Jak zapobiegać chorobom dziecka w dorosłym życiu? Nie zaniedbuj badań i bilansów

2019-11-27 15:35

Troska o zdrowie naszych dzieci zaprocentuje w przyszłości. Takiego zdania są specjaliści badający wpływ wczesnej profilaktyki zdrowotnej na kondycję dorosłych. Jak zapobiegać chorobom od poczęcia rozmawiamy z prof. dr. hab. Pawłem Januszewiczem, wieloletnim szefem Centrum Zdrowia Dziecka.

Jak zapobiegać chorobom dziecka w dorosłym życiu?

i

Autor: Getty images

Spis treści

  1. Panie Profesorze, od wielu lat walczy Pan o promowanie wśród rodziców zdrowego trybu życia i o kształtowanie prawidłowych nawyków u dzieci. Dlaczego to takie ważne?
  2. Co trzeba zmienić?
  3. O co dokładnie chodzi w profilaktyce zdrowotnej dzieci?
  4. Zacznijmy od otyłości. Czy polskie dzieci mają taki problem?
  5. Dlaczego otyłość jest tak niebezpieczna?
  6. Czy da się temu zapobiec?
  7. Czy to znaczy, że musimy dziecko odchudzać?
  8. A onkoprofilaktyka, czyli zapobieganie nowotworom? Czy rzeczywiście można coś zrobić w tym kierunku już we wczesnym dzieciństwie?
  9. O jakim szczepieniu mowa?
  10. Czy dobrze rozumiem: przez uświadamianie rodziców można uniknąć części nowotworów?
  11. O co w takim razie pytać pediatrę, aby sprawdzić, czy właściwie dbamy o zdrowie naszych dzieci?
  12. Jak często powinniśmy chodzić z dzieckiem do lekarza na kontrole?

Panie Profesorze, od wielu lat walczy Pan o promowanie wśród rodziców zdrowego trybu życia i o kształtowanie prawidłowych nawyków u dzieci. Dlaczego to takie ważne?

– W świetle nowoczesnej nauki widać coraz wyraźniej, że to rzeczy, które po prostu się opłacają, bo zdrowie dzieci wpływa na zdrowie całego społeczeństwa. Moją „obsesją” jest troska o to, żeby Polacy byli silni i zdrowi, żeby byli pod tym względem narodem wzorcowym. Ale aby tak było, musimy usunąć pewne zaniedbania.

Co trzeba zmienić?

– Na przykład podejście lekarzy i rodziców do promocji zdrowia. Jako pediatra z ponad 40-letnim doświadczeniem uważam, że zapobieganie jest zawsze lepsze niż leczenie. Dlatego trzeba możliwie jak najszybciej zdefiniować czynniki ryzyka możliwych problemów czy chorób, które często skrycie rozpoczynają się w dzieciństwie i zmieniają na niekorzyść zdrowie w wieku dojrzałym.

Od kilku lat usiłujemy wprowadzić do elementów dydaktyki ten temat, bo na razie na studiach medycznych mówi się o tym mało. Ale jeśli nauczymy przyszłych pediatrów, aby opowiadali rodzicom o zagrożeniach i ich wpływie na zdrowie ich dzieci w przyszłości, możemy poprawić sytuację.

Dwa lata temu w USA po raz pierwszy obniżyła się liczba zgonów spowodowanych rakiem piersi u kobiet i jelita grubego u mężczyzn. Amerykański Narodowy Instytut Zdrowia podsumował, że to skutek wielopłaszczyznowej edukacji społeczeństwa, która zaczyna się już w przedszkolu.

Edukowani są nie tylko rodzice, lecz także same dzieci. To dowód, że jeśli będziemy kształtować zdrowe nawyki od najmłodszych lat, to będziemy mieć zdrowsze społeczeństwo dorosłych.

O co dokładnie chodzi w profilaktyce zdrowotnej dzieci?

– To oczywiście szeroki temat, ale najważniejsze chyba jest działanie na dwóch polach. Pierwsze to zapobieganie otyłości, drugie – onkoprofilaktyka.

Zacznijmy od otyłości. Czy polskie dzieci mają taki problem?

– Problem otyłości wśród dzieci jest duży. Są oczywiście różne badania w różnych miejscach kraju i w różnych grupach wiekowych, ale uśredniając, można powiedzieć, że co piętnaste dziecko w Polsce jest otyłe (to 6–8 proc.), a co piąte czy szóste dziecko ma nadwagę. To te same statystyki, które widzimy w Unii Europejskiej, ale u nas wcześniej aż takiego problemu nie było.

Czytaj: Otyłość u dzieci, zespół metaboliczny: jak walczyć z nadwagą u dziecka?

Dlaczego otyłość jest tak niebezpieczna?

– Pochodną otyłości, czyli nadmiaru tkanki tłuszczowej, jest cała lawina problemów zdrowotnych. O tych najważniejszych wie większość ludzi, np. że układ krążenia źle działa. Ale niewiele osób wie, że u otyłej kobiety większe jest ryzyko rozwoju nowotworu piersi, a u otyłego mężczyzny – prostaty.

