Spis treści
Czerwona kokardka przypinana do wózka to tradycja głęboko zakorzeniona w naszej polskiej kulturze. Wiele mam przypina taką ozdobę do wózka “na szczęście”, ale niewiele zdaje sobie sprawę z tego, że może być ona niebezpieczna dla maleństwa. Co na jej temat sądzą pediatrzy?
Przeczytaj także: Kokardka przyklejana do głowy – czy ten instagramowy trend jest bezpieczny?
Czerwona kokardka to zagrożenie dla dziecka
Lekarki Monika Działowska i Aleksandra Multan w swojej nowo wydanej książce “Zdrowy Maluszek. Wyprawka noworodka lekarskim okiem” jednoznacznie wypowiadają się na temat czerwonej kokardki, nie popierając tego zwyczaju.
“Luźny, drobny przedmiot w okolicy niemowlęcia, który może się zmieścić do jego tchawicy lub nozdrzy, stanowi dla niego zagrożenie. Dodatkowy niepokój wzbudzają szpilki lub agrafki, którymi te kokardki bywają przypinane. Mogą zranić, uszkodzić wzrok, malec może połknąć lub się nim zadławić” – czytamy w książce.
Przeczytaj: Zakrztuszenie, zadławienie u niemowlęcia - co robić?
Historia z czerwoną kokardką ku przestrodze
Autorki przytaczają przy tym pewien przypadek medyczny. Otóż do szpitala zgłosili się rodzice z 4-miesięcznym dzieckiem, które nagle podczas spaceru zaczęło płakać i kasłać. By je uspokoić, mama przystawiła je do piersi. Po zakończeniu karmienia, dziecko ulało mlekiem z krwią. W trakcie badania RTG klatki piersiowej odkryto ciało obce w przełyku, które przypominało igłę. Okazało się, że to szpilka, którą była przymocowana do wózka czerwona kokardka.
Historia ta na szczęście dobrze się skończyła. Szpilka została wyciągnięta podczas gastroskopii w znieczuleniu ogólnym. Obyło się także bez żadnych komplikacji.
Warto jednak pamiętać ją ku przestrodze...
Przeczytaj: Jak zapewnić dziecku bezpieczeństwo w jego własnym domu?