O ważnym dla rodziców maluszków zakazie żywieniowym mówił niedawno lekarz z TikToka, Dr Sam pochodzący z Singapuru. Opowiedział on historię 2-miesięcznego niemowlęcia, karmionego piersią, którego stan zdrowia nagle się pogorszył.
Dziecko całkowicie straciło apetyt i przelewało się przez ręce. Wtedy trafiło z rodzicami do szpitala. Na szczęście już na miejscu pojawiły się gorsze objawy, które, gdyby rodzice zwlekali z konsultacją z lekarzami, mogłyby doprowadzić nawet do zgonu niemowlaka.
Dowiedz się: Miód a karmienie piersią. Czy w czasie karmienia piersią można jeść miód?
Nikt nie był w stanie postawić diagnozy
Już w szpitalu stan niemowlęcia znacznie się pogorszył. Pojawiły się drgawki i silna infekcja górnych dróg oddechowych prowadząca do trudności w oddychaniu. Lekarze mimo usilnych prób, nie byli w stanie poprawić stanu niemowlęcia. Nic nie działało i nie było wiadomo, co mu jest.
Nadzieję na poprawną diagnozę przyniosły dopiero próbki kału. Wykryto w nim jad kiełbasiany, który powoduje paraliż mięśni.
Niewinne zachowanie rodziców mogło przynieść śmiertelne skutki
Jak się okazało, rodzice zanurzyli smoczek malucha w miodzie, by chciał go zassać. Dr Sam tą historią ostrzega innych rodziców - miód, choć zdrowy dla dorosłych, dla niemowląt może się okazać nawet śmiertelny. Choć miód podnosi odporność i łagodzi kaszel u starszych dzieci, to dla maluszków jest zagrożeniem.
Już kiedyś pisałyśmy o tym, że miód jest niebezpieczny dla niemowląt. Działanie neurotoksyny zawartej w miodzie, może prowadzić u nich do problemów z przełykaniem i ssaniem. Dziecko może mieć zaparcia, być ospałe i znacznie cichsze. Jak się jednak okazuje z historii, którą przytoczył lekarz z TikToka, skutki spożycia miodu przez niemowlę mogą być jeszcze poważniejsze.