Spis treści
- Attachment parenting to idea, nie metoda wychowawcza
- Rodzicielstwo bliskości zaczyna się przed narodzinami
Attachment parenting przede wszystkim kojarzy się z takimi sprawami jak karmienie piersią, noszenie dziecka w chuście i spanie z nim we wspólnym łóżku, jak również brak kar i duża swoboda. Ci, którzy promują rodzicielstwo bliskości podkreślają, że sprzyjanie prawidłowemu rozwojowi społecznemu i emocjonalnemu dziecka sprawia, że jest ono szczęśliwe. Po drugiej stronie barykady słychać zaś inne opinie: rozpieszczenie i nadopiekuńczość, która skutkuje tym że dziecko jest niesamodzielne i nieposłuszne.Pewnie nie rozstrzygniemy ich sporu. Tym bardziej, że idea AP, wbrew pozorom, wcale nie zakłada, że wszystko jest biało-czarne i dopuszcza pewne odstępstwa (np. karmienie piersią nie jest koniecznością, a dziecko może spać w swoim łóżeczku). Ale, aby lepiej zrozumieć obie strony, warto sięgnąć do samej teorii.
Attachment parenting to idea, nie metoda wychowawcza
Attachment parenting, po polsku rodzicielstwo bliskości, to termin określający filozofię rodzicielską bazującą na podstawowym założeniu teorii przywiązania w psychologii rozwojowej, mówiącej o tym, że dziecko tworzy z rodzicami silną więź emocjonalną, która będzie determinowała całe jego życie. Do psychologii termin "attachment", czyli "przywiązanie", wprowadził John Bowlby w latach 50. Z jego obserwacji relacji między niemowlętami i matkami wynikało, że są trzy style przywiązania. Najpierw: orientowanie się i sygnały kierowane bez rozróżniania osób (do 8.-12. tygodnia życia), następnie orientowanie się i sygnały kierowane do jednej lub wielu konkretnych osób (do ok. 6. miesiąca życia) oraz utrzymanie bliskości wobec wybranej osoby - zwykle matki lub osoby pełniącej rolę matki za pomocą sygnałów i lokomocji, zaś obce osoby traktowane są z coraz większą ostrożnością i podejrzliwością (do około 3. roku życia). Prowadzi to do czwartej fazy rozwoju przywiązania - powstania relacji partnerstwa między dzieckiem i np. matką, która pojawia się już u trzyletnich dzieci.Warto wiedzieć, że za ojca attachment parenting uznaje się jednak amerykańskiego pediatrę Williama Searsa, który spopularyzował ten termin, używając go m.in. w tytule książki napisanej razem z żoną Marthą ("Attachment Parenting Book”).
Oczywiście rodzice nie muszą restrykcyjnie przestrzegać wymienionych zasad attachment parenting (rodzicielstwa bliskości). Najistotniejsze jest to, by zaspokajali potrzeby swoich dzieci. Nie muszą też całkowicie poświęcać się rodzicielstwu. Dzieckiem może opiekować się niania, o ile wyznaje te same wartości co rodzice i będzie zaspokajać potrzeby dziecka. Dzięki temu rodzice mogą zadbać również o siebie. Bo szczęśliwi rodzice to szczęśliwe dzieci.
Idealni rodzice według teorii attachment parenting (rodzicielstwo bliskości) są:1. Blisko dziecka - dosłownie i w przenośni - by zapewnić dziecku poczucie bezpieczeństwa. Karmienie piersią czy spanie we wspólnym łóżku zaspokaja potrzeby małego dziecka, co w przyszłości zaprocentuje jego samodzielnością, lepszą odpornością na stres i dobrym rozwojem społecznym.1. Wrażliwi i działający zgodnie z rodzicielską intuicją. AP opiera się na zaufaniu do dziecka (i dziecka do rodziców) oraz zaufaniu rodziców samych do siebie. 2. Dostępni emocjonalnie. Im więcej dobrych uczuć rodzice przekazują dziecku, tym więcej ono będzie ich wykazywało w stosunku do nich i innych osób.
Rodzicielstwo bliskości zaczyna się przed narodzinami
Rodzicielstwo bliskości zaczyna się jeszcze zanim dziecko pojawi się w brzuchu mamy. Kobieta powinna przygotowywać się do ciąży i rodzicielstwa, a następnie do porodu. Służą temu m.in. spotkania w szkole rodzenia, rozmowy z partnerem o dziecku. Po narodzinach niemowlę powinno ssać pierś mamy, być często przez nią dotykane oraz spać w warunkach, które zapewniają mu komfort fizyczny i emocjonalny (w swoim łóżeczku może czuć się odrzucone i zestresowane). Ale to powinno ewoluować wraz z wiekiem dziecka, czyli trzylatek nie musi już spać z rodzicami. Dyscyplina? Absolutnie żadne klapsy czy stawianie dziecka w kącie, jak również rezygnacja z kar. Co pozostaje? Odwracanie uwagi, modelowanie zachowań i pozwalanie na odczuwanie naturalnych konsekwencji czynów. Czyli zamiast upominać przedszkolaka, by nie uderzał tak mocno w zabawki, bo się zniszczą, pozwolić, aby je... zniszczył. Według twórcy teorii AP dyscyplina powinna być wyłącznie pozytywna.