Karmienie piersią ma szereg zalet, przede wszystkim jeśli chodzi o zdrowie dziecka. Nie od dziś wiadomo, że dzieci karmione piersią zyskują odporność nabytą, dzięki czemu wraz z mlekiem matki otrzymują przeciwciała do walki z drobnoustrojami chorobotwórczymi.
Z pewnością termin "bakterie antybiotykooporne" nie jest ci obcy. Często to właśnie lęk rodziców przed tym, że dziecko zbyt często poddawane antybiotykoterapii w końcu przestanie na taką terapię reagować (bo bakterie na dany rodzaj antybiotyku "uodpornią się", sprawia, że wola wybrać inne metody leczenia.
Do tej pory mogliśmy sądzić, że bakterie antybiotykooporne może "znać" wyłącznie ten organizm, który już się z nimi zetknął. Tymczasem nowe badania pokazują, że nawet dzieci, które nigdy nie były leczone antybiotykiem, mogą mieć w swojej mikrobiocie jelitowej składniki, które rozpoznają intruza i będą mogły go zwalczać.
Badania opierały się na analizie składu mikroflory jelitowej ponad 600 noworodków. Okazało się, że zdecydowanie więcej tzw. genów oporności miały te dzieci, które były karmione mieszanką i w sposób łączony (mieszanką i mlekiem matki). W składzie ich mikroflory jelitowej zaobserwowano wysoką liczbę bakterii antybiotykoopornych. Zupełnie inaczej sytuacja wyglądała u dzieci karmionych wyłącznie piersią.
Co istotne, sposób karmienia niemowlęcia okazał się istotniejszy niż fakt, czy matce lub dziecku podawano kiedykolwiek antybiotyki.
Wcześniaki, które otrzymały mieszankę, miały nawet dwa razy więcej genów odporności w mikrobiocie jelitowej w porównaniu z niemowlętami karmionymi wyłącznie piersią.
Niektórzy eksperci twierdzą, że niezależnie od tego, czy ograniczymy stosowanie antybiotyków, bakterie antybiotykooporne wciąż będą dużym zagrożeniem dla zdrowia.
Zobacz też: Antybiotyki coraz mniej skuteczne - bakterie się uodporniły