Jak dbać o związek? Kryzys w związku po narodzinach dziecka

2021-11-29 14:22

Przyjście na świat dziecka stawia na głowie życie w wielu związkach. Dowiedz się, jak wspólnie z partnerem przygotować się do narodzin dziecka i nowych obowiązków z tym związanych, by nie dopadł was kryzys.

kryzys-w-zwiazku

i

Autor: Getty images

Spis treści

  1. Kryzys w związku po narodzinach dziecka
  2. Jak dbać o związek i uniknąć kryzysu po narodzinach dziecka - pułapka perfekcjonizmu
  3. Jak odbudować związek po narodzinach dziecka
  4. Zrozumieć siebie
  5. Narodziny dziecka - narodziny rodziny

Kiedy rodzi się wam dziecko, przestajecie być już tylko parą. Stajecie wobec konieczności, ale i szansy przewartościowania i ułożenia wspólnego życia od nowa. Trzeba zdać egzamin dojrzałości, występując w całkowicie nowej roli – partnera i rodzica w jednym. A nie jest to łatwe, bo chociaż narodziny ukochanego dzidziusia to przede wszystkim wielka radość, wydarzenie to powoduje w wielu związkach bardzo poważny kryzys. To szokujące, ale aż 70% par twierdzi, że po urodzeniu dziecka czerpie mniej radości z życia.

Kryzys w związku po narodzinach dziecka

Dlaczego tak się dzieje? Związek staje się mniej partnerski niż dotychczas. Do tej pory formuła partnerska świetnie funkcjonowała: brak zadań wyłącznie męskich (utrzymanie domu) i kobiecych (zajmowanie się dzieckiem), dzielenie się wydatkami, koncentrowanie się na partnerze i uczuciach. Teraz, w nowych okolicznościach, ten model szwankuje. Ona zajmuje się domem i dzieckiem, a on – utrzymywaniem rodziny. Doświadczenia dwojga ludzi, do niedawna podobne, zaczynają się coraz bardziej różnicować. Po pewnym czasie okazuje się, że żyją w dwóch odrębnych światach.

Polecamy: 10 rzeczy, które każda młoda mama chciałaby usłyszeć!

Twój mężczyzna może nie zdawać sobie sprawy, jakim szokiem jest dla ciebie pojawienie się dziecka. Z dnia na dzień tracisz dotychczasową swobodę. Musisz odnaleźć się w niezbyt wygodnej roli osoby dostosowującej się całkowicie do wymagań maleńkiego człowieczka, jak również mało wdzięcznej roli gospodyni domowej. Mało kto wie, że po przyjściu na świat dziecka samym obowiązkom domowym (pomijając opiekę nad dzidziusiem) kobieta poświęca kilkakrotnie więcej czasu niż dotychczas! Prania i zmywania jest znacznie więcej, sprzątanie, ze względu na maluszka, odbywa się praktycznie codziennie, o zakupach robionych raz na tydzień można zapomnieć. Dodajmy do tego gotowanie, prasowanie i rzecz pozornie bagatelną: wychodzenie z dzidziusiem na dwór, co dla każdej młodej mamy jest jak wyprawa na Mount Everest z pełnym ekwipunkiem.

Ale i ty może nie do końca jesteś świadoma, jakim wyzwaniom musi sprostać twój ukochany, postawiony w nowej dla niego roli „głowy rodziny”. Przeważnie na niego spada odpowiedzialność materialna (do tej pory rozkładana między oboje partnerów). O wiele większe niż dotychczas obciążenie finansowe motywuje młodego ojca do ciężkiej pracy, okupionej, niestety, permanentnym stresem, zmęczeniem i rozdrażnieniem.

Przeczytaj: Kłótnie rodziców: odkąd mamy dziecko ciągle się kłócimy!

