Trójka chłopców, która pozostała przy życiu, w momencie narodzin ważyła od 800 do 860 g. Teraz wcześniaki walczą o życie w dwóch warszawskich szpitalach. Mariuszek w szpitalu przy Żwirki i Wigury, a Błażej i Adaś w Szpitalu Bielańskim.
Mariusz, Błażej i Adaś walczą o życie
O stanie zdrowia maluszków możemy dowiedzieć się z założonej przez bliskich zbiórki internetowej.
"Mariuszek w ubiegły piątek przeszedł poważną operację perforacji jelit. Przebywa w Warszawskim szpitalu na Żwirki i Wigury, a jego bracia w Szpitalu Bielańskim. Aktualnie Mariusz ma założoną stomię oraz tak, jak jego brat Błażej, jest pod respiratorem, dostają antybiotyki i są karmieni kroplówkami. Adaś jest na wspomaganym oddychaniu CPAP, też ma podawane antybiotyki" – czytamy na stronie zrzutka.pl
Celem zbiórki jest pomoc finansowa dla rodziców chłopców. Ich mama, aby móc być blisko swoich pociech, musiała wynająć mieszkanie w Warszawie. Codziennie dojeżdża autobusami i tramwajami do szpitali, w których przebywa trójka jej dzieci. Tata nie może być z nimi cały czas, ponieważ musi utrzymać rodzinę. Dojeżdża co tydzień na weekend ponad 100 km do swojej rodziny.
Zbiórka spotkała się z wielkim zrozumieniem i empatią. W ciągu zaledwie kilku dni 317 darczyńców uzbierało aż 198 proc. założonego na 10 tys. złotych celu. Wraz z drobnymi wpłatami internauci przesyłali słowa otuchy dla rodziców małych wojowników.
„Trzymam kciuki, bądźcie silni”.
„Dużo zdrówka dla maluszków”.
„Trzymam kciuki za maleństwa! Rodzice, bądźcie silni w tej sytuacji. Oby się wszystko ułożyło” – pisali.
My także trzymamy kciuki za Mariuszka, Błażeja i Adasia.
Źródło: portalpłock.pl
