Oddają własne mleko, aby ratować obce wcześniaki i chore noworodki. Jak działają banki mleka kobiecego?

2023-07-10 12:22

Mleko kobiece nie tylko utrzymuje wcześniaka przy życiu, ale i leczy jego dolegliwości. Niestety, nie każda kobieta rodząca przed terminem ma pokarm. Wtedy do gry wkraczają banki mleka kobiecego. O ich działaniu i korzyściach kobiecego pokarmu mówi prezes Fundacji Bank Mleka Kobiecego dr hab n. med. i n. o zdr. Aleksandra Wesołowska.

wcześniak karmiony sondą

i

Autor: Getty images Mleko tych mam trafia na OIOM-y, aby ratować najmniejsze wcześniaki. Jak działają banki mleka kobiecego?

Pani Doktor, skąd pomysł na bankowanie kobiecego pokarmu?

Bo mleko kobiece to wyjątkowy pokarm, który ma wiele zalet. Mamy niezbite dowody, że mleko kobiece jest lekarstwem w przypadku wielu chorób, głównie martwiczego zapalenia jelit u noworodków oraz sepsy noworodkowej. Trzeba pamiętać, że podaż mleka z banku mleka jest taką procedurą interwencyjną w przypadku dzieci chorych lub urodzonych przedwcześnie. Podajemy im pokarm z banku mleka w oczekiwaniu na mleko biologicznej mamy.

Jeśli takie dziecko jest żywione wyłącznie mlekiem ludzkim (ma dostęp do mleka biologicznej mamy czy czasem interwencyjnie mlekiem z banku mleka), jego proces dojrzewania przebiega dużo lepiej. To są dzieci, które mniej chorują, rzadziej wymagają wkłuć centralnych, rzadziej wymagają podaży antybiotyku. Wiemy, że ten okres dojrzewania, kiedy dziecko urodziło się z masą urodzeniową, np. 800 czy 1000 gram, to czas, w którym noworodek musi przebywać w szpitalu, gdy jest narażony na bardzo wiele infekcji. Układ odpornościowy dzieci, które są żywione wyłącznie mlekiem kobiecym, jest dodatkowo stymulowany, wzmacniany przez czynniki immunologiczne, które są zawarte w mleku, przede wszystkim przeciwciała, ale też cytokiny. Mleko ma dobroczynne działanie na przewód pokarmowy, bo trzeba wiedzieć, że problemy związane z żywieniem u wcześniaka bardzo często kończą się tragicznie, np. operacją: to, że wcześniak nie może być żywiony wprost dojelitowo powoduje martwicze zapalenie jelit, a więc obumarcie fragmentów jelit, co skutkuje tym, że jeśli nawet nie ma bezpośredniego zagrożenia życia w okresie noworodkowym, to konsekwencją jest upośledzenie funkcji jelit czy niefunkcjonalny przewód pokarmowy tych dzieci w przyszłości. 

Co to jest bank mleka, na czym polega jego działalność

Banki mleka to tak naprawdę profesjonalne laboratoria, które z jednej strony zajmują się pozyskiwaniem, pobieraniem i przechowywaniem mleka od honorowych dawczyń, a z drugiej: badają i sprawdzają pokarm  potwierdzając jego bezpieczeństwo i jakość. Drugi taki bardzo ważny aspekt działalności banków mleka to rekrutacja dawczyń, które zgodnie z procedurami, są badane na nosicielstwo wirusów, które mogą być przenoszone przez mleko.

Warto jednak podkreślić, że oprócz fizycznego wymiaru banku, jako miejsca zdobywania i gromadzenia kobiecego pokarmu, to jest to również miejsce spotkania kobiet, które potrzebują pokarmu z tymi, które mają go zbyt dużo. Dzięki temu bardzo często tworzą się tu grupy wsparcia, gdzie silnie promowane jest karmienie piersią, gdzie mamy dzieci chorych, wcześniaków znajdują pomoc, spotykają się z kobiecą solidarnością. To taki pozamaterialny aspekt, który jest dla mnie bardzo istotny.  

Czytaj również: 15 faktów o mleku kobiecym. Dowiedz się wszystkiego o najzdrowszym pokarmie dla niemowlaka

Ile mleka odciągać? Ile odciągniętego pokarmu wypija noworodek, a ile starsze dziecko?