Badania pokazują, że 10 najczęściej spotykanych nowotworów jest powiązanych z otyłością. Dlaczego? Nadmiar tkanki tłuszczowej wiąże się, ze stałym produkowaniem parahormonów, produktów przemiany materii i innych substancji, które mogą aktywować onkogeny.

Fałszywe przekaźniki, jakimi są np. wspomniane produkty przemiany materii tkanki tłuszczowej, mogą zaburzać naturalne dobre działanie układów hormonalnych. Są badania naukowe, które twardo pokazują, że jeżeli otyłość zaczyna się jeszcze w łonie matki (gdy kobieta źle się odżywia, je wyłącznie jedzenie śmieciowe), to jej dziecko będzie otyłe. A potem jego zła dieta, brak aktywności fizycznej sprawi, że otyłe dziecko stanie się otyłym dorosłym.

Czy da się temu zapobiec?

– W sensie klinicznym bardzo trudno odwrócić ten trend. Ale jest to oczywiście możliwe, bo zasada jest prosta: jeśli dostarczamy organizmowi nadmiaru energii, to tyjemy, jeśli za mało – to chudniemy. Ale przede wszystkim, aby ten trend odwrócić, musimy mówić rodzicom o negatywnych skutkach otyłości i o tym, co robić, aby jej uniknąć.

Czy to znaczy, że musimy dziecko odchudzać?

– Oczywiście nie o to chodzi. Każdy pediatra wie, że rozwój dziecka nie przebiega liniowo. Część dzieci w pewnym okresie życia może mieć nadwagę, ale to kwestia naturalnego fizjologicznego skoku rozwojowego.

Zadaniem pediatry jest kontrolowanie tego rozwoju i sprawdzanie, czy nie pojawią się niepokojące objawy. Trzeba spokojnie poczekać, obserwować, ale jeśli kolejny i kolejny raz na siatce centylowej pokaże się, że dziecko ma otyłość, to trzeba zwrócić na to uwagę rodziców.

Trzeba porozmawiać z nimi na temat zmiany diety, wprowadzenia aktywności fizycznej, zmiany stylu życia całej rodziny itd.

A onkoprofilaktyka, czyli zapobieganie nowotworom? Czy rzeczywiście można coś zrobić w tym kierunku już we wczesnym dzieciństwie?

– Tak, a nawet wcześniej, bo w życiu płodowym! Na stronach internetowych największych towarzystw naukowych znaleźć można listy najbardziej znanych substancji kancerogennych, które łamią DNA lub upośledzają jego zdolność samonaprawy.

Na przykład lista stworzona przez American Cancer Society, która jest bardzo długa, na samym szczycie umieszcza kosmetyki. Okazuje się, że kobieta codziennie ma na swoim ciele ok. 550 substancji chemicznych.

Nie chodzi oczywiście o to, żeby się nie myć i nie malować, ale w okresie okołokoncepcyjnym, a już na pewno w I trymestrze ciąży, trzeba ograniczyć ich liczbę. Stwierdzono naukowo, że w okresie dynamicznego wzrostu płodu, czyli na początku ciąży, substancje te mogą mieć negatywny wpływ na dziecko.

Kolejną taką cywilizacyjną pułapką są antyperspiranty, leki przeciwbólowe i oczywiście telefony komórkowe. Wpływ tych ostatnich nie jest dokładnie przebadany, ale wiadomo, że noszenie ich w kieszeni na wysokości macicy, gdzie rozwija się zarodek, może wiązać się z silnym, negatywnym w skutkach promieniowaniem.

I znów: nie oznacza to, że kobieta w ciąży nie może dzwonić, ale czy musi nosić telefon w kieszeni spodni? To samo dotyczy potem wpływu smartfonów na dzieci. Stwierdzone są powiązania telefonów z niektórymi nowotworami ośrodkowego układu nerwowego, z drugiej strony z fizyki wiemy, że natężenie promieniowania maleje z kwadratem odległości.

Mówmy więc dziecku, by w czasie rozmowy trzymało aparat centymetr od czaszki. To nie wszystko. Nowotworom można też zapobiegać przez odpowiednie szczepienie.

Sprawdź: Aktualny kalendarz szczepień

O jakim szczepieniu mowa?

– Chodzi o zakażenie wirusem HPV. To wirus, który początkowo był uznawany za onkogenny tylko dla kobiet, teraz okazuje się, że zagraża i mężczyznom. Potwierdzono naukowo i przypieczętowano nagrodą Nobla związek między aktywnością wirusa a nowotworem szyjki macicy, a nawet głowy u mężczyzn (źródłem zakażenia wirusem jest często seks oralny).

Szczepienia przeciw HPV nie są refundowane, ale powinny być rozważone przez rodziców. W USA są rekomendowane i wprowadzane już od 12. roku życia, ale w Polsce o tych szczepionkach mało się mówi. Powinni je rozważyć zwłaszcza rodzice dziewczynek, ponieważ rak szyjki macicy to najczęstszy nowotwór kobiet w przedziale wiekowym 28–45 lat.

