Metod żywienia niemowląt jest przynajmniej kilka. Warto tu wspomnieć o metodzie BLW, gdzie od początku rozszerzania diety podaje się dziecku miękkie kawałki, które dziecko z łatwością chwyci w rączkę. Na stronie Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej możemy dowiedzieć się, że specjaliści zalecają podawanie na początek jedzenia o konsystencji gładkiego puree. Najlepiej jednoskładnikowego i proponowanego w małej ilości.
Kate Pop na swoim profilu na Instagramie @wildnutritionist pokazuje, że karmi swojego synka jeszcze inaczej. Wybrała metodę karmienia go, jak małego ptaszka. Przeżuwa dla niego jedzenie i własnymi palcami wkłada mu je do ust. Choć wymienia korzyści takiego działania, wielu internautów nie jest przekonanych.
Zobacz także: Każdy rodzic musi z tym się zmierzyć: jak rozszerzać dietę miesiąc po miesiącu?
Spis treści
- Prawidłowe rozszerzanie diety jest kluczowe
- Dobroczynny mikrobiom
- Przeżuwa pokarm za dziecko
- „To może przekazać bakterie dziecku”
- Alternatywa dla blendera i słoiczków?
Prawidłowe rozszerzanie diety jest kluczowe
Schematy żywienia zdrowych niemowląt to pewnego rodzaju wskazówki i zalecenia, uwzględniające wielkość porcji, ilość posiłków, umiejętności i nawyki żywieniowe, a także konsystencję, rodzaj i kolejność wprowadzania poszczególnych pokarmów.
Prawidłowe rozszerzanie diety jest kluczem do zapobiegania przyszłym chorobom. Jest to proces, który łączy się z odpowiednim odżywianiem kobiety w ciąży, a następnie karmiącej piersią i wchodzi w skład tzw. programowania metabolicznego. To właśnie on wpływa na zapobieganie rozwojowi chorób i alergii.
Eksperci podkreślają, że do 6. miesiąca życia włącznie niemowlęta powinny być karmione tylko mlekiem. Zalecają karmienie piersią. Gotowość dziecka do rozdrabniania pokarmów językiem rozpoczyna się właśnie w 6. miesiącu. To całkowicie normalne, że niemowlę w pierwszym odruchu będzie wypychało jedzenie. To, że nadszedł właściwy czas, możemy dostrzec, gdy dziecko z chęcią otwiera buzię.
Metod karmienia jest kilka, choć coraz bardziej popularna staje się metoda BLW – „Bobas lubi wybór”. W metodzie tej odchodzi się od zupek, przecierów i zblendowanych pokarmów, a także karmienia łyżeczką. Podajemy dziecku miękkie jedzenie pokrojone w cząstki, które może łatwo chwycić rączkami. Decyzja o tym ile zje i co zje, należy w pełni do niego.
Metodę BLW możemy wprowadzić od samego początku rozszerzania diety. Warunkiem jest jednak umiejętność stabilnego siedzenia bez podparcia. Brak zębów nie stanowi wcale przeszkody.
Dobroczynny mikrobiom
Kate jest mamą, która wybrała jednak zupełnie inną metodę karmienia swojego synka Auggiego. Kobieta zwraca uwagę, że każdy człowiek dzieli ze swoją rodziną mikrobiom, czyli zespół drobnoustrojów zamieszkujących organizm człowieka. Jego największe zróżnicowanie znajduje się w jelitach. Mikrobiom odgrywa ważną rolę w pracy układu pokarmowego i prawidłowe funkcjonowanie innych narządów i procesów odpornościowych.
To dlatego Kate wraz z mężem postanowili karmić synka przeżutym przez siebie pokarmem.
Przeżuwa pokarm za dziecko
Kate podkreśla, że dzięki tej metodzie mały Auggie otrzymuje mikrobiom swojej rodziny, który zwiększa jego odporność na całe życie.
Co więcej, według tej mamy, karmienie dziecka jak „małego ptaszka” zwiększa więź, miłość, intymność i zaufanie. Oszczędza czas oraz wysiłek dziecka, a także wspiera jego zdrowie.
Kobieta zwraca także uwagę, że chcąc poprawić własny mikrobiom, należy spożywać sfermentowane pokarmy, wyeliminować cukier z diety, pozbyć się chemicznych środków czystości i jeść lokalną, sprawdzoną żywność.
„To może przekazać bakterie dziecku”
Wielu internautów nie jest przekonanych do tej metody żywienia dziecka. Uważają, że może znacząco pogorszyć stan jego jamy ustnej.
„Pracowałam u dentysty dziecięcego. Przez takie karmienie przyszedł maluch z ustami pełnymi ubytków” – napisała jedna z internautek.
„Mamy tyle bakterii w ustach, a to może zniszczyć zęby dziecka” – podkreśliła kolejna.
„Słyszałam też, że jak rodzic ma próchnicę zębów, to może przekazać tę bakterię również dziecku” – wyznała inna.
Alternatywa dla blendera i słoiczków?
Wśród licznych głosów znalazły się jednak takie, które popierają taki sposób karmienia dziecka.
„Zrobiłam to z naszym synem. Mogłam go nakarmić tym, co jedliśmy zamiast paskudnych słoików z wcześniej przygotowanym jedzeniem” – przyznała jedna z komentujących mam.
„Robiłam to intuicyjnie z naszym maluchem, kiedy zaczynała stałe pokarmy. Nie dość, że jest super zdrowa, to jeszcze woli pełnowartościowe pokarmy niż przetworzone” – dodała inna.
Czytaj także: Kilka tricków, które ułatwią ci przejść przez etap rozszerzania diety