Spis treści
- Wrażliwa skóra niemowlaka: co jej szkodzi?
- Pielęgnują i chronią
- Kąpiel z dodatkami
- Krem ochronny dla niemowląt chroni skórę dziecka przed wiatrem, mrozem, słońcem
- Ubranka niemowlaka należy prać w środkach piorących dla nich przeznaczonych
- Zbyt suche powietrze szkodzi skórze niemowlaka
Pielęgnacja skóry niemowlaka budzi w rodzicach wiele emocji. Wyniki badań, jakie co jakiś czas przeprowadzają firmy kosmetyczne we współpracy z klinikami dermatologicznymi na całym świecie, nie pozostawiają złudzeń – dzieci, którym dokucza wrażliwa skóra przybywa. Z danych producentów kosmetyków dla niemowląt wynika, że ponad połowa mam uważa, że skóra ich dzieci jest wrażliwa, jedna trzecia zaś określa ją jako suchą. Dermatolodzy szacują zaś, że krostki, podrażnienia, piekące czerwone plamki na skórze to przypadłości znane już rodzicom co trzeciego maluszka. Wprawdzie te dolegliwości mijają zwykle po kilku dniach – czasem szybciej – lecz jeśli dochodzi do nich regularnie, powodują ból i dyskomfort. Poza tym skóra wrażliwa może z czasem zmienić się w alergiczną, bo przez uszkodzoną barierę ochronną mogą przenikać również substancje alergizujące. Dlatego najlepiej zapobiegać podrażnieniom, tym bardziej że w wielu przypadkach jest to możliwe.
Wrażliwa skóra niemowlaka: co jej szkodzi?
Zdrowej niemowlęcej skórze może zaszkodzić słońce, silny wiatr, mróz, chlorowana woda, zbyt silny dotyk, za gorąca albo za długa kąpiel, składniki kosmetyków, detergenty, dym z papierosów, klimatyzacja, a nawet zbyt suche powietrze w pokoju. Jest tak, bo nie ma ona jeszcze dobrze wykształconej bariery naskórkowej (stąd też mogą przez nią przenikać różne substancje), naskórek jest o połowę cieńszy i słabiej przylega do skóry właściwej, przez co łatwiej go uszkodzić. Warstwa hydrolipidowa jeszcze niemal nie istnieje, dlatego też noworodki mają suchą skórę. Skłonność do częstych podrażnień zwiększa niska aktywność gruczołów łojowych, które nie tworzą naturalnej, ochronnej warstewki, a także zasadowy odczyn pH skóry, co sprzyja stanom zapalnym. Dobierając odpowiednie preparaty do pielęgnacji, właściwie pielęgnując malca i dbając o jego otoczenie, łatwo można zminimalizować częstotliwość podrażnień.
Wrażliwa skóra niemowlaka czy alergia (AZS)?Wrażliwość skóry i skłonność do podrażnień często utożsamiana jest z atopowym zapaleniem albo alergią kontaktową. To jednak nie jest to samo. Skóra dziecka z AZS albo alergią zawsze będzie nadwrażliwa, co wynika ze specyfiki tych chorób, i będzie podrażnieniem reagowała na te czynniki, które jej szkodzą. Ale podrażnieniem może reagować również skóra niemowlęcia, które nie cierpi z powodu alergii. W przypadku niemowląt, których naskórek jest jeszcze cienki, niedojrzały, dochodzi do nich dość często. Są to najczęściej podrażnienia kontaktowe, które powstają na skutek zetknięcia się skóry ze zbyt silnymi składnikami kosmetyków czy drażniącymi detergentami, znajdującymi się w proszku do prania albo na skutek jej mechanicznego uszkodzenia. To, co odróżnia nadmierną wrażliwość od alergii, to także czas reakcji. Reakcje skóry wrażliwej są błyskawiczne, alergicznej zaś opóźnione. Alergię można więc podejrzewać dopiero wtedy, gdy zmiany na skórze pojawiają się po 12–72 godzinach od chwili kontaktu z substancją drażniącą, albo – co również odróżnia ją od wrażliwości – występują po zjedzeniu jakiejś potrawy lub wywołane są kontaktem z sierścią zwierząt czy kurzem.