A Polska należy do najbardziej zaniedbanych pod tym względem krajów – u nas nadal można obserwować tego raka w trzecim, czwartym stadium. Barierą jest oczywiście cena, ale warto się rozejrzeć – często gminy czy jakieś lokalne fundacje finansują te szczepionki.

Warto wiedzieć

Bilans zdrowia dziecka to kompleksowe badania, które pediatra bądź lekarz rodzinny powinien przeprowadzić u dziecka na określonym etapie rozwoju. Teoretycznie każdy bilans zdrowia jest obowiązkowy: w 2., 4., 6., 10., 14., 16. i 18. roku życia. Badania te pozwalają kontrolować rozwój malca i zawczasu wykrywać ewentualne problemy.

Polski system opieki zdrowotnej zakłada, że profilaktyczna opieka nad dzieckiem powinna być ciągła, co oznacza konieczność zapisania noworodka do wybranej przez siebie przychodni i konkretnego lekarza i położnej, którzy będą zajmowali się małym pacjentem – przeprowadzą wizytę patronażową noworodka, badania lekarskie niemowlęcia, bilanse zdrowia, testy przesiewowe, szczepienia ochronne oraz edukację zdrowotną rodziców.

Czy dobrze rozumiem: przez uświadamianie rodziców można uniknąć części nowotworów?

– Tak, przynajmniej niektórych. Większości nie jesteśmy w stanie zapobiec– białaczce, chłoniakom, guzom ośrodkowego układu nerwowego. Ale część zdarzeń nie miałaby miejsca, gdybyśmy my, pediatrzy, mówili rodzicom więcej na ten temat. Wydaje się, że co trzeciego, czwartego takiego nowotworu by nie było, bo one się „rodzą” już w populacji dzieci i młodzieży.

Kolejny przykład dający dużo do myślenia: jednym z powszechniejszych obecnie nowotworów jest rak jelita grubego, który znajduje się w pierwszej piątce najczęstszych nowotworów. Jeszcze 10–15 lat temu to była choroba dotykająca ludzi po 55. roku życia. Dzisiaj w krajach wysokorozwiniętych widzimy obniżanie się tego wieku: rak jest rozpoznawany średnio w wieku 35 lat.

Jeżeli wiemy, że statystyczny czas, jaki mija od powstania pierwszej komórki nowotworowej do guza w jelicie – takiego, którego można dostrzec techniką obrazową, np. endoskopem – wynosi 10 do 15 lat, to oznacza, że nowotwór zaczął powstawać u dwudziestolatka.

Czyli został „wyhodowany” przez jego rodziców – przez podawaną przez nich złą żywność, brak zachęty do aktywności itd. Nowotwór tego młodego człowieka jest również efektem zaniedbania nas, pediatrów, którzy nie mówili w czasie wizyt kontrolnych o czynnikach ryzyka sprzyjających powstawaniu nowotworów.

Czytaj: Kostniakomięsak – złośliwy nowotwór kości

O co w takim razie pytać pediatrę, aby sprawdzić, czy właściwie dbamy o zdrowie naszych dzieci?

– W czasie każdej wizyty pediatra powinien przeprowadzić dokładny, pogłębiony wywiad, który musi trwać nie dwie minuty, ale 20. W każdej książce medycznej jest napisane, że rozpoznanie problemu w 80 proc. zależy od wywiadu.

Pediatra powinien więc spytać o przebieg ciąży, o nawyki zdrowotne rodziny, o choroby rodziców i dziadków, zagrożenia środowiskowe itd. Jeśli lekarz tego nie zrobi, to sami go spytajmy: czy moje dziecko ma prawidłową wagę, czy jest zdrowe, czy mogę je dodatkowo zaszczepić przeciwko jakiejś chorobie, czy jest wydolne fizycznie, czy dobrze się odżywia itd.

Jak często powinniśmy chodzić z dzieckiem do lekarza na kontrole?

– To zależy od wieku. W okresie noworodkowym i niemowlęcym wizyty są częstsze, bo konieczne są szczepienia i szczegółowa kontrola rozwoju dziecka – badania profilaktyczne są wyznaczane zwykle co trzy miesiące.

Potem powinniśmy odwiedzać pediatrę co roku. Doskonałą okazją do takiej kontroli są oczywiście bilanse dwu-, trzy-, cztero-, pięciolatka itd. W czasie bilansu badana jest nie tylko waga i wzrost, ale i rozwój fizyczny oraz psychiczny dziecka, jego wzrok, słuch, postawa ciała itd.

Rodzice często bagatelizują bilanse i nie zgłaszają się na nie, a to ważny element profilaktyki i okazja do rozmowy z pediatrą na temat stanu zdrowia dziecka.

Czytaj: Bilans zdrowia dziecka czyli badania profilaktyczne

Szczepienia - to warto o nich wiedzieć!