Depresja poporodowa
Zrób to koniecznie

7 rad dla niej i dla niego

  • Rozmawiajcie otwarcie – niech każde z was powie, co czuje, ale niech też wysłucha z uwagą i życzliwością drugiej strony.
  • Nie zapominajcie mówić sobie na co dzień miłych rzeczy, okazujcie sobie czułość – jak wtedy, gdy byliście tylko we dwoje.
  • Pokazujcie sobie, jak ważni wciąż jesteście dla siebie. Małe gesty, drobne niespodzianki potrafią zdziałać cuda.
  • Raz w tygodniu niech każde z was przez godzinę, bez wyrzutów sumienia, robi to, co najbardziej lubi. Nie będziecie mieli poczucia uwięzienia w „kieracie rodzinnym”.
  • Raz na jakiś czas, po położeniu dziecka spać, otwórzcie butelkę wina, włączcie ulubioną muzykę i wyłączcie telewizor, telefon...
  • Dbajcie o swoją atrakcyjność zarówno dla własnego dobrego samopoczucia, jak i po to, by zrobić frajdę partnerowi.
  • W towarzystwie doceniajcie zalety partnera. To bardzo miłe.

Jak dbać o związek i uniknąć kryzysu po narodzinach dziecka - pułapka perfekcjonizmu

Gdy pojawia się dziecko, młodzi, ambitni rodzice zaczynają żyć jak roboty zaprogramowane na nową rolę. Mają swoją misję i dążą do perfekcji. Są tak pochłonięci swoim zadaniem, że, paradoksalnie, choć poświęcają się dla rodziny, zapominają nie tylko o potrzebach swojego partnera, ale także o zdrowym rozsądku.

Młode mamy bardzo często do wymogów bycia matką i gospodynią domową przykładają miary stosowane w pracy zawodowej. Tam zadowolenie i zaspokajanie ambicji osiąga się dzięki uznaniu za wykonaną pracę. Jednak krzątanina wokół dziecka, pieluch, butelek i garnków nie zaspokaja ambicji i nie daje poczucia, że dokonało się czegoś wielkiego. Młoda mama, zamiast zaakceptować odmienność tych dwóch sytuacji, robi jeszcze więcej (często ponad swoje siły), chce być niezastąpiona, ale wcale nie otrzymuje więcej uznania. W rezultacie przestaje ją cieszyć cokolwiek.

Jej mąż natomiast, zaprogramowany na zapewnianie bezpieczeństwa materialnego rodzinie, pracuje coraz więcej. W domu, jeśli dziecko jeszcze nie śpi, mąż stara się pomagać w opiece nad maleństwem, jednak nie oponuje specjalnie, gdy żona ze zniecierpliwieniem przygląda się jego zabiegom, mówiąc: „Daj, sama już to zrobię”. Dlaczego? Po pierwsze, pada ze zmęczenia, a po drugie... czuje się odsunięty na boczny tor.

Przeczytaj: Naukowcy alarmują: kobietom, które chcą być idealnymi mamami, częściej grozi depresja

Młody tata chce, by dom dla niego był miejscem, w którym mógłby wypocząć. Oczekuje od żony, by zadbała również o jego komfort, spokój, by doceniła jego poświęcenie (czyli tak jak w pracy, oczekuje nagrody). Uważa też, że podział obowiązków: on pracuje, ona zajmuje się domem – jest sprawiedliwy i powinien być dotrzymywany. Jednak jest tu pewien haczyk – o poczuciu sprawiedliwości możemy mówić jedynie wtedy, gdy jest ono w taki sam sposób odbierane przez obydwie strony, kiedy zarówno on, jak i ona czują się usatysfakcjonowani takim stanem rzeczy, a nie pokrzywdzeni, wykorzystywani czy niedoceniani.

Prosty schemat: ja pracuję w domu, ty pracujesz w pracy, wielokrotnie w zderzeniu z rzeczywistością wymaga weryfikacji. Tymczasem zmęczenie i wieczny brak czasu nie pozwalają młodym rodzicom na spokojne, obiektywne przyjrzenie się problemowi.

Polecamy: Chodzisz na randki z mężem? Zobacz, jak znaleźć czas na wzmocnienie związku

Jak odbudować związek po narodzinach dziecka

Jak wybrnąć z tej sytuacji? Żadne z was nie powinno wychodzić z milczącego założenia, że druga strona będzie intuicyjnie wyczuwać, co trapi partnera. Potrzeba szczerej rozmowy, aby młodzi rodzice mogli powiedzieć sobie wzajemnie, co ich boli, wyjaśnić wątpliwości, skorygować swój model małżeńskiego współżycia.

Całkiem możliwe, że jej: „Kochanie, jestem z ciebie dumna” – zamiast narzekania od progu – lub jego: „Jesteś wyjątkową kobietą” przyniesie zaskakujący skutek... To przecież drobiazg, ale jakże ważny, bo przypomina młodym rodzicom o tym, co ich połączyło: o uczuciu i pragnieniu, by być partnerem ukochanej osoby.

Nie pozwólcie, by uczucie ugrzęzło w codziennej krzątaninie, by związek stał się wyłącznie wspólnotą interesów, skoncentrowaną przede wszystkim na załatwianiu bieżących spraw dotyczących utrzymania, sprzątania czy zakupów.

Przeczytaj: Stale poświęcasz się dla rodziny, zamiast pomyśleć o sobie? To zły nawyk

Zrozumieć siebie

Jednak, żeby lepiej zrozumieć drugą stronę, trzeba postarać się zrozumieć również własne uczucia i zachowania. Niewiele kobiet na przykład zdaje sobie sprawę, że bardzo często w dobrej wierze działa na własną niekorzyść. Ileż to razy ambicja nie pozwala młodej mamie skorzystać z pomocy z zewnątrz i z uporem godnym lepszej sprawy robi rzeczy, których nie powinna, np. taszczy ciężkie siaty pełne zakupów. Młoda mama nie zawsze też chętnie przyjmuje pomoc partnera przy maleństwie. W swoim dążeniu do samodzielności nie chce, by mąż ją wyręczał w opiece nad dzieckiem, bo uważa, że to jest jej zadanie i powinna sama sobie z nim poradzić.

Młody ojciec też nosi w sobie często skrywane żale: umyka mu pierwsze słowo, pierwszy krok maluszka, widzi, jak jego potomek wyraźnie wyróżnia mamę. Czasami czuje się jak gość we własnym domu, a żona nie dość, że straciła zainteresowanie nim jako mężczyzną, to jeszcze ciągle chodzi w porozciąganym dresie. W rezultacie mąż wycofuje się coraz bardziej i ucieka w pracę.

Polecamy: Jakie problemy pojawiają się po narodzinach dziecka? Rozmowa z psychologiem

Po urodzeniu dziecka punktem zapalnym bywa także powrót do intymnego współżycia. Nie jest łatwy ani oczywisty: hormony wydzielane podczas karmienia piersią obniżają libido młodej mamy, powrót do intymności utrudniają zmęczenie, strach przed kolejną ciążą, rekonwalescencja po porodzie... Trochę to potrwa, zanim odnajdziecie siebie i na tej płaszczyźnie, jednak kluczem jest właśnie brak pośpiechu, wyrozumiałość i delikatność ze strony partnera.

Wiele świeżo upieczonych mam walczy z kompleksami dotyczącymi ich ciała. Często jednak jest tak, że to, co stanowi problem dla młodej mamy, wcale nie przeszkadza jej partnerowi.

Ale jest i druga strona medalu: mężczyźnie komplementy same cisną się na usta, gdy widzi swoją partnerkę uśmiechniętą i zadbaną. Warto, abyś mimo zaciętej walki z czasem przy opiece nad maluchem, znalazła go choć trochę dla siebie. Wystarczy półgodzinna drzemka w ciągu dnia (np. gdy maluch śpi), dbałość o fryzurę, zamiana wygodnego, ale niezbyt efektownego dresu na równie wygodne, ale bardziej kobiece domowe ciuszki – mąż na pewno zauważy zmianę. Ale przecież robisz to także dla siebie. Dbałość o wygląd poprawi ci samopoczucie i będzie pierwszym krokiem do odbudowania po ciąży poczucia własnej wartości i atrakcyjności.

Narodziny dziecka - narodziny rodziny

Przyjście na świat dziecka wymaga, jak widać, nie tylko zmian organizacyjnych. Rodzice muszą nauczyć się szukać rozwiązań satysfakcjonujących obie strony, ale przede wszystkim rozmawiać otwarcie o swoich uczuciach. Dzięki temu para, stając się rodziną, nie przestanie być parą. Rodziców łączy dziecko, powinni jednak pamiętać, że jest ono owocem ich miłości.

Kim jesteś teraz w związku?

Pytanie 1 z 15
Znajomi planują sylwestrowy wypad w góry. Co ty na to

miesięcznik "M jak mama"