Spis treści
Przez pierwsze dni czy tygodnie dziecko będzie tylko płakać, ale potem odkryje, że może manipulować językiem, wargami, wydawać rozmaite dźwięki. Zacznie eksperymentować: głużyć, a potem gaworzyć. Z czasem obok prostych, zabawnych słów dźwiękonaśladowczych w rodzaju „koko” (kura), „brum” (samochód), wreszcie pojawią się upragnione „mama” i „tata”. Ale to dopiero na finiszu pierwszego roku życia. Do tego czasu musi się jeszcze wiele wydarzyć. A to, jak łatwo przyjdzie niemowlakowi nauka mowy, w dużym stopniu zależy od rodziców.
>> Zobacz także: Prawidłowy rozwój mowy a normy wiekowe >>
Etapy nauki mowy
Na początku z ust dziecka płyną niekontrolowane dźwięki. To one, jak i wysuwanie języka czy zaczepne uśmiechy stoją u podstaw waszej konwersacji. Warto wiedzieć, że nauka mowy przebiega w konkretnych etapach. Po okresie pokrzykiwania, w 2.–3. miesiącu życia dziecko zaczyna wydawać specyficzne dźwięki, np. „ebw”, „bli”, „gla”, „gli”. To głużenie. Około 6. miesiąca życia smyk zacznie bawić się sylabami „ba”, „ta”, „ma”. To wtedy możesz usłyszeć upragnione „mama”, ale nie jest ono jeszcze świadomie skierowane do ciebie. Gaworzenie, bo tak nazywamy ten etap nauki mówienia, umacnia w dziecku przekonanie, że wydaje określone dźwięki dzięki odpowiedniemu układaniu narządów mowy i modulowaniu głosu. Weź udział w tej lekcji i niczym echo powtarzaj zasłyszane sylaby. Zabawa słowem nabierze rozpędu, gdy smyk skończy 10 miesięcy. Wówczas będzie powtarzał znane mu już i nowe dźwięki oraz doskonalił ich wymowę. Specjaliści tę fazę nazywają echolalią i tłumaczą, że jej efektem jest nauka pierwszych słów: „mama”, „baba, „tata”, „lala”, „da”. Po niej zaś przychodzi przypadający na 2. rok życia dziecka tzw. okres wyrazu, kiedy to smyk zacznie nazywać otaczające go przedmioty.
>> Zobacz także: Zaburzenia mowy: najczęstsze zaburzenia mowy u dzieci [PORADNIK] >>
Mów do dziecka jak najwięcej
Co zrobić, by ten proces przebiegał gładko? Naukę mowy można zacząć, gdy dziecko jest jeszcze w brzuchu mamy. Opowiadaj mu o tym, jak mija ci dzień, pytaj, jak się czuje i śpiewaj kołysanki na spokojny sen. Po porodzie nadal pielęgnuj ten rytuał. Gdy noworodek pojawi się na świecie, mów do niego jak najwięcej. Nieważne, „co”, ważne, by wciąż słyszał twoje słowa. Jaka jest pogoda? Czy kwitną już tulipany? Co nowego grają w kinach? Kiedy tata wróci z pracy? Tak, tak... tematów do rozmów z dzieckiem jest bez liku. Dziecko i tak nic z tego nie rozumie, ale chętnie cię posłucha i przy tym uspokoi, bo brzmienie twojego głosu działa na niego kojąco i sprawia, że czuje się bezpieczny. Uśmiechaj się i chwal małego gadułę, bo to dla niego najlepsza zachęta, by starał się na swój sposób reagować na twoje słowa. Nie żałuj niemowlakowi swoich opowieści, komentuj na bieżąco to, co się dzieje, formułując proste zdania: „Ładnie wypiłeś mleko”, „Przespałeś słodko cały spacer”. Im więcej będziesz mówiła, tym szybciej dziecko osłucha się ze słowami i nauczy się ich.
>> Przeczytaj, jak mówić do dziecka, aby wspierać rozwój jego mowy >>
Początek dialogu
Wkrótce niemowlak zacznie domagać się, byś wysłuchała jego odpowiedzi. Na początku będą nią przezabawne wyrazy... twarzy, następnie radosne pokrzykiwanie, aż wreszcie po upływie miesięcy usłyszysz sylaby czy głoski przypominające dorosłą mowę. Rozmawiaj z pociechą w cztery oczy, nachylając się nad nią i podtrzymując kontakt wzrokowy. W waszych „rozmowach” ważne jest akcentowanie zasad komunikacji: jedno z was mówi, drugie słucha. Po zadaniu dziecku pytania, np. „Wyspałeś się?”, poczekaj cierpliwie na odpowiedź, którą może być uśmiech lub radosne wymachiwanie rękoma. Skomentuj je kolejnym zdaniem: „Cieszę się, że miałeś fajne sny”. Tak wychowasz wytrawnego rozmówcę.Więcej o nauce mowy dowiesz się z aktualnego wydania M jak Mama (4/2015).