Pielęgnują i chronią
Już na etapie kompletowania wyprawki możesz zadbać o to, by skóry maluszka nie dręczyły podrażnienia. Właściwie dobrane kosmetyki mogą zmniejszyć skłonność do nadmiernej wrażliwości i związanych z nią podrażnień, pomagają bowiem w przywróceniu jej naturalnych mechanizmów obronnych. Kosmetyki dla niemowlaka powinny być oparte na substancjach, które potrafią wzmocnić naturalną barierę lipidową skóry. Takie działanie mają między innymi emolienty, czyli składniki tłuszczowe emulsji. Działają one jak cegiełki, bo wiążąc się z lipidami, które znajdują się w skórze, wklejają się między szczeliny w warstwie lipidowej naskórka, i w ten sposób uzupełniają ją. Na nowo tworzą mechaniczną barierę ochronną, która zapobiega utracie wilgoci i nie przepuszcza do środka szkodliwych substancji, co zapobiega podrażnieniom. Wśród emolientów jest między innymi masło shea, ciekła parafina, oleje roślinne – na przykład z awokado, z pestek winogron, oliwa z oliwek czy olej lniany. Składniki te można znaleźć w wielu kremach, balsamach, emulsjach, oliwkach czy szamponach dla dzieci. Patrząc na skład kosmetyku, zwracaj uwagę nie tylko na to, co w nim być powinno, ale też na te składniki, które niekorzystnie mogą działać na skórę dziecka. Do tej grupy należą nie tylko barwniki, silne konserwanty czy środki zapachowe, ale też – co wiemy od niedawna – substancje uznawane dotąd za bezpieczne, jak aloes i wyciąg z rumianku (oprócz niektórych jego odmian). A ponieważ ktoś, kto nie zajmuje się na co dzień badaniem składu kosmetyków, nie zawsze jest w stanie ocenić, czy dany preparat będzie całkowicie bezpieczny, czy też niekoniecznie, warto podczas zakupów kierować się dwiema zasadami. Pierwsza jest taka, by szukać preparatów do cery wrażliwej, bo zawierają one bardzo mało składników, w dodatku bardzo starannie dobranych, a więc ryzyko, że któryś z nich podrażni skórę maluszka, jest minimalne. Druga – by zwracać uwagę na atesty albo pozytywne opinie, wydawane przez uprawnione do tego instytucje badawcze, np. Instytut Matki i Dziecka. Atest jest bowiem pewnego rodzaju gwarancją, że w danym kosmetyku nie ma substancji, co do których wiadomo, że mogą podrażniać albo uczulać. Jeśli to możliwe, skorzystaj z testera i sprawdź, jak pachnie dany produkt, czy zapach nie jest zbyt intensywny albo „chemiczny” (co zdarza się w przypadku kosmetyków bez żadnych kompozycji zapachowych). Koniecznie też sprawdź datę ważności kosmetyku. Nie kupuj takiego, który ma uszkodzone opakowanie lub wygląda na to, że był otwierany (nie wiadomo, kiedy opakowanie zostało naruszone, a kosmetyki mają po otwarciu krótki termin przydatności do użycia). Unikaj takich, które stały na wystawie albo na półce tuż pod lampą – narażone na długie działanie wysokiej temperatury mogą stracić swoje właściwości i zaszkodzić skórze malucha!
