„To nie sezon na seks życia”. Gdzie się podziało życie seksualne rodziców?

2024-10-30 14:37

„Oprah Winfrey powiedziała kiedyś, że można mieć wszystko, ale nie wszystko na raz. Więc jeśli twoje życie seksualne jest teraz inne niż kiedyś, zwróć uwagę na to gdzie i w jakich ilościach inwestujesz swój czas i uwagę. Co da się pozmieniać?” - pyta coachyni Ola Kisiel. W poszukiwaniu lepszego życia seksualnego dla współczesnych rodziców, sprawdzamy statystyki i konfrontujemy teorie seks-edukatorów z rzeczywistością.

Zmęczeni młodzi rodzice leżący w łóżku

i

Autor: Getty Images

W 2014 roku do kin trafiła komedia z Cameron Diaz – „Sekstaśma”. Film opowiada o małżeństwie, które jest rodzicami kilkorga dzieci. Choć wciąż ich do siebie ciągnie, natłok obowiązków sprawia, że codziennie zasypiają bez seksu. Raz ona pierwsza, innym razem on: kładąc młodsze dzieci spać albo przy serialu, w oczekiwaniu, jak te starsze w końcu usną... W akcie desperacji wpadają na pomysł, że muszą wnieść do swojego życia erotycznego adrenalinę, by zmęczenie nie brało góry nad pożądaniem. Wtedy nagrywają sekstaśmę, która trafia w niepowołane ręce.

To tylko film, a jednak takich historii jest w życiu mnóstwo. Niekoniecznie tych z sekstaśmą, ale tych, gdzie zmęczenie i brak sił wyniszcza życie erotyczne kochających się ludzi…

"Kobiety myślą, że są wartościowe, jeśli są chude". Rozmowa z couchynią ciałopozytywność. "Zaczeło się"

Smutne seks-statystyki

Seksuolodzy z całego świata alarmują, że kochamy się dużo rzadziej niż nasi rodzice, gdy byli w tym samym wieku. Według brytyjskich badań sprzed pandemii seks co najmniej raz w tygodniu zadeklarowało mniej niż 50 proc. badanych w wieku od 16. do 44. roku życia. Inne badanie opublikowane w „Archives of Sexual Behavior” podaje, że odsetek mężczyzn niezaangażowanych w żadne aktywności seksualne wzrósł z niespełna 29 proc. w 2009 roku, do ponad 44 proc. w roku 2018. U kobiet te liczby są jeszcze większe. W 2009 roku nieaktywne seksualnie kobiety miały stanowić 49 proc. respondentów, podczas gdy w 2018 roku aż 74 proc.

Wszystkie te dane dotyczą ludzi młodych i choć nikt nie zbadał jeszcze dokładnie życia seksualnego w tak sprecyzowanej grupie, jaką są rodzice małych dzieci, to można sobie tylko wyobrazić, że jest u nich jeszcze trudniej. Millenialsi, pokolenie urodzone między 1980 a 2000 rokiem, to niezwykle zajęci ludzie i rodzice, którzy stawiają sobie poprzeczkę bardzo wysoko. Muszą z czegoś zrezygnować i nierzadko wybór pada akurat na życie seksualne.

Seksuolodzy twierdzą, że poprzednie pokolenia miały bardziej aktywne życie erotyczne. Ale to my bardziej angażujemy się zawodowo, stoimy w korkach, walczymy o trochę czasu dla siebie podczas joggingu czy na siłowni, by być zdrowymi i sprawnymi, również dla swoich dzieci. Jesteśmy też zarzucani wiedzą z różnych dziedzin i niekiedy wolimy wybrać przeczytanie wieczorem kolejnej bajki swojemu dziecku niż rzuceniu krótkiego: „śpij już” (jak to robiono dawniej) i pójściu do łóżka. 

Czasy się zmieniły, zmienia się też seks

Przez nadmiar wiedzy, chociażby z dziedziny wychowywania dzieci, jest trochę tak, że współcześni rodzice przestają być szalonymi kochankami, a stają się rozsądnymi i statecznymi wychowawcami.

