"Mały Hulk" to przydomek, nadany dziewczynce przez jej mamę, który przylgnął do niemowlęcia z powodu ciężkiej choroby. Kobieta o strasznej diagnozie dowiedziała się jeszcze w ciąży. „Kiedy ją zobaczyłam, płakałam jeszcze bardziej, bo nigdy czegoś takiego nie widziałam, ale nie obchodziło mnie, jak ona wygląda, i tak ją kochałam”. Mała Armani cierpi na ciężką postać naczyniaka chłonnego.
Spis treści
Chłoniaka wyryto w 17. tygodniu
9-miesięczna Armani nazywana jest w domu małym Hulkiem. Wszystko przez niezwykły obrzęk górnej części ciała, który sprawia, że wygląda jak kulturystka. Dziewczynka urodziła się z nienormalnie dużą klatką piersiową i ramionami z powodu ciężkiej postaci naczyniaka chłonnego. Choroba powoduje rozrost naczyń limfatycznych, które transportują limfę po całym organizmie. O tej niezwykle rzadkiej dolegliwości genetycznej rodzice dziecka dowiedzieli się w 17. tygodniu ciąży. Lekarz zaniepokojony widocznym na USG płynem wokół serca zlecił dalsze badania.
Ciążą była trudna i ryzykowna. Brzuch kobiety był wyjątkowo duży, bo też i dziecko w jej macicy było większe iż normalnie: miało spuchniętą klatkę piersiową i ramiona. W 33. tygodniu, gdy ważyło ponad 5,5 kg, lekarze zdecydowali się na rozwiązanie ciąży przez cesarskie cięcie.
Czytaj również: Pierwsza wizyta u pediatry - kiedy iść i o co na niej pytać?
Gorączka, zaparcia, wysypka u dziecka - to mogą być objawy raka. „Intuicja rodzica jest kluczowa”
Nie dawali jej szans
Rodzice dziewczynki zostali poinformowani, że ich córeczka nie ma wielkich szans na przeżycie. Naczyniak limfatyczny może powodować poważne problemy zdrowotne. Mimo to para nie poddała się i zdecydowała się na leczenie dziecka. „Nigdy nie rozważaliśmy aborcji, mimo że wspomniano o tym niemal natychmiast po odkryciu, że istnieją poważne obawy dotyczące naszego nienarodzonego dziecka, ale chcieliśmy po prostu wiedzieć, jak możemy jej pomóc, gdy się urodzi" - mówili w rozmowie z serwisem kidspot.com.au.
Chociaż specjaliści nie dawali noworodkowi szans na przeżycie porodu, to jednak dziecko urodziło się z dobrymi parametrami. Mimo radości z udanych narodzin, mama Armani przeżyła atak paniki, gdy zobaczyło swoją nowo narodzoną córeczkę. Zaczęła płakać, bo mimo świadomości choroby dziecka, nie wyobrażała sobie takiego wyglądu.
Armani czeka na operację
Po urodzeniu Armani i jej mama zostały przewiezione do specjalistycznego szpitala w Cincinnati, gdzie dziecko zaczęło wracać do zdrowia, a mama próbowała pokonać depresję poporodową. Mała jest w trakcie terapii polegającej na usunięciu nadmiaru płynów z jej organizmu. Jest też przygotowywana do operacji, w trakcie której lekarze usuną część rozrośniętych naczyń limfatycznych. Za kilka lat planują usunięcie nadmiaru skóry, dzięki czemu Armani odzyska normalny wygląd.