Kąpiel z dodatkami
Same kosmetyki nie gwarantują, że podczas pielęgnacji maluszka nie dojdzie do podrażnień Równie ważne jest bowiem, jak będziesz ich używała. Dermatolodzy przeprowadzający badania na zlecenie jednej z firm kosmetycznych, produkujących kosmetyki dla niemowląt, dowiedli, że kąpiel dziecka w czystej wodzie – bez dodatku substancji myjących – może wysuszać skórę, woda wypłukuje bowiem lipidy z ochronnej bariery naskórka. Warto więc pamiętać, by do wanienki dolewać odrobinę emulsji do kąpieli albo oliwki, najlepiej opracowanej na bazie emolientów, bo dzięki temu w miejsce „wypłukanych” lipidów trafią te z kosmetyku. Maluszek nie powinien przebywać w wodzie dłużej niż 10 minut, a woda nie może być cieplejsza niż 37–38oC (dłuższa kąpiel i gorąca woda mogą doprowadzić do nadmiernego przesuszenia skóry, a więc i do podrażnień). Nie używaj gąbki ani myjki. Pod wpływem wilgoci mnożą się na niej bakterie i grzyby, dlatego bezpieczniej będzie umyć malca po prostu ręką. Pamiętaj o umyciu i osuszeniu fałd na udach, w pachwinach i przy szyi – to newralgiczne punkty na ciele niemowlaka, bo gromadzą nie tylko wilgoć, ale też złuszczony naskórek czy resztki zawartości pieluszki (w przypadku pachwin). Dlatego w tych miejscach łatwo o bolesne podrażnienia. By im zapobiec, po każdej kąpieli i po każdej zmianie pieluszki dokładnie oczyść fałdki, a potem delikatnie je osusz. Wycierając malca po kąpieli, nie trzyj skóry, tylko delikatnie osuszaj ją ręcznikiem. Potem ciało malca warto nasmarować balsamem (delikatnie go wklepując), a skórę pod pieluszką zabezpieczyć kremem przeciw odparzeniom. Warto jednak zapamiętać, że krem zapobiegający odparzeniom nie jest potrzebny w pierwszym miesiącu życia dziecka, jeśli pieluszki, których będziecie używać, mają otworki pochłaniające rzadki kał noworodka. Kosmetyk blokuje te otworki, przez co pieluszka nie działa tak, jak powinna i ryzyko podrażnień zamiast maleć – rośnie.
Nawilżacz: co trzeba wiedzieć przed jego zakupem
- Zmierz pomieszczenie, w którym ustawisz aparat: urządzenia mają określony przez producenta zasięg. Trzeba je dopasować do rozmiarów pomieszczenia, w którym będzie ustawione.
- Zwróć uwagę na pojemność zbiornika na wodę – im mniejszy, tym częściej trzeba go będzie uzupełniać, co może być kłopotliwe zwłaszcza nocą.
- Sprawdź, co znajduje się w zestawie. Dobrze, jeśli nawilżacz oprócz standardowego pojemnika na wodę, filtrów i panelu sterowania ma również system zabezpieczeń, który automatycznie wyłączy je, gdy wyczerpie się woda w zbiorniku. W bardziej zaawansowanych modelach jest też higrometr, który automatycznie włącza i wyłącza nawilżacz, w zależności od poziomu wilgotności, oraz wskaźnik zabrudzenia filtra.
- Dowiedz się o rodzaj filtrów. Ma je każdy nawilżacz. Filtry wapienne zmiękczają wodę i zapobiegają osadzaniu się kamienia w urządzeniu. Filtry węglowe zaś dodatkowo wyłapują zanieczyszczenia z wody i oczyszczają powietrze.
- Koniecznie sprawdź również głośność pracy urządzenia – wybierz takie, które pracuje najciszej.
Krem ochronny dla niemowląt chroni skórę dziecka przed wiatrem, mrozem, słońcem
Zimą warto mieć pod ręką krem chroniący przed niekorzystną aurą na spacerze. Dziecko w wózku będzie zapewne dobrze opatulone i osłonięte przed wiatrem, ale mróz, który poszczypie jego delikatną skórę, może ją wysuszać i wywołać podrażnienia. Krem ją przed tym zabezpieczy. Powinien być przeznaczony dla niemowląt od pierwszego dnia życia. Nie musi zawierać filtrów przeciwsłonecznych (bo maluszek będzie przecież osłonięty budką). Porcję kremu wielkości orzecha laskowego delikatnie nałóż na skórę i wargi malca, po czym lekko wklep. Stosuj go na pół godziny przed wyjściem z domu.