Jesteśmy zmęczeni! Ja wiem, z tyłu pojawiają się pełne oburzenia głosy, że ci dzisiejsi rodzice tacy nieogarnięci, mają pampersy, słoiczki, automatyczne pralki i mają czelność być zmęczeni. Ale pamiętajmy, że dzisiejsi rodzice rzadko mają to, co miały poprzednie pokolenia, czyli wielopokoleniową rodzinę czy społeczność, w której obowiązki rodzicielskie się dzieli. Sytuacja, w jakiej teraz jesteśmy - gdzie na jednego opiekuna przypada jedno, dwoje czy troje dzieci jest ewenementem! Dawniej było na odwrót. Do tego wymagania stawiane rodzicom są ogromne. Nie chodzi już tylko, żeby dziecko przetrwało dzieciństwo i dotarło do dorosłości, ale żeby było szczęśliwe, wykształcone, wykorzystujące swój potencjał, rozwijające talenty, inteligentne emocjonalnie etc. To jest robota managerska na dwa etaty! Więc masz pełne prawo, rodzicu, padać na twarz

– mówi nam Ola Kisiel, coachyni ciałoakceptacji, ambasorka marki EasyToys.

Nie jesteśmy jednak bez winy. Jako społeczeństwo rozkochaliśmy się w serialach, przed którymi spędzamy wieczory, a większość z nas traci co najmniej godzinę dziennie na social media. Z czegoś trzeba zrezygnować, bo doba się nie wydłuży. A z badań przeprowadzonych przez amerykański instytut National Sleep Foundation wynika, że 44 proc. osób odczuwa zmęczenie i senność od 2 do 4 dni w tygodniu, a aż 28 proc. od 5 do 7 dni. Niewypoczęty organizm nie będzie miał siły na seks, chociażby dlatego, że wydzielający się kortyzol znacznie obniża libido.

Gdy stagnacja w życiu erotycznym, to… biologia

Warto jednak rozróżnić moment, w którym w związku dzieje się coś złego, od naturalnych procesów, które dzieją się po narodzinach dziecka. Wiele par tego nie dostrzega.

"Mam wrażenie, że kompletnie po porodzie z partnerem nie umiemy się dogadać w strefie fizycznej i emocjonalnej. Wolałabym sobie przez ten czas pospać" – napisała jedna z mam na naszej facebookowej grupie.

"Czy wasze libido też przestało istnieć? Z dnia na dzień seks został wykreślony z mojego życia, a wcześniej mogłabym non stop, wszędzie" – wtórowała jej inna.

Według terapeutów, taki stan rzeczy jest naturalny i wręcz podyktowany biologią. Silna więź, jaka łączy matkę z dzieckiem, powoduje przecież wystrzały oksytocyny – hormonu odpowiedzialnego nie tylko za poczucie bliskości, ale także, w przypadku kobiet, za pożądanie. Nic więc dziwnego, że kobieta, która dopiero co urodziła dziecko, ma mniejsze libido, bo jej ciało nie jest już tak spragnione bliskości.

Na szczęście natura poradziła sobie z tym, obniżając także poziom testosteronu u świeżo upieczonych ojców, w pierwszych miesiącach życia dziecka.

Później jednak przychodzi czas na odbudowę seksualności w związku. Terapeuci są zdania, że jeśli po sześciu miesiącach od porodu para nie wróci do współżycia, warto szukać pomocy u specjalistów.

Ile razy ci wystarczy?

Choć w życiu zabieganych rodziców może być ciężko z czasem, to do osiągnięcia satysfakcjonującego życia erotycznego liczy się jakość, a nie liczba zbliżeń. Gdyby jednak chcieć wyrazić satysfakcję seksualną liczbami, nie są one niemożliwe do realizacji. Według ekspertów International Society for Sexual Medicine satysfakcjonujące życie seksualne osób między 20. a 39. rokiem życia oznacza 2 zbliżenia w tygodniu, a dla osób między 40. a 59. rokiem życia – wystarczającą ilością jest 1 raz w tygodniu.

- Zdecydowanie jestem zwolenniczką jakości zamiast ilości, ale warto pamiętać, że im rzadziej coś robisz, tym mniejszą masz na to ochotę. Najlepszy seks to ten uważny, obecny, angażujący ciało, umysł. Ciężko go mieć, gdy jesteśmy wykończeni, rozdrażnieni, przytłoczeni obowiązkami. Ja bardzo lubię teorię o życiowych sezonach. Możliwe, że bycie świeżo upieczonym rodzicem oznacza, że to nie jest sezon na seks życia. I to jest okej. Bo każdy sezon kiedyś się kończy i przychodzi inny - twierdzi coachyni Ola Kisiel.