Jak wygląda kontrola pokarmu?

Istnieje ogromna różnica między sytuacją, gdy dziecko jest przystawiane do piersi a sytuacją, gdy zachodzi konieczność odciągania mleka, przechowywania, połączenia porcji. Na tych etapach może dojść do zanieczyszczenie mleka mikroorganizmami, które mogą być potencjalnie chorobotwórcze. Dlatego mleko w bankach musi być zbadane mikrobiologicznie. Niezbędne jest też przeprowadzenie procesu jego utrwalania, czyli pasteryzowanie. To dodatkowo upewnia nas, że ma w nim niepożądanej mikroflory bakteryjnej ani wirusy, które mogą pochodzić od mamy-dawczyni.

Czy to nie obniża jakości pokarmu?

Uczciwie trzeba powiedzieć, że tak. Proces pasteryzacji metodą Holtera obniża wartość bioaktywną mleka, ponieważ mleko jest podgrzewane temperaturą, trochę podobnie jak w przemyśle spożywczym. Część składników odżywczych, na których nam zależy z punktu widzenia wspierania rozwoju, terapii dziecka potrzebującego mleka jest niestety niszczona. Ale po pierwsze: trwają badania, prowadzone także w Polsce nad optymalizacją tego procesu lub zastosowania nowych metod, zamiast pasteryzacji, a po drugie: mleko pasteryzowane metodą Holtera nadal jest dużo lepszym pokarmem, dużo bardziej wartościowym składnikiem diety wcześniaka niż mleko sztuczne.

Wszystkie banki mleka w Polsce organizowane są w szpitalach. Czy to celowe? Czy mleko jest dostępne wyłącznie dla pacjentek?

Bank jest zawsze częścią oddziału intensywnej terapii noworodka albo częścią szpitala specjalistycznego. Jeśli chodzi o działalność polskich banków mleka, to faktycznie jest ona ograniczona do obsługi lecznictwa zamkniętego. Decydują o tym dwie rzeczy. Pierwszym ograniczeniem są finanse. Pozyskanie mleka, cała procedura, badania mam, badania mleka - to są konkretne koszty. I my musimy mieć bardzo mocne argumenty i dane kliniczne, że te koszty są uzasadnione. Refundacja dotyczy więc przede wszystkim grupy wcześniaków żywionych dojelitowo, czyli takich, które muszą być żywione przez sondę mlekiem z banku mleka i mlekiem odciągniętym własnej mamy. Od rodziców takiego dziecka szpital nigdy nie pobiera żadnych opłat. 

Drugą, wąską grupą są chore noworodki przebywające na oddziałach neonatologicznych: w tym przypadku mamy najmocniejsze dowody kliniczne, że rzeczywiście żywienie tych dzieci pokarmem kobiecym może decydować nawet o ich przeżyciu. Nie tylko o ich dobrostanie, komforcie, ale o ich przeżyciu! Dowiedziono, że mleko z banków mleka chroni je przed martwiczym zapaleniem jelit i sepsą noworodkową.  

Czy możliwe jest otrzymanie mleka dla dziecka spoza tych dwóch grup?

To duże ograniczenie naszego polskiego systemu zdrowia i sposobów jego finansowania. W bankach mleka na przykład anglosaskich jest taka możliwość - oczywiście zawsze ze wskazań klinicznych, nie ma możliwości, ze mama, która urodziła zdrowe dziecko i chce dokarmiać je mlekiem, pozyskiwała mleko z banków mleka. Ale są kobiety, które rodzą zdrowe dziecko o czasie, ale ze względu na wskazania medyczne, na przykład leczenie onkologiczne czy antydepresyjne, nie mogą same karmić i dostają pokarm z banku. W krajach Zachodu istnieje możliwość wypisania recepty i przekazania mleka na zewnątrz szpitala. U nas takich procedur nie ma i póki co nie jest nam łatwo przekonać decydentów, by coś takiego zaistniało.

Dlatego takie praktyki w zasadzie nie mają miejsca, poza wyjątkowymi sytuacjami. Stan pandemii na przykład był takim momentem, gdzie rekomendacje konsultanta do spraw neonatologii zezwalały na podaż mleka z banku mleka, jeżeli matka była chora na Covid-19 - to było na początku, gdy nie było do końca wiadomo, czy mleko chorej mamy nie stanowi jakiegoś zagrożenia a pasteryzacja chroniła przed zakażeniem wirusem. 

