Spis treści
- Powrót do formy po porodzie każdej kobiecie wydają się czymś bardzo trudnym. Czy Pani też było trudno?
- Co kobiety w ciąży mogą zrobić jeszcze w jej trakcie, by późniejszy powrót do formy był łatwiejszy?
- Co Pani robiła w ciąży dla swojej sylwetki?
- Jak wyglądały pierwsze tygodnie po narodzinach Róży? Czy był to czas tylko dla dziecka i rodziny, czy jednak starała się Pani znaleźć czas na ćwiczenia?
- A kto układał Pani program ćwiczeń? I czy korzystała Pani z pomocy innych ekspertów, wsparcia lekarza?
- Czy miała Pani dużo do zrzucenia?
- Wiele kobiet ma problem z motywacją. Da się tak po prostu powiedzieć sobie: zaczynam ćwiczyć już dziś, a nie odkładać wszystkiego „do jutra”?
- Czy łatwo pogodzić pasję do sportu z opieką nad córką?
Dzięki niej nieidealne ciało kobiety, która niedawno urodziła dziecko, nie jest już w Polsce tematem tabu. Rok temu jej brzuch, sfotografowany miesiąc po porodzie i nieupiększony Photoshopem, widziała niemal cała Polska, bo pokazała go w ramach kampanii Fake Off Poland Dominiki Cudy, odkrywającej piękno kobiecych ciał bez retuszu.
Na swoim blogu www.fitnesswwielkimmiescie.pl dzieli się doświadczeniami z innymi kobietami. Nam opowiedziała, jak wracała do formy po narodzinach córeczki.
Powrót do formy po porodzie każdej kobiecie wydają się czymś bardzo trudnym. Czy Pani też było trudno?
– Słowo „każda” to może nadużycie, ale z pewnością większości kobiet trudno jest zaakceptować zmiany, jakie zachodzą w trakcie ciąży, zwłaszcza tej pierwszej, kiedy tak naprawdę jeszcze nie do końca wiemy, co się dzieje, i co będzie się działo z naszym ciałem.
Ja również bałam się, jak będę wyglądała po ciąży. Tak naprawdę jednak dopiero po porodzie namacalnie doświadczyłam tej zmiany i to mocno przewartościowało mój pogląd na cielesność, na piękno.
A jednocześnie kolejne miesiące utwierdzały mnie w przekonaniu, że to nasze ciało jest plastyczne, że może się zmieniać w każdą stronę. I w tę „gorszą”, mniej atrakcyjną pod jakimś względem, i na lepsze – bo przecież pod wpływem różnych bodźców bardzo szybko jest w stanie wrócić do dawnego stanu, choć nie zawsze jest to powrót w stu procentach do tego, co było.
Z perspektywy czasu myślę, że najważniejsze jest to, by nie myśleć, że z powodu ciąży traci się dobry wygląd – lepiej myśleć o swoim ciele w kontekście tego, jak dużą i ciężką pracę ma do wykonania przez cały okres ciąży i po niej. Wtedy pojawia się zresztą całe spektrum różnych przypadłości: szaleją hormony, jest baby blues.
To trudne chwile i na pewno dotyczą w różnym stopniu absolutnie każdej kobiety. To jest zderzenie z totalnie nową rzeczywistością i uważam, że w tym momencie nie ma co się skupiać na tym, by jak najszybciej wrócić do idealnej sylwetki, bo wtedy nie ma to aż takiego znaczenia.
W tym okresie znacznie ważniejsze jest zadbanie o własne zdrowie. Dziecku jesteśmy potrzebne zdrowe i sprawne, a nie idealnie szczupłe.
Czytaj: Doceń swoje ciało w ciąży - jak zaakceptować zmiany w wyglądzie?
Jak rośnie brzuch w ciąży, czyli w którym miesiącu widać brzuch?
Co kobiety w ciąży mogą zrobić jeszcze w jej trakcie, by późniejszy powrót do formy był łatwiejszy?
– Wszystko zależy od tego, czy ciąża przebiega prawidłowo i kobieta czuje się dobrze. Sama zakładałam, że będę bardzo aktywna, a wcale nie byłam. Jeśli wszystko jest w porządku, warto zadbać o aktywność, bo dzięki niej zyskuje zdrowie przyszłej mamy.