Seks w grafiku

Czasami jednak nawet "raz w tygodniu" wydaje się niemożliwe do realizacji, zwłaszcza w natłoku codziennych spraw, z jakimi mierzą się rodzice. Australijska dziennikarka i pisarka Constance Hall, która jest matką czworga dzieci, w jednym ze swoich wpisów w social mediach przyznała, że na seks ma około 3,5 minuty dziennie między zmienianiem pieluch a gotowaniem obiadu. Może warto iść tym tropem i wpisywać seks w napięty grafik?

- Warto porzucić w głowie romantyczny scenariusz spontanicznego seksu i czasami go zaplanować. Pamiętajmy, że gra wstępna nie zaczyna się na chwilę przed zbliżeniem, ale o wiele wcześniej - ona trwa od ostatniego zbliżenia i zwiększa lub zmniejsza szansę na kolejne – mówi nam Aleksandra Przekwas, położna i seksuolożka, ambasadorka marki EasyToys, w sieci znana jako Panna Oksytocyna.

Być może w planowaniu seksu rzeczywiście ukryty jest ten klucz dla par będących rodzicami. Pewne australijskie badanie wykazało, że 52% tamtejszych par będących rodzicami deklaruje, że albo zaplanuje czas na seks, albo nie będzie go uprawiać. Podobnie dzieje się w amerykańskim społeczeństwie, które słynie z zabiegania. Castomers Reports podaje że 45% respondentów aktywnych seksualnie wcześniej planuje seks.

Kolejny obowiązek?

Tylko, czy planowanie zbliżeń nie sprawia, że seks będzie kolejnym obowiązkiem, który musimy spełnić?

- To zależy. Dla niektórych może to być świetny pomysł, który wprowadzi nastrój oczekiwania, podniecenia. Dla innych - kolejny obowiązek w terminarzu, między szczepieniem, wystawieniem recyklingu w dniu zbiórki i przeglądem auta – mówi coachyni Ola Kisiel.

Seksuolodzy, którzy coraz częściej wypowiadają się pozytywnie o planowaniu seksu, radzą traktować go jak randkę. A nie da się przecież zaprzeczyć, że randki są ekscytujące i seksowne. Podejście do seksu też takie może być. Możemy myśleć o nim w podniecającym oczekiwaniu przez cały dzień, zwłaszcza jeśli - tak jak przy randkach - wprowadzimy elementy zaskoczenia. Podczas tradycyjnej randki nie zawsze pójdziemy przecież do tej samej restauracji czy na ten sam film, a partner nie przyniesie nam zawsze takich samych kwiatów. Seks też możemy uprawiać w różnych miejscach w domu, raz puszczać romantyczną muzykę, innym razem odpalić zmysłowe kadzidła…

Warto też pamiętać, że taka erotyczna randka nie musi nas do niczego obligować.

- Planowanie jest w porządku, aczkolwiek osobiście sugerowałabym umówienie się na jakiś wspólny rytuał, który będzie dla obu stron przyjemny - może wspólna kąpiel, masaż określonej części ciała? Niewykluczone, że któreś z nich nie zakończy się seksem. Bądźmy otwarci na swoje potrzeby i ich zmienność. Nigdy nie wiemy, na co w danej chwili będziemy mieć ochotę - mówi seksuolożka, Aleksandra Przekwas.

Bądź jak... Beyonce

Planowanie seksu nie uda się jednak, jeśli trochę nie odpuścimy. Zawsze będzie w domu coś do zrobienia, zwłaszcza gdy mieszkają w nim dzieci. Z części obowiązków zwyczajnie musimy zrezygnować, chcąc nadal cieszyć się satysfakcjonującym życiem seksualnym.

- Myślenie: „nie mam czasu, ale dam radę” może doprowadzić do zawodu i frustracji. Znasz to powiedzenie, że twoja doba i doba Beyonce mają tyle samo godzin? Owszem, mają, ale Beyonce nie musi robić wielu rzeczy. Ma od tego ludzi. A ty? Czego nie musisz robić? Co jest męczące, czasochłonne i bezcelowe? Jestem przekonana, że twoja pierwsza reakcja to "Nic! Ja robię same potrzebne rzeczy". Na pewno? Może twoje dziecko nie potrzebuje prasowanych ubranek i maglowanej pościeli? - komentuje Ola Kisiel.

Idealnym podsumowaniem wydaje się tu zdanie Joanny Keszki, znanej polskiej dziennikarki i pisarki, a przede wszystkim edukatorki seksualnej: "Dobry seks łączy pary bardziej niż gar zupy na stole". A może dzieci w tym czasie zjedzą zupę u dziadków…?