Ubranka niemowlaka należy prać w środkach piorących dla nich przeznaczonych
Skórze maluszka mogą szkodzić substancje znajdujące się w proszkach i płynach do prania – zarówno detergenty, jak i wybielacze, rozjaśniacze chemiczne, barwniki, środki zapachowe itp. Dermatolodzy radzą więc, by ubranka dzieci do czasu skończenia 3. roku życia prać w środkach piorących dla niemowląt. Substancją czyszczącą jest w nich zwykle aktywny tlen, a nie bioaktywny enzym czy detergent. Producenci niektórych proszków dodają do nich naturalną glinkę, która ma właściwości zmiękczające. Dzięki temu do pralki nie trzeba już dolewać płynu do płukania tkanin – choć oczywiście można, ale najlepiej taki do odzieży niemowlęcej. Jego zapach będzie bezpieczny, gdyż receptury płynów opracowano tak, by wyeliminować z jego składu wszelkie substancje mogące podrażnić albo uczulić. Przed zakupem proszku czy płynu warto przeczytać etykietę. Powinna być na niej informacja, że jest on hipoalergiczny (czyli był poddany testom klinicznym i dermatologicznym, które potwierdziły jego bezpieczeństwo), i że ma atest. Proszków i płynów przeznaczonych do prania niemowlęcej odzieży jest sporo, i pewnie bez trudu znajdziesz taki, w którym wypierzesz wyprawkę, a potem będziesz prała pościel i ubranka. Ale warto też zwrócić uwagę na sposób stosowany od stuleci przez mieszkańców Nepalu. To tak zwane orzechy piorące – skorupki orzechów z azjatyckiego drzewa Sapindus mukorossi, naturalny środek myjący. Skorupki zawierają dużo saponiny, która w kontakcie z wodą zmienia się w pianę o wysokiej skuteczności piorącej. Równie ważny jest sposób prania ciuszków. Środek piorący – nawet bardzo delikatny – musi być dokładnie wypłukany z tkaniny. Warto więc zawsze nastawiać pralkę na opcję dodatkowego płukania, bo to najlepszy sposób, aby wypłukać z tkaniny drobinki proszku, które wniknęły w nią zbyt głęboko albo nie rozpuściły się do końca. Jeśli planujesz zakup nowej pralki, warto rozważyć taką, która ma opcję prania odzieży dziecięcej (np. Beko). Gdy uprane ubranka już wyschną, koniecznie je wyprasuj, nawet jeśli nie są pogniecione. Wysoka temperatura działa jak sterylizator, eliminując z tkaniny wszelkie pozostałe w niej drobnoustroje, poza tym niemowlę większość czasu spędza na leżąco i nawet najmniejsza fałdka może obetrzeć skórę, wywołując podrażnienie.
Zbyt suche powietrze szkodzi skórze niemowlaka
Zimą skłonność skóry do przesuszania się i nadmiernej wrażliwości może zwiększać też zbyt suche powietrze w pomieszczeniach. Kiedy grzeją kaloryfery, wilgotność w dziecięcym pokoju może spaść z przeciętnych 45–55 proc. do nawet 18–20 proc. To zdecydowanie za mało. Suche powietrze wysysa bowiem wilgoć również ze skóry, uszkadzając barierę lipidową naskórka. Dlatego o tej porze roku warto i trzeba je nawilżać. Można to zrobić, kładąc w dziecięcym pokoju na kaloryferze mokry ręcznik, wieszając na nim kamionkę z wodą albo ustawiając w pomieszczeniu nawilżacz. Jeśli zdecydujesz się na to ostatnie rozwiązanie, warto poszukać nawilżacza z miernikiem wilgotności (dzięki czemu będziesz wiedziała, kiedy trzeba go włączyć). Możesz wybierać spośród nawilżaczy parowych, które wytwarzają parę wodną, oraz ultradźwiękowych, które rozpylają delikatną mgiełkę.
miesięcznik "M jak mama"