Któregoś dnia o poranku Laura Kelly weszła do sypialni swojego syna Noaha i zastała go trzęsącego się od gorączki. Kilka dni wcześniej zauważyła "nagłą zmianę" w prawym oku swojego malucha, co wywołało jej poważny niepokój.
Z okiem dziecka działo się coś złego
Widzieliśmy, że prawe oko Noaha nagle zaczęło się obracać i zezować - opowiada Laura Kelly w rozmowie z honey.nine.com.au. - Następnie miał trudności z chodzeniem i stał się bardziej drażliwy - dodaje. Natychmiast umówiła wizytę lekarską i otrzymała skierowanie do okulisty.
- Mieliśmy szczęście, że otrzymaliśmy skierowanie na wstępną wizytę okulistyczną u dr Matthew Spargo około tygodnia po pierwszych objawach - wspomina mama chłopca. - W tym samym tygodniu Noah był chory w przedszkolu, miał gorączkę i był bardzo ospały - dodaje. To nie był jeszcze koniec ich trudności. W środku nocy 16-miesięczny chłopiec wymiotował, a jego rodzice zanieśli go natychmiast na oddział ratunkowy szpitala.
Straszna diagnoza
Przez kilka kolejnych tygodni musieli zmagać się z błędnymi diagnozami, aż w końcu przyszła druzgocąca prawda. Okazało się, że Noah cierpi na rzadką chorobę - szyszyniaka zarodkowego, niezwykle rzadki guz mózgu. Po przeprowadzeniu rezonansu magnetycznego i biopsji stwierdzono, że u Noaha rozwinął się szyszyniak zarodkowy, który jest szybko rosnącym nowotworem ośrodkowego układu nerwowego, pochodzącym z niezróżnicowanych komórek szyszynki.
Jest to bardziej agresywny rodzaj guza szyszynki, który głównie występuje u dzieci. Guz Noaha został sklasyfikowany jako zaawansowany, stadium IV. Szanse na przeżycie pięciu kolejnych lat w przypadku tej choroby wynoszą jedynie 25%.
Lecznie maluszka
Noah został przyjęty do szpitala. "To była druzgocąca wiadomość, żaden rodzic nie chciałby usłyszeć takiej diagnozy dotyczącej swojego dziecka" - powiedziała Kelly. "To nasz najgorszy koszmar" - dodała. "Najtrudniejsze było czekanie i próba pogodzenia się z perspektywą potencjalnych operacji (które ostatecznie miały miejsce) w celu usunięcia guza, który znajduje się głęboko w środkowej części jego mózgu" - opowiada kobieta.
Noah przeszedł do tej pory pięć oddzielnych operacji, mających na celu zmniejszenie nacisku na jego mózg i usunięcie jak największej części guza. Przez ostatnie trzy miesiące głównie przebywał przykuty do łóżka. Ostatnie tygodnie przyniosły jednak pewne dobre wieści. - Odzyskał siły, by raczkować i próbować robić kilka kroków samodzielnie - komentuje mama.
Rodzina rozważa wyjazd za granicę, aby kontynuować leczenie Noaha, jednak taka decyzja wiąże się z dużymi kosztami. Dlatego postanowili zorganizować zbiórkę. - Życzliwość nieznajomych i właścicieli małych firm nas pozytywnie zaskoczyła - opowiada kobieta.