O oblizywaniu smoczka krąży wiele prawd i mitów. Niektórzy rodzice robią to nieustannie, inni - wystrzegają się jak ognia. Czy oblizywanie smoczka to szkodliwy nawyk, czy bez znaczenia dla zdrowia dziecka, a może wzmacniający jego odporność?
Spis treści
- Oblizywanie smoczka - skąd ten nawyk?
- Oblizywanie smoczka grozi próchnicą, opryszczką itd.
- Oblizywanie smoczka może zmniejszać ryzyko alergii
- Oblizywać czy nie?
Oblizywanie smoczka - skąd ten nawyk?
Prawie każdy rodzic zna ten rodzaj sytuacji. Maluszek jest trzymany na rękach lub (jeśli jest nieco starszy) siedzi w wózku ssąc smoczek. Nagle mały języczek wypycha uspokajacz, który ląduje na podłodze lub ziemi. Na twarzy dziecka maluje się grymas a spokojny dotychczas berbeć zaczyna się niecierpliwie wiercić.
Rozwiązanie jest jedno – smoczek musi czym prędzej wrócić do małej buzi. Jeśli jesteśmy w danej chwili w domu, w zasadzie nie ma problemu – wystarczy wypłukać smoczek pod bieżącą wodą, (nie ma potrzeby go wygotowywać!).
Trudniej jest, jeśli przebywamy akurat na spacerze, na zakupach lub w innym miejscu, gdzie łatwego dostępu do bieżącej wody nie ma. Wielu rodziców, szczególnie mam, po prostu oblizuje wówczas smoczek i podaje go ponownie dziecku. Ohydne, niezdrowe i niedopuszczalne czy akceptowalne, a nawet korzystne?
Czytaj: Kiedy odstawić smoczek? Jak to zrobić? [5 wskazówek]
Smoczek dla niemowlaka czy kciuk?
Oblizywanie smoczka grozi próchnicą, opryszczką itd.
W jamie ustnej osoby dorosłej występuje kilkaset różnych szczepów bakterii. Część z nich to bakterie żyjące z organizmem w symbiozie i dla niego korzystne. Inne mogą być chorobotwórcze. Flora jamy ustnej zależy w dużej mierze od naszej diety, nawyków higienicznych, jest też związana ze stanem uzębienia, a także ogólnym stanem zdrowia.
Jednym z największych niebezpieczeństw związanych z oblizywaniem dziecięcego smoczka jest przeniesienie bakterii próchnicotwórczych (w szczególności paciorkowców Streptococcus mutans) z jamy ustnej osoby dorosłej do buzi dziecka (z dostępnych danych wynika, że ponad 90% społeczeństwa polskiego ma próchnicę zębów). Skutkiem tego może być zwiększone ryzyko rozwoju u dziecka próchnicy i chorób dziąseł.
Niebezpieczne, szczególnie w przypadku noworodków i młodszych niemowląt może być też zarażenie dziecka wirusem opryszczki, pneumokokami lub meningokokami, jeśli oblizująca smoczek osoba jest zainfekowana którymś z tych patogenów.
Jednocześnie warto zwrócić uwagę, iż nie tylko oblizywanie smoczka może być drogą przenoszenia drobnoustrojów z jamy ustnej dorosłego do buzi dziecka. Pocałunki, korzystanie ze wspólnych sztućców czy picie z tego samego kubka lub słomki – czyli dość powszechne zachowania wśród domowników – są również źródłem transmisji bakterii i wirusów.
Przeczytaj: Matka ostrzega: "Wirus opryszczki o mało nie zabił mojego dziecka"
Oblizywanie smoczka może zmniejszać ryzyko alergii
O ile jeszcze kilka lat temu oblizywanie smoczka spotykało się wyłącznie z krytyką, obecnie pojawiają się informacje, które sugerują, że taka praktyka może przynosić również korzyści. W 2018 roku naukowcy American College of Allergy, Asthma and Immunology (ACAAI) zaprezentowali wyniki badania, które wykazało mniejszą reakcję alergiczną wśród małych dzieci, których matki oblizywały smoczek.
Badanie prowadzono w grupie 128 matek, którym kilkukrotnie w ciągu 18 miesięcy trwania badania zadawano pytanie jak oczyszczały smoczek dziecka. Wśród dzieci, których rodzice (choćby okazjonalnie) oblizywali smoczek, badacze odnotowali niższe poziomy przeciwciał IgE.
Przeciwciała tego typu związane są z reakcją alergiczną w organizmie. Ich wysokie poziomy mogą zwiększać ryzyko wystąpienia alergii lub/i egzemy u dziecka. Zatem obniżenie ich poziomu wydaje się być zjawiskiem pozytywnym i pożądanym mogącym stanowić profilaktykę rozwoju alergii.
Wniosek tego typu jest spójny z dość dobrze ugruntowaną już wiedzą na temat rozwoju immunologicznego dziecka, któremu sprzyja kontakt z różnorodnym środowiskiem mikrobów, a nadmierna sterylność może zaszkodzić.
Jednak co do samych badań zaprezentowanych przez ACAAI, jak sami naukowcy stwierdzili – jest za wcześnie by wysnuwać pewne wnioski i formułować jakiekolwiek rekomendacje na ich podstawie.
Wspomniane badanie wykazało co prawda powiązanie pomiędzy oblizywaniem smoczka przez rodzica a obniżonym poziomem przeciwciał IgE, jednak należy pamiętać, że powiązanie nie oznacza związku przyczynowo-skutkowego. Nie można zatem stwierdzić, że ssanie/oblizywanie smoczka przez rodzica powoduje obniżenie przeciwciał IgE u dziecka.
Oblizywać czy nie?
Ewentualne korzyści dla dziecka płynące z oblizywania smoczka nie są na dzień dzisiejszy wystarczająco udowodnione, zatem nie można zalecić rodzicom takiej praktyki. Jeśli mamy dostęp do bieżącej wody (lub choćby czystej wody w butelce), należy po prostu przepłukać smoczek i ponownie podać go dziecku.
Warto jednak do tematu podejść spokojnie i bez stresu. Okazjonalne oblizanie smoczka przez mamę nie powinno zaszkodzić dziecku (szczególnie jeśli mama dziecko również całuje, używa czasem tych samych sztućców czy smakuje bezpośrednio z kubka napój przed podaniem go dziecku) pod warunkiem, że dorosła osoba jest zdrowa (w szczególności nie ma aktywnej opryszczki, infekcji paciorkowcowej lub mononukleozy), a smoczek nie jest bardzo mocno zabrudzony.
Czytaj: Infekcja u niemowlaka: 10 skutecznych sposobów na uniknięcie choroby u dziecka