Polecany artykuł:
Kompletowanie wszystkiego, czego potrzebuje noworodek sprawia przyszłym rodzicom wiele frajdy i świetnie, gdy nie ogranicza nas budżet. Jednak wyprawka dla noworodka to spory koszt, dlatego - zwłaszcza w przypadku, gdy maluch nie ma starszego rodzeństwa - część rzeczy chętnie kupujemy z drugiej ręki lub przyjmujemy od znajomych.
Dość dużo kosztują zwłaszcza ubranka, których potrzeba sporo, a których cena potrafi przyprawić o zawrót głowy. 60 zł na pajacyka, 50 zł za body, a przecież maluszek wyrośnie z nich w miesiąc lub w ogóle nie zdąży założyć, jeśli urodzi się większy. Ostatnich zakupów i wyboru rozmiaru ubranek dla noworodka najlepiej dokonać po ostatnim badaniu usg.
Wiele mam kupuje używane ubranka lub dostaje je w prezencie. Jednak o ile w przypadku ubranek faktycznie nie warto kupować wyłącznie nowych, tak w przypadku innych elementów wyprawki nie oszczędzajmy przesadnie.
Nowy fotelik samochodowy? To najlepsza opcja
Nie mamy dobrych wieści, bo najdroższy i właściwie obowiązkowy produkt na liście najlepiej kupić w sklepie i to nie internetowym, ale osobiście.
O czym mowa? O foteliku samochodowym, który zdecydowanie warto dopasować przynajmniej do auta. Zazwyczaj kolejny fotelik samochodowy kupujemy z dzieckiem - maluch może się do niego przymierzyć, a my upewnimy się, że wiemy, jak prawidłowo dociągnąć pasy.
Jednak w przypadku noworodka ten zakup warto poczynić wcześniej, bo nosidełko przyda się już na wyjście ze szpitala.
Czy to znaczy, że używany fotelik samochodowy absolutnie nie wchodzi w grę? Niekoniecznie. Jeśli pochodzi ze sprawdzonego źródła (na przykład dostajemy go lub odkupujemy od znajomych, których dziecko dopiero z niego wyrosło i mamy pewność, że podróżowało w nim bezpiecznie, a znajomi nie mieli żadnej stłuczki), możemy nie kupować nowego.
Pamiętaj jednak, że nawet model, którego używała twoja starsza pociecha ma swoją żywotność. Zazwyczaj wynosi ona od 7 do 10 lat (w zależności od producenta).
Laktator? Lepiej nowy, choć bywają chlubne wyjątki
Nigdy nie masz pewności, czy mama, od której otrzymujesz czy kupujesz laktator, dbała o niego we właściwy sposób. Nie zawsze dezynfekcja pojemniczków, rurek i nakładek wystarczy. W laktatorach z obiegiem otwartym (urządzeniach, które nie posiadają bariery między zestawem osobistym a silnikiem) pokarm mógł dostać się do silnika.
W takiej sytuacji nie wystarczy wyczyścić pozostałych elementów, bo bakteryjny biofilm jest odporny na dezynfekcję i sterylizację.
Jeśli już koniecznie chcesz kupić używany laktator wybierz ten z obiegiem zamkniętym, a zestaw laktacyjny wymień na nowy. Niestety tylko do niektórych modeli można dokupić poszczególne elementy, co też niekoniecznie będzie oszczędnością.
Smoczki, butelki, gryzaki
Nie są to najdroższe akcesoria, zatem tutaj nie warto szukać oszczędności na siłę. Nie zabieraj się za wygotowywanie ich, kup nowe.
Używane smoczki czy gryzaki mogą posiadać mikropęknięcia i być zwyczajnie niebezpieczne w użytkowaniu. Nie mówiąc już o ilości bakterii, jakie się na nich znajdują.
Jeśli chcesz zaoszczędzić, nie kupuj ich podczas kompletowania wyprawki. Smoczek nie jest zalecany w pierwszych tygodniach po narodzinach, gryzak nie od razu jest potrzebny. Niekoniecznie dziecko będzie korzystało z butelki, na początek wystarczy kupić jedną.
Materac do łóżeczka
Możesz kupić używany o ile tylko... przeleżał kilka miesięcy w łóżeczku, z którego jego posiadacz w ogóle nie korzystał. Nie chodzi tu nawet o higienę, bo z reguły pokrowiec można uprać, tak samo jak prześcieradło.
Jednak materac, na którym spało inne dziecko zdążył dopasować się do niego i posiada odkształcenia, których nie widać. Przez to nie stanowi właściwego podparcia dla kręgosłupa niemowlęcia.
