"Ślub od pierwszego wejrzenia" to program, który przez producentów określany jest jako eksperyment społeczny. Uczestnicy programu dowiadują się, z kim wezmą ślub, dopiero na ślubnym kobiercu. Przez kolejne odcinki relacjonowane są pierwsze chwile małżeństw. W ostatnim odcinku (tj. po miesiącu wspólnego życia) pary decydują, czy zostają ze sobą, czy biorą rozwód.
Z tego eksperymentu powstało kilka małżeństw, które są ze sobą już kilka lat i mają wspólne dzieci. Jedną z takich rodzin założyła właśnie Anita Szydłowska. Kobieta była uczestniczką 3. edycji "Ślubu". Dlaczego zatem tak ostro ocenia nową edycję show?
Zobacz też: Ile może zarabiać mama na Instagramie? Anita ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" podała konkretne kwoty
Przeczytaj: Dziecko bez ślubu - przywileje rodziców w związku nieformalnym
Młoda mama w programie ze ślubnym eksperymentem
Najnowsza edycja programu jest nieco inna od pozostałych. Producenci, chcąc urozmaicić konwencję, wybrali tym razem osoby, które mają za sobą trwałe związki, są nieco starsze i szukają stabilizacji, po zawirowaniach uczuciowych.
Jedną z uczestniczek jest też mama samodzielnie wychowująca dziecko. 32-letnia Marta jest mamą małego Rysia, który pojawia się w programie dość często. Właśnie to budzi wątpliwości influencerki, która skomentowała sprawę podczas relacji na swoim Instagramie:
"Super, że dano szansę mamie z dzieckiem, bo każdy zasługuje na szczęście, ale... Będąc mamą dwu i trzyletniego dziecka, martwi mnie fakt uczestnictwa dziecka w eksperymencie. Można było zadbać o nie pokazywanie maluszka i o to, aby jak najbardziej uchronić go przed wszelkimi emocjami, które mogą mu towarzyszyć."
Dowiedz się: Dziecko przed ślubem? Ksiądz na TikToku odpowiada i od razu zbiera gromkie brawa od obserwatorów
"(...) jak może czuć się w tej sytuacji dziecko."
Anita, która jest już 4 lata po swoim programowym ślubie z happy endem, przyznaje, że z uwagi na dziecko, to właśnie za tą parę trzyma kciuki najmocniej.
"Trzymam kciuki w przypadku tego związku chyba najbardziej, bo martwię się o to, jak może czuć się w tej sytuacji dziecko. To ciężkie i spada na psychologów i bliskich ogromnie trudne zadanie, aby to w jakiś sposób dziecku wytłumaczyć."
Zgadzacie się z tym, że udział dziecka w programie jest kontrowersyjny? Czy nie widzicie w tym nic dziwnego?