Terror laktacyjny - czy rzeczywiście istnieje i co to takiego? Od wielu lat specjaliści propagują karmienie piersią. Pediatrzy podkreślają gwarantujący odporność, wyjątkowy skład matczynego mleka, a psychologowie zwracają uwagę na nawiązanie – dzięki naturalnemu karmieniu – wyjątkowej bliskości z dzieckiem.
Dlatego poradnie laktacyjne powstają jak grzyby po deszczu. Po krótkotrwałym „zachwycie” nad mlekiem modyfikowanym, które miało miejsce na początku lat 90-tych, stopniowo wzrasta moda na karmienie piersią. Według niektórych matek, „moda” ta odbija się jednak na tych kobietach, które karmić naturalnie zwyczajnie nie mogą. Albo – po prostu – nie chcą.
Spis treści
- Terror laktacyjny istnieje - wspomnienia mam
- Terror nawet w mediach?
- Jak sobie radzić z terrorem laktacyjnym?
- Nabierz dystansu do krytyki
Terror laktacyjny istnieje - wspomnienia mam
Małgorzata, mama rocznej Julii, jest przekonana, że takiego właśnie „terroru” laktacyjnego doświadczyła. – Kiedy moja córka przyszła na świat, byłam przekonana, że będę karmić naturalnie – wspomina Małgorzata. – Szybko okazało się, że to tylko mrzonka. Nie miałam pokarmu, nie miałam nawet tak zwanego „nawału” – ot, kilka kropli więcej.
Córka płakała, a ja stwierdziłam, że nie ma sensu, byśmy obie cierpiały, w ruch poszło mleko modyfikowane. I jak się zaczęło! Lekarz pediatra stwierdził z pogardliwą miną: „Szybko się pani odechciało..”. Teściowa spytała, czy jestem świadoma, co robię, jak krzywdzę (!) moje dziecko. Koleżanka bez pytania dała mi numer do poradni laktacyjnej – „może nie wszystko jest stracone”.
Nikt nawet mnie nie spytał, czy ja w ogóle chcę karmić piersią! Bardzo źle to wspominam, czułam się, jakbym podtruwała moje ukochane dziecko – kończy Małgorzata.
Czytaj również: Karmisz butelką? Oto wady i zalety karmienia mlekiem modyfikowanym od urodzenia
Terror nawet w mediach?
Na inny aspekt terroru zwraca uwagę użytkowniczka forum – Iga27: „Najbardziej w tym wszystkim irytuje mnie propagowanie karmienia naturalnego przez media. Nie mówię o ekomamach, mają prawo do swojej opinii, jak każdy inny.
Ale reklamy mleka modyfikowanego. Śmieszy mnie to, że nie wolno reklamować mleka nr 1, czyli dla noworodków. Spójrzcie, jak zaczynają się reklamy: „Skończyłaś karmić piersią? Przejdź na mleko następne!”. Kusi mnie porównanie, że tak, jak nie można reklamować piwa czy papierosów, tak nie można też reklamować mleka początkowego. Tak, jakby było to… szkodliwe.”
Trudno nie przyznać racji wobec takich argumentów. Z drugiej strony, określenie „terror” wydaje się być lekkim nadużyciem, chociażby z powodu braku podstawowego elementu składającego się na definicję terroru, czyli zastraszania.
Można zatem powiedzieć o czasem zbyt intensywnym propagowaniu karmienia naturalnego i braku akceptacji naszych decyzji przez postronne osoby – jak sobie z tym radzić, kiedy wszystko razem wzbudza wyrzuty sumienia?
Czytaj również: Dlaczego kobiety rezygnują z karmienia zbyt wcześnie?
Jak przestawić dziecko na butelkę i jak przestawić je na mleko modyfikowane?
Jak sobie radzić z terrorem laktacyjnym?
Warto zauważyć, że niechęć do karmienia piersią jest najrzadziej spotykaną motywacją do sięgnięcia po mleko modyfikowane. Najczęściej powody są zupełnie inne: zapalenie piersi, brodawki popękane w znacznym stopniu, mała ilość pokarmu, choroby młodej matki.
W takich sytuacjach bardzo często sięgnięcie po mleko modyfikowane jest zwyczajnie lepszym rozwiązaniem (albo jedynym). Gdy wówczas spotykamy się z niezrozumieniem, należy przede wszystkim jasno wytyczyć granicę przyjmowania opinii na ten temat.
Innymi słowy, zamiast spuszczać głowę i wysłuchiwać komentarzy, rozsądnym wyjściem jest odpowiedzenie wprost: „To decyzja moja i mojego męża. Tak postanowiliśmy i nie zmienimy zdania”. Jeśli bowiem rozmawiamy z osobą o bardzo stanowczych poglądach w kwestii karmienia, nawet nasze słowa o poparciu lekarza nie będą wystarczające – dyskusja zatem nie ma większego sensu.
Nabierz dystansu do krytyki
Matki, które karmią butelką, mówią o terrorze laktacyjnym. Kobiety, które karmią piersią, narzekają na wszędobylskie reklamy mleka modyfikowanego i nieprzychylne spojrzenia na karmienie w miejscu publicznym albo krytykę podawania mleka naturalnego roczniakowi.
Tak naprawdę nie ma sposobu karmienia, który cieszyłby się poparciem wszystkich. Warto zatem uzmysłowić sobie, że musimy przede wszystkim słuchać siebie. I robić to, co – naszym zdaniem – jest najlepsze dla maluszka.
Mjakmama24.pl