Lepiej działają układy: krążenia, nerwowy, pokarmowy. Dbamy o tonus mięśniowy i dotlenienie, zapobiegamy wielu zmianom, no i szybciej wracamy do formy po ciąży. Jednak jeśli kobieta nie ćwiczyła przed ciążą, to rozpoczęcie treningów w jej trakcie ma sens tylko wtedy, gdy ćwiczenia są umiejętnie dobrane.
W czasie ciąży nie zaczynamy nowych aktywności o wysokim poziomie intensywności czy trudnych pod względem technicznym.
Ja zalecałabym wtedy bardzo lekkie treningi typu cardio jak nordic walking czy jazda na stacjonarnym rowerku, dopóki z uwagi na wielkość brzuszka jest to jeszcze możliwe, a także spacery i pływanie.
Ale jeżeli przyszła mama trenowała już przed ciążą i dobrze się czuje, nie ma przeciwwskazań medycznych, to nadal może trenować, umiejętnie dobierając intensywność lub obciążenie w przypadku treningu siłowego.
Trzeba tylko zrezygnować z robienia brzuszków i wszystkiego, co się wiąże z podwyższeniem ciśnienia śródbrzusznego – odradza się to bez względu na etap ciąży. W każdym przypadku niewskazane są też trampoliny i crossfit.
Bieganie również nie jest odpowiednie dla wszystkich kobiet w ciąży, a już na pewno nie dla tych, które przed ciążą nie biegały.
Co Pani robiła w ciąży dla swojej sylwetki?
– Niewiele. Przez pierwszy trymestr bardzo źle się czułam, miałam silne mdłości i w zasadzie byłam w stanie dopilnować tylko zobowiązań służbowych, prowadziłam m.in. publiczne treningi na różnych imprezach. Ale prowadziłam je bardziej na takiej zasadzie, że pokazywałam, tłumaczyłam, lecz nie ćwiczyłam.
Mniej więcej w szóstym miesiącu poczułam się trochę lepiej, i wtedy trenowałam tylko nogi. Pod koniec ciąży z aktywności zostały mi tylko spacery, gdyż każda próba jakiegokolwiek treningu kończyła się bardzo dużym bólem brzucha, a lekarz nie wiedział, czym to jest spowodowane.
Choć jako trenerka miałam różne wyobrażenia na temat swojej ciążowej aktywności, skończyło się dbaniem o to, by w ogóle się ruszać.
Czytaj: ĆWICZ w połogu! Szybko stracisz ZBĘDNE KILOGRAMY
Sekrety odchudzania po ciąży, czyli jak schudnąć po porodzie
Jak wyglądały pierwsze tygodnie po narodzinach Róży? Czy był to czas tylko dla dziecka i rodziny, czy jednak starała się Pani znaleźć czas na ćwiczenia?
– Do treningów wróciłam tuż po połogu, bo bardzo potrzebowała ich moja głowa. Trenowanie to część mojego życia, nieodłączny element tego, co sprawia, że jestem szczęśliwa.
W ciąży źle mi było z tym, że nie mogłam trenować, a tuż po porodzie było mi dodatkowo trudno psychicznie, bo dla mnie trening to sposób radzenia sobie z różnymi złymi emocjami. Godzina ćwiczeń wystarczy mi, by oczyścić myśli, skutecznie poprawić humor.
Oczywiście robiłam to bardzo rozważnie, czasem aż do przesady. Zanim zaczęłam ćwiczyć, poszłam do fizjoterapeutki uroginekologicznej i robiłam tylko te ćwiczenia, które mi zaleciła.
Potem bardzo powoli zaczęłam wracać do zajęć rozciągających, przywracających elastyczność i ruchomość ciała po okresie zastania, stopniowo zaczęłam też wracać do treningów wzmacniających. Z osiem miesięcy trwało, nim wróciłam do takich treningów, jakie robiłam przed ciążą.
Myślę, że moje ciało potrzebowało tego czasu, by w ogóle reagować na trening