Życie tej rodziny, w dramatyczny sposób zmieniło się z dnia na dzień. Pani Ewelina i Pan Kamil, rodzice trójki dzieci, o stanie zdrowia swojego młodszego synka dowiedzieli się 15 września. Wówczas w rezonansie magnetycznym, który miał wykonany Tymek, ukazał się glejak IV stopnia. To najgroźniejszy z możliwych nowotworów. Teraz trwa walka z czasem, by jak najszybciej uzbierać pieniądze na konieczną operację.
Dowiedz się: Dzieci z nowotworami są silniejsze niż dorośli. „Okłamują rodziców, by mama już nie płakała”
Przeczytaj: "Dla dziecka rak, to nie wyrok". Wywiad z profesorem onkologii o nowotworach dziecięcych
Pierwsze objawy nowotworu u Tymka
Każdy rodzic obawia się o zdrowie swoich dzieci. To my znamy swoje pociechy najlepiej i wiemy, jakie ich zachowania odbiegają od normy. Tak było też w przypadku rodziców Tymka, który w pewnym momencie zaczął zachowywać się inaczej niż dotychczas.
- Zauważyliśmy, że synek zaczął mieć zaburzenia równowagi, np. gdy chciał się napić, to musiał usiąść. Szybko się też męczył, zaczął się śmiać, jakby wewnętrznie, bez takiej typowej mimiki - opowiada w rozmowie z fundacją siepomaga.pl, ojciec chłopca.
Tymek natychmiast został skierowany na badania. Wykonano też biopsję i wstawiono zastawkę z powodu początków wodogłowia.
Trwa rozpaczliwe szukanie metody leczenia
Rak, który zaatakował Tymona, to bardzo silny przeciwnik. W jego przypadku nie ma doskonałego leku, ani innej metody leczenia, która obiecywałaby pełne pokonanie nowotworu. Aktualnie chłopczyk przebywa w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.
Rodzice chłopca rozpoczęli wyścig w poszukiwaniu specjalistów i klinik, które dałyby im nadzieję na uratowania zdrowia i życia Tymonka. Choć metoda nie została jeszcze wybrana, zbiórka już ruszyła.
- Zbieramy pieniądze na konsultacje i leczenie zagraniczne. Wiemy, że w Polsce dostępne są dwa rodzaje leczenia, jednak rozmawialiśmy z innymi rodzicami chorych dzieci, którzy poinformowali nas, że nie są skuteczne. Fundacja, z którą współpracujemy, przekaże próbkę badania do niemieckiej kliniki, tam możliwe będzie bardzo dokładne określenie mutacji. Na chwilę obecną synek ma zaplanowaną radioterapię. To pierwszy krok w leczeniu guza, z jakim zmaga się nasz Tymonek - tłumaczy tata 3-latka.
Na dzień dzisiejszy, w ciągu 6 dni trwania zbiórki, rodzicom udało się zgromadzić 22 proc. potrzebnej kwoty. Zakończenie zbiórki przewidziano na 1. listopada.
Dowiedz się: Z pozoru niegroźne, mogą świadczyć o poważnej chorobie. Jak rozpoznać objawy nowotworu u dziecka?