Ile banków mleka działa w Polsce? 

W Polsce istnieje obecnie 16 takich banków. W założeniu są to placówki regionalne, czyli obsługują nie tylko szpital, przy którym są zlokalizowane, ale wszystkie inne świadczące wysokospecjalistyczne świadczenia w regionie (mają tzw. drugi i trzeci pozom referencyjności), czyli takie, w których rodzą się chore dzieci. Centralny bank w regionie może obsłużyć kilkanaście szpitali.

Ten mechanizm nie jest jeszcze idealny, ale sobie z tym radzimy. Wg szacunków Fundacji Bank Mleka Kobiecego, na ponad 200 ośrodków, które miałyby prawo do korzystania z banku mleka, około jednej czwartej już korzysta i ma podpisane z bankiem umowy. Najbardziej efektywnym, prężnie działającym bankiem mleka jest bank na Mazowszu, także ze względu na to, że tu jest zlokalizowanych bardzo dużo oddziałów: obsługujemy 15 OIOM-ów z terenu województwa.

Kto za to płaci?

Współpraca z bankiem wiąże się z kosztami ponoszonymi przez szpital, do którego dostarczane jest mleko, natomiast to nie są koszty związane z jakąś marżą czy zarobkiem szpitala, który ma bank mleka, tylko pokryciem kosztów uzyskania. Ten koszt jest wyliczany przez Agencję Oceny Technologii Medycznej i szpital, który odbiera mleko, partycypuje w kosztach. Wąskim gardłem naszej działalności jest transport. Staramy się ten problem przezwyciężać, ale fakty są takie, że wiele szpitali wykorzystuje do tego karetki, które - gdy nie ma ważniejszych potrzeb - wożą mleko z banków mleka. Ale ponieważ dysponujemy tylko takim współdzielonym transportem, nie mamy środków dedykowanych do transportu mleka. Zdarza się więc, że czasem tego transportu po prostu nie ma. Niemniej jednak z roku na rok ta współpraca jest coraz bardziej owocna. Na Mazowszu praktycznie wszystkie OIOM-y mają dostęp do mleka z banku mleka. 

Mówiłyśmy dotąd o tym, kto jest beneficjentem banków mleka. A kto może być dawcą?

Nie są to kobiety przypadkowe, panie, które przypadkowo się o akcji dowiedziały i wyraziły taką chęć. Owszem, są to osoby, które mają nadmiar pokarmu i widzą możliwość odciągania dodatkowej porcji mleka dla innego dziecka niż biologiczne, ale same chęci nie wystarczą. Możliwość oddania pokarmu musi być potwierdzona przez doradcę laktacyjnego, żeby nie dopuścić do sytuacji, w której mama dzieli się pokarmem, a jej własne dziecko jest niedożywione. Drugi ważny etap to są badania serologiczne. Mleka nie może oddawać kobieta, która jest nosicielką wirusa żółtaczki, HIV, nie jest też zarażona, nie posiada aktywnych przeciwciał wirusa cmv (cytomagalii), który jest szczególnie groźny dla wcześniaków, nie jest nosicielką chorób wenerycznych itd. To wszystko wyklucza się badaniami krwi. 

Dodatkowo kobieta przechodzi wywiad środowiskowo-epidemiologiczny. Sprawdzamy, czy może spełnić pewne wymogi dietetyczne. Czy w czasie podaży pokarmu nie będzie spożywała nadmiernej ilości kofeiny, nie będzie piła alkoholu, czy nie pali papierosów ani nie mieszka w otoczeniu palaczy. To wszystko jest ważne, ponieważ to jest dawstwo dla dzieci chorych. 

Mamy jeszcze jeden warunek, który jest specyficzny dla polskiego środowiska dawców mleka: kobieta oddająca pokarm do banku mleka musi być mamą dziecka aktualnie karmionego naturalnie piersią - nie może być mamą, która straciła dziecko we wczesnym okresie noworodkowym. Nie mamy wystarczających zasobów, by  dobrze zbadać uwarunkowania rodzinne, stan psychiczny takiej osoby. Choć wiemy, że dla niektórych mam, które straciły dziecko, może to być element terapeutyczny godzenia się z żałobą.

