"Babka", zwana też mniej potocznie - akuszerką zajmowała się nie tylko domowym porodem, ale też niemowlęciem w pierwszych chwilach po narodzinach. To ona dopilnowywała pewnych rytuałów, których, zgodnie z ówczesnymi wierzeniami, obrzędowość rodzinna nie mogła pominąć, w trosce o przyszłe zdrowie i pomyślność dziecka.
To właśnie z tych obrzędów i wierzeń pochodzą znane przysłowia i powiedzenia. O człowieku urodzonym w niedzielę mówimy, że ma prawo być leniwy, o takim, który ma szczęście, że jest "w czepku urodzony", o kimś niecierpliwym, że jest w "gorącej wodzie kąpany", a o sprawie będącej w początkowym stadium, że jest "w powijakach".
Wszystkie te ludowe zwyczaje i wierzenia z czasów naszych babć i prababć są zabawne, zwłaszcza pod kątem tego, jak wpłynęły na współczesny język potoczny.
Spis treści
- Dzień narodzin, a charakter
- Kąpiel, jako najważniejszy rytuał dla maluszka
- Worek owodniowy i pępowina jako talizmany
Dzień narodzin, a charakter
W dawnych polskich wierzeniach ludowych, dużą wagę przykładano do dnia narodzin. Uznawano, że dzień tygodnia, w jakim narodzi się dziecko ma wpływ na jego późniejsze losy w dorosłym życiu. Najistotniejsze znaczenie przypisywano czterem konkretnym dniom tygodnia.
I tak po kolei - poniedziałek, nie był uznawany za dobry dzień na narodziny. W tym dniu rodzić się miały dzieci pracowite, które będą miały życie wypełnione obowiązkami. Piątek był jeszcze gorszym dniem na narodziny - uznawano, że piątkowe dzieci mają ciężkie życie.
Przeczytaj: 10 rzeczy, które teraz uważane są za szkodliwe, a stosowała je każda matka
Jak rodziły nasze mamy i babcie? [WYWIAD bez tabu z położną]
Sobota zaś, to najlepszy dzień na narodziny, mówiono, że "Matka Boża szczególnie błogosławi dziecku". Niedziela to też nie najgorszy dzień - dzień odpoczynku po całym tygodniu. Niedzielne dzieci miały być leniwe, ale za to cieszące się w życiu dużym szczęściem - zarówno w zdrowiu jak i w bogactwie.
Kąpiel, jako najważniejszy rytuał dla maluszka
Kąpiel uznawano za "najważniejszy rytuał uczłowieczenia". Tuż po narodzinach akuszerka kąpała dziecko. Nie mogła tego jednak robić w przegotowanej wodzie, bo dziecko miało być "złe i nerwowe". O takich dzieciach mówiono, że są "w gorącej wodzie kąpane", czyli właśnie niecierpliwe, popędliwe i nadpobudliwe.
Dowiedz się: Nowoczesne dziwactwa porodowe - smarowanie noworodka wydzieliną, zjadanie łożyska i inne...
Dużym powodzeniem w tamtych czasach cieszyła się kąpiel noworodka w mleku i rumianku - żeby było ładne i posiadało zdrową cerę. Wodę po takiej kąpieli wylewano po zachodzie słońca i "tam gdzie nikt nie chodzi", bo deptanie wody z kąpieli miało wróżyć płaczliwość i bezsenność dziecka.
Po takiej kąpieli, noworodek aż na 6 tygodni zawijany był w stare prześcieradła lub lniane koszule, czyli tzw. powijaki. Miało to wzmacniać dziecięcy kręgosłup.
Worek owodniowy i pępowina jako talizmany
W ludowej mentalności wyjątkowe znaczenie miały pępowina, łożysko i worek owodniowy. Jeśli dziecko urodziło się z fragmentem tego ostatniego na głowie, mówiono, że jest "w czepku urodzone", czyli będzie miało w życiu szczęście - mądrość i bogactwo. "Czepek" był na tyle ważny, że przechowywano go jak talizman, a zgubienie go było złym omenem i powodowało utratę szczęścia.
Czytaj też: W czepku urodzony. Co oznacza dla dziecka taki poród? [ZDJĘCIA]
Na tym nie koniec porodowych pamiątek. Kikut pępowiny także był przechowywany. Zawijano go w szmatkę lub papier, a gdy dziecko podrosło, dawano mu go do zabawy. Jeśli szybko rozplątało zawiniątko i dotarło do pępowiny, był to znak, że będzie zdolne i mądre.
Zobacz: Relacje z porodów na Insta i Fejsie - odczarowują ból czy są nie na miejscu?
Źródło: "Zwyczaje, obrzędy i wierzenia związane z narodzinami i wychowywaniem dziecka. Studium na podstawie wsi Białobrzegi w województwie lubelskim.", Małgorzata Gruchoła, Uniwersytet Lubelski, Wydział Kulturoznawstwa.