W Polsce nie ratuje się wcześniaków, jeśli poród nastąpił przed 22. tygodniem ciąży. Taką sytuację traktuje się jako poronienie. Organizm dziecka jest w tym okresie skrajnie niedojrzały i taki malec nie ma szans na przeżycie. Po 22. tygodniu mamy do czynienia z dzieckiem urodzonym przedwcześnie.
Jeśli poród nastąpił między 22. a 27. tygodniem ciąży, mówimy o wcześniactwie skrajnym. Wcześniak nie ma łatwego życia i narażony jest na wiele niebezpieczeństw. Dlatego, jeśli grozi ci poród przedwczesny, to tak ważne jest odwlekanie jak najdłużej momentu przyjścia dziecka na świat.
Za mały wcześniak narażony jest na wiele groźnych powikłań
Każdy dzień w łonie matki to dla dziecka zbawienie. Im więcej czasu dziecko spędzi czasu w brzuchu, tym większa szansa na pełnię zdrowia. Żadna aparatura medyczna nie jest w stanie zapewnić mu lepszych warunków do rozwoju. Dlatego warto walczyć o podtrzymywanie ciąży jak najdłużej się da.
Szczególnie, że lista powikłań, jakie mogą dotknąć wcześniaka jest długa: od niewydolności oddechowej (surfaktant, substancja, która pozwala na rozprężanie się pęcherzyków płucnych podczas oddychania zaczyna wydzielać się dopiero w 26. tygodniu ciąży, dlatego kobietom, którym grozi przedwczesny poród podaje się steryd przyspieszający wydzielanie tej substancji), przez uszkodzenia neurologiczne, kardiologiczne itd. Ponadto powszechne wśród wcześniaków krwawienia dokomorowe mogą (statystycznie w 1/3 przypadków) skutkować poważnymi zaburzeniami rozwojowymi, m.in. mózgowym porażeniem dziecięcym, ślepotą, upośledzeniem umysłowym.
Ratowanie wcześniaków to trudny temat
Mając świadomość tych wszystkich powikłań, polscy lekarze nie mają łatwego zadania. Nie ma u nas bowiem jasnych wytycznych dotyczących wieku ratowanych dzieci. W Polsce podejmuje się próby ratowania wszystkich wcześniaków nawet tych najmłodszych, na świecie granicą jest najczęściej 24. tydzień ciąży.
Wielu specjalistów neonatologów przyznaje, że to dla nich ogromny problem. Jakość późniejszego życia skrajnie małych dzieci jest tematem tabu na oddziałach wcześniaczych. Rodzice wolą nie wiedzieć, z jakimi problemami będzie musiało mierzyć się ich dziecko.
Lekarze starają się stworzyć jednak jakieś standardy postępowania, ale sprawa nie jest prosta. Każda sytuacja jest inna, dlatego przyjmuje się, że jeśli rodzice dziecka czekali na nie wiele lat, mają niewielkie szanse na kolejne, a deklarują gotowość opieki nad najbardziej niepełnosprawnym maluchem, to lekarze powinni próbować ratować ze wszystkich sił nawet najmłodszego wcześniaczka.
Obecnie, dzięki niesamowitemu postępowi neonatologii, na świecie ratowane są dzieci z niewyobrażalnie niską masą ciała. Najmniejszy wcześniak urodził się w Tokio i ważył zaledwie 268 g.
Kiedy wcześniak opuszcza szpital? Opieka specjalistyczna nad wcześniakiem
Wiele wcześniaków, szczególnie tych najmłodszych nie mogłoby samodzielnie żyć, dlatego konieczny jest dłuższy pobyt w szpitalu, często zaintubowanie dziecka lub karmienie dożylne. To, jak długo dziecko zostanie w szpitalu, zależy od jego stanu i jest sprawą indywidualną – decyduje o tym lekarz prowadzący. Generalna zasada jest jednak taka, że dziecko może wyjść do domu, jeśli potrafi samodzielnie ssać oraz oddychać, a jego waga przekroczyła 2 kg. Ale nawet potem konieczna jest stała opieka specjalistyczna (m.in. okulistyczna, neurologiczna, rehabilitacyjna).
Na szczęście badania potwierdzają, że ponad 65 proc. wcześniaków po roku, dwóch dogania swoich rówieśników urodzonych w terminie. Wiele oczywiście zależy od zaangażowania rodziców w rehabilitację i leczenie dziecka.