Czy są jakieś inne warunki, które trzeba spełniać? 

Teoretycznie każda mama karmiąca piersią może oddawać swoje mleko do banku. Ale z racji tego, że to mleko jest przeznaczone dla noworodków, to staramy się, żeby to było mleko z tej fazy laktacji, w której są nasi pacjenci. Bo mleko jest bardzo zmienne, więc mniej nam zależy na mleku mam, które np. po roku od urodzenia wracają do pracy i chciałyby oddawać jakieś nadwyżki.

A jeżeli nie ma wyjścia, to sprawdzamy, które da się "dopasować": mleko mamy, która karmi np. półroczne dziecko ma wartość kaloryczną, która jest bardzo odpowiednia dla noworodka. Ale wymaga to analiz czy badań.

Dlatego zależy nam, żeby duży procent wśród dawczyń stanowiły mamy wcześniaków, dlatego, że to mleko też jest nieco inne -  początkowe jest najcenniejsze z punktu widzenia terapii.

Pojawia się tu oczywiście pewien problem. Mleko mam, które urodziły za wcześnie jest bogatsze w składniki immunologiczne, ale ma trochę inny skład pod względem zawartość lipidów, białek, jeżeli chodzi o kaloryczność. Dzieci, które je dostają, przybierają na wadze wolniej niż te na mleku modyfikowanym. Kiedyś uważano to za wadę, dziś już wiemy, że nie jest najważniejsze jak człowiek szybko rośnie. Ważne jest, jaki jest skład jego ciała, jak budują się jego tkanki. Posiadamy bardzo wiele danych świadczących o tym, że dzieci karmione mlekiem z banku mleka są mniejsze, nieco wolniej przybierają na masie, natomiast budowa ich ciała jest bardziej optymalna, są mniej narażone na przykład na otyłość. Także z tego powodu promocja karmienia naturalnego, mlekiem matki naturalnej i stymulacji laktacji to też jest bardzo ważny aspekt działalności banków mleka.

Nie widuje się reklam banków mleka. Skąd Państwo rekrutują mamy?

Mamy od niedawna flotę kilkunastu samochodów z reklamą jeżdżących po całym kraju, ale również specyficzne dla Polski jest to, że informacja o możliwości oddawania mleka do banków rozchodzi się głównie w środowisku mam dzieci leczonych. I bardzo często zdarza się tak, że matki, które same potrzebują pokarmu, później ten pokarm oddają. Więc najczęściej ta rekrutacja odbywa się w szpitalach: położne laktacyjne, personel medyczny widzi, że na oddziale jest mama, która ma więcej pokarmu i jest chętna, żeby go odciągać dla innego dziecka. Fizjologia laktacyjna tak działa, że można stymulować wzrost laktacji. Oczywiście wszystko się odbywa pod kontrolą położnej, żeby nie doprowadzić do jakichś schorzeń, np. zapalenia piersi, nawału itd.

Jak w praktyce wygląda oddawanie mleka przez dawczynię?

Różnie. Na 16 banków, połowa dysponuje transportem i mamy nie muszą się o nic martwić, bo mleko jest rotacyjnie od nich odbierane. Są też banki, gdzie ten transport nie jest gwarantowany, a mimo to kobiety same przyjeżdżają do ośrodków z porcją mleka - oczywiście nie z każdą butelką, którą odciągnęła. To mleko jest zbierane w porcje, nawet dwutygodniowe. Często mamy przyjeżdżają z mlekiem przy okazji kontroli dziecka u lekarza.

Bank zapewnia dostarczanie butelek i sprzętu do odciągania mleka. Za mleko mamom się nie płaci, wiec chcemy przynajmniej, żeby nie ponosiły dodatkowych kosztów.

Jak mamy przechowują mleko?

Mleko może być mrożone i przechowywane w temperaturze -20,-18 stopni, nawet przez pół roku. Rzecz jasna chcemy, żeby to mleko docierało jak najszybciej, bo czas delikatnie obniża wartość mleka. Nasza Fundacja ma w standardzie, aby mleko niepasteryzowane, przechowywać w zamrażarce nie dłużej niż miesiąc. Takie porcje są przekazywane przez mamę. Potem jest rozmnażane, łączone w porcje i przekazywane do pasteryzacji.

