Metoda kontrolowanego płaczu lub wypłakiwania się, albo z angielskiego „cry it out” to sposób nauczenia dziecka samodzielnego zasypiania. Jej propagatorką jest brytyjska "zaklinaczka dzieci" Tracy Hogg. Metoda ma swoich zwolenników, ale i gorących przeciwników. Nowe badania pokazują całą prawdę o tym sposobie uczenia dzieci samodzielnego zasypiania.
Spis treści
- Na czym polega metoda wypłakiwania się?
- Czy metoda wypłakiwania się to okrucieństwo?
- Jak korzystać z metody kontrolowanego płaczu?
- Jak długo dziecko może "wypłakiwać się"?
Na czym polega metoda wypłakiwania się?
Metoda wypłakiwania się polega na tym, że po nakarmieniu, przytuleniu i innych rytuałach rodzic odkłada senne, ale nie śpiące jeszcze dziecko do łóżeczka i – upewniwszy się, że jest w nim bezpieczne – wychodzi z pokoju. Dziecko zaczyna płakać, ale metoda ta zakłada nieprzesadne reagowanie na jego krzyk lub - w bardziej radykalnej wersji - zupełny brak reakcji.
Rodzic nie powinien wchodzić do pokoju malca, a już na pewno nie powinien brać dziecka na ręce (zdaniem zwolenników metody to tylko je rozbudza i nasila płacz, gdy chcemy ponownie odejść). Wystarczy zajrzeć do niemowlęcia z daleka raz na jakiś czas lub tylko obserwować niemowlę przez monitor elektronicznej niani, aby sprawdzić, czy nie dzieje się nic złego.
Czy metoda wypłakiwania się to okrucieństwo?
I właśnie ten ostatni element metody jest krytykowany przez rodziców, którzy uważają, że pozostawienie płaczącego dziecka odbiera mu poczucie bezpieczeństwa, niszczy zaufanie do rodzica, pokazuje malcowi, że jego uczucia nie są dla opiekuna ważne.
Mimo oficjalnej krytyki Tracy Hogg, jej metoda jest nadal stosowana przez wielu rodziców. Dlatego przyjrzeli jej się naukowcy z USA, którzy zaprosili do badania ponad 2 tys. rodziców dzieci w wieku od 3 do 18 miesięcy. Wyniki ich analizy podkreślają, że "cry it out" jest bezpieczne i korzystne — choć trudne do wdrożenia.
Według badań, większość (64%) z 2090 rodzin przyznała się do stosowania co najmniej jednej z popularnych metod usypiania dzieci – siedzenia przy dziecku, kontrolowanego płaczu lub pozostawienia go do wypłakania się. Większość rodziców zdecydowała się na nie po tym, jak nie przespali jednej całej nocy od miesięcy, a czasem lat.
Zadaniem dr Michala Kahna, adiunkta na Uniwersytecie w Tel Awiwie i współautora badań, analiza wyników pokazała, że metoda kontrolowanego płaczu i wypłakiwania są bezpieczne, a rodzice, którzy je stosowali nie mieli słabszych więzi z niemowlęciem niż ci, którzy ich nie stosowali. Badanie wykazało ponadto, że wdrożenie tych metod skutkowało dłuższym i bardziej ciągłym snem u niemowląt.
„Istnieją kontrowersje co do bezpieczeństwa, a nawet konieczności metod kontrolowanego płaczu, jednak mają one charakter teoretyczny: dotychczasowe dowody naukowe nie dostarczyły żadnych wskazówek na temat krótko- lub długoterminowych negatywnych konsekwencji" - powiedział dr Kahn.
Zdaniem naukowców teoria, że przez tę metodę niszczysz więź między tobą a dzieckiem nie jest prawdziwa. "Nauka o przywiązaniu mówi, że więzi rodzic-dziecko nie są z trzciny, lecz z tytanu" - twierdzi cytowany przez romper.com Alexis Dubief, autor poradników dla rodziców.
Czytaj również: Czym karmić niemowlę przed snem, by przespało całą noc?
Jak nauczyć dziecko spać w łóżeczku? Czy to w ogóle możliwe?
Jak korzystać z metody kontrolowanego płaczu?
Specjaliści podkreślają, że nauka zasypiania metodą wypłakiwania się może być wprowadzać dopiero od pewnego wieku. Badania dr. Kahna wykazały, że rodzice zaczęli stosować metodę około 5 miesiąca życia swoich dzieci i dobrze, ponieważ większość pediatrów zaleca rozpoczęcie treningu snu nie wcześniej niż po 4 miesiącu życia. Ale podkreślają też, że im później, tym trudniej wprowadzić zmiany w schematy zasypiania.
Kiedy dziecko jest gotowe na naukę zasypiania tą metodą? Wszystko zależy od zdrowia i rozwoju dziecka. Eksperci radzą, aby poczekać do momentu, w którym dziecko umie odróżnić dzień od nocy i jego nocny wypoczynek wydłuża się.
Warto też, aby dziecko miało stałą porę zasypiania, aby przed snem dziecko miało dłuższy odcinek czuwania i aby moment zasypiania wypadał ok. 20 minut po ostatnim karmieniu (aby uniknąć zasypiania podczas ssania piersi) i aby odkładać do łóżeczka dziecko, które jeszcze nie śpi.
Istotne jest też, aby dziecko miało już ustalony rytm dnia, w którym znajdzie się prawidłowa do wieku liczba dziennych drzemek.
Jak długo dziecko może "wypłakiwać się"?
Nie ma określonego czasu. Doświadczeni rodzice twierdzą, że pierwsza noc treningu snu jest najgorsza i może oznaczać nawet 45 minut płaczu. Lekarze natomiast ostrzegają, że jeśli dziecko płacze dłużej niż 90 minut, trzeba przerwać naukę. Jeśli po kilku dniach nasze starania nie przynoszą efektów, należy je przerwać i wrócić do nich po jakimś czasie, gdy dziecko będzie gotowe na zmiany.