Z pamiętnika karmiącej mamy

2009-06-26 15:41

Karmienie piersią wytwarza pomiędzy mamą a dzieckiem bliskość. Niekiedy jednak jest źródłem bólu i stresu. Tuż po porodzie należy nauczyć się karmienia piersią oraz dbania o biust. W staniku, oprócz wielkich piersi, lądują czasem liście kapusty. I wkładki laktacyjne – to już obowiązkowo!

Z pamiętnika karmiącej mamy

i

Autor: photos.com

Spis treści

  1. Naucz się karmić piersią
  2. Karmienie piersią to czasem źródło stresu

Gdy moja starsza córka Duśka podjęła pierwsze próby rysowania postaci, były to koślawe głowopotworki bez rąk i nóg, patrzące wyłupiastymi oczami i uśmiechające się zabawnie. Na jednym z pierwszych portretów rodzinnych Duśka w centralnym miejscu narysowała głowy mamy i taty, nad nimi swoją głowę, pod głową mamy dwa duuuże kółka z kropkami pośrodku, a jeszcze pod nimi malutkie główki swoich sióstr bliźniaczek. - Co to za kółka z kropkami pośrodku? – pytam Duśkę. – Twoje cycuszki, mamusiu – odpowiada moja trzylatka, która od pół roku przygląda się, jak karmię piersią jej młodsze siostry, Majkę i Ritkę.

Naucz się karmić piersią

Opanowanie umiejętności karmienia piersią zajmuje zwykle trochę czasu i dla wielu matek bywa frustrującym doświadczeniem. Zanim mała przyssawka nauczy się sprawnie współpracować, mama musi nieraz wyegzekwować na personelu medycznym pomoc w przystawieniu dziecka do piersi, potem radzić sobie z nawałem pokarmu i mlecznymi plamami na garderobie. Pamiętam, jak mój mąż Darek w pierwszym tygodniu życia Duśki objeżdżał nocne delikatesy. Ekspedientki nie mogły się nadziwić klientowi, który nie prosił, tak jak inni w kolejce, o alkohol, za to oddałby wszystko za główkę białej kapusty. W końcu udało mu się ją upolować, a rozbite i schłodzone liście wylądowały w moim staniku, by złagodzić ból nabrzmiałych piersi.Karmiąc, stanęłam też przed niełatwym zadaniem skompletowania garderoby, która łączyłaby praktyczność z seksowną kobiecością. Zakładanie dzień w dzień wygodnych sportowych bluzek może zbrzydnąć, nawet gdy nigdy nie chodzi się w garsonkach. Któregoś dnia tak bardzo zapragnęłam założyć ulubioną sukienkę, którą nosiłam przed ciążą, że z przejęcia zapomniałam o wkładkach laktacyjnych!Kiedy odkryłam na sukience pierwsze mleczne plamy, ulotniłam się czym prędzej z przyjęcia, tłumacząc sobie, że z wkładkami w staniku i tak nie wyglądałabym w tym stroju najlepiej...

Karmienie piersią to czasem źródło stresu

Karmienie może narażać na stresy, gdy olbrzymie piersi nagle flaczeją i wydaje się, że brakuje pokarmu, bo maluch, gdy tylko próbuje się go odłożyć do łóżeczka, zaczyna płakać, jakby się obawiał, że zostanie porzucony w wielkim lesie niczym Jaś i Małgosia. Ale w końcu opanowanie tej umiejętności ułatwia wyrwanie się z domu i podjęcie ryzyka podróżowania z małymi dziećmi. Kilkumiesięczny maluch przytulony do piersi to bardzo wdzięczny kompan w podróży. Gdy mieliśmy tylko Duśkę, zdarzało mi się nawet podać jej pierś podczas jazdy, bez wypinania jej z fotelika. Dzięki temu spokojnie przedłużaliśmy jej drzemkę i naszą jazdę. Niestety, już z trójką w samochodzie przejechanie kilkuset kilometrów przedłuża się w nieskończoność, gdyż każda potrzeba przytulenia wiąże się od razu z co najmniej półgodzinną przerwą w jeździe. Ale karmiąc piersią, można się nauczyć właśnie tego: by zwolnić i skupić się jedynie na obecnej chwili.Dlatego mimo wszystko to jedno z najbardziej absorbujących doświadczeń w moim życiu trudno nazwać udręką. Przekonuję się o tym codziennie przed snem. Wtedy jest pora na rozkoszne przepychanko-przytulanki na łóżku z Majką i Ritką. Zaczynają od wdrapywania się na brzuch mamy, by po krótkim piciu sturlać się z niego po drugiej stronie. Baraszkujące szkraby to uśmiechną się do mamy, to do siebie nawzajem, ukradkiem łapiąc wypustkę maminej piersi.A jeszcze kilka miesięcy temu leżały nieruchomo w pozycji „na piłkarza”, a ich maleńkie główki wydawały się orzeszkami w porównaniu z tym, co próbowałam upchać w staniku.

miesięcznik "M jak mama"