W internecie można znaleźć ogłoszenia o sprzedaży mleka. Jak Fundacja ocenia tego typu praktyki?

Idea banków powstała z inicjatywy grupy karmiących mam, która widziała potrzebę bezpiecznego dzielenia się mlekiem. Znały wartość pokarmu, ale z drugiej strony były świadome zagrożeń. Część osób nadal nie jest świadoma tych zagrożeń. Mam nadzieję, że część kobiet oferujących mleko w Internecie, przechodzi jakieś choćby podstawowe badania. Zestaw badań, które powinna wykonać matka jest dostępny, podobnie jak instrukcje, na naszych stronach internetowych.

My w żaden sposób nie pośredniczymy w tego rodzaju dawstwie, ponieważ jest to ogromna odpowiedzialność. Mama, która decyduje się na skorzystanie z mleka pochodzącego z banku mleka, podpisuje świadomą zgodę.  Jeśli chodzi o dawstwo odbywające się poza bankami, to oczywiście jest to ryzykowne i niebezpieczne. Natomiast ja rozumiem i doceniam taką potrzebę. Dlatego zamiast potępiać, działamy, aby poszerzać stale grono beneficjentów, żeby mleko było dostępne do jak największej liczby noworodków. 

Jakie są jeszcze inne działania Fundacji Bank Mleka Kobiecego?

Promujemy karmienie piersią. Skupiamy na działalności banków mleka, bo traktujmy je jako jeden z elementów promocji karmienia piersią. Ale mamy też inne cele. W tej chwili realizujemy z UNICEF duży projekt pt. „Wsparcie matek w prawidłowym żywieniu dzieci w kryzysie". Trzon naszej działalności to jest współpraca ze szpitalami, gdzie są banki mleka. W Polsce nie ma organu państwowego, który by kontrolował jakość banków mleka, aktualizował wiedzę na temat nowoczesnych metod pasteryzacji. Jest bardzo dużo nowych badań, które przekazujemy szpitalom, staramy się podnosić standardy działalności banków i szkolimy personel. Staramy się nie zapominać o tej sferze społecznej, o inicjatywie dzielenia się mlekiem, więc co roku organizowany jest Dzień Honorowej Dawczyni, który zawsze wypada 18 maja i jest obchodzony na całym świecie.  

dr hab. n. o zdr. Aleksandra Wesołowska, Prezes Fundacji Bank Mleka Kobiecego
dr hab n. med. i n. o zdr. Aleksandra Wesołowska, Prezes Fundacji Bank Mleka Kobiecego

Pracownik naukowy Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, Zakładu Biologii Medycznej, Wydziału Nauk o Zdrowiu, kierownik Uniwersyteckiej Pracowni Badań nad Mlekiem Kobiecym i Laktacja przy Regionalnym Banku Mleka w Szpitalu Specjalistycznym im. Św. Rodziny w Warszawie. Laureatka prestiżowej nagrody im. T. Sendzimira przyznanej przez Fundację Kościuszkowską za projekt reaktywacji banków mleka w Polsce (2008) Laureatka nagrody Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego (2019) za wybitne osiągnięcia naukowe i naukowo-techniczne w kategorii badań na rzecz społeczeństwa (2018). Na liście 100 najlepszych naukowców WUM w latach 2019-2022 zajmuje 40 miejsce. Założycielka i Prezes Fundacji Bank Mleka Kobiecego, której działalność doprowadziła do poprawy opieki okołoporodowej w zakresie żywienia wcześniaków i noworodków chorych poprzez udostępnienie mleka z banku mleka.  Członek Zarządu Europejskiego Stowarzyszenia Banków Mleka (ang. European Milk Bank Association, EMBA , członek Rady Naukowej Stowarzyszenia Banków Mleka Zjednoczonego Królewska, (UKAMB). Członek Rady do spraw Zdrowia Publicznego przy Ministrze Zdrowia oraz sekretarz grupy ds. potrzeb pacjentów przy Prezesie Agencji Badań Medycznych.

Jest promotorką karmienia piersią i wielką rzeczniczką idei bezpiecznego dzielenia się pokarmem - wielokrotnie brała udział i współorganizowała imprezy popularyzatorskie, warsztaty dla rodziców, szczególnie matek wcześniaków i dzieci długo leczonych.

Więcej o idei banków mleka dowiesz się www.bankmleka.pl