Spis treści
Gdy wsparcie nie nadchodzi
Często otrzymujemy wiele rad od nieznajomych, które przede wszystkim mają nam pokazać, że robimy coś źle. Nie tak ubieramy dzieci, nie tak rozmawiamy z nimi, gdy chcą, aby im coś kupić, nie tak reagujemy, gdy płaczą. "Nie zachowuj się tak, bo cię zabiorę" - to jedna z najlepszych "rad". Mimo wszystko są sytuacje, w których chciałybyśmy, aby ktoś zaoferował nam pomóc.
Nie chodzi o pomoc z wniesieniem wózka po schodach (najlepiej jest po prostu odezwać się do konkretnej osoby, inaczej będziemy niewidzialne) czy bieganie po placu zabaw za kilkulatkiem. To nie o wyręczanie chodzi, czasem wystarczy podać paczkę chusteczek, uśmiechnąć się - to dodaje sił, pokazuje, że nie jesteśmy same. A w dalszym ciągu często jest tak, że albo dostajemy "dobre rady", które nigdy nam się nie przydadzą, albo widzimy, że ktoś odwraca wzrok, bo nie chce patrzeć, jak boksujemy się z sytuacją, w której się znalazłyśmy.
Przeczytaj także: 3 "złote rady" od naszych babć. Ratowniczka: prosta droga do krzywdy dziecka
Wstążka na pomoc
W podobnej sytuacji znalazła się terapeutka Anna Mathur, gdy z trójką dzieci przemierzała jedną z lokalnych ulic. Jeden maluch krzyczał, pozostała dwójka zostawała gdzieś z tyłu. Kobieta próbowała ogarnąć tę trudną sytuację, była wyczerpana, miała wrażenie, że już nie wie, co ma robić. Rozglądała się wokół, mając nadzieję, że ktoś przyjdzie jej z pomocą. Ale tak się nie stało.
Terapeutka zastanawiała się, co sprawiło, że nikt nie zaoferował jej wsparcia, ale i dlaczego ona nikogo nie poprosiła o pomoc. Powód może być prosty: boimy się, że to przyznanie do porażki.
I tak powstał "Mum Ribbon Movement". Jego założenie jest proste - mama przyczepia do torebki wstążkę w dowolnym kolorze, a inni ludzie wiedzą, że jest otwarta na pomoc. To również sygnał dla tych, którzy potrzebują wsparcia, aby byli świadomi, że mogą się do nas zwrócić.
Pomysł się przyjął, a jego twórczyni wskazała, że trzeba robić wszystko, aby wstążki nie były jedynie ładnym dodatkiem, a wyraźnym manifestem. - W społeczeństwie, które stawia kobiety przeciwko kobietom, jest to okrzyk bojowy, mówiący, że potrzebowanie wsparcia nie oznaczają braku siły - podkreśliła w jednym z postów na Instagramie. - Nie, pochylanie się ku sobie czyni nas silniejszymi i zdrowszymi psychicznie. To antidotum na samotność, porównania, podziały, strach przed odrzuceniem - podkreśliła.
Zgadzasz się z nią?
Przeczytaj także: Dziecko płacze, a ty razem z nim. Oto 5 sposobów, które pomogą ci uspokoić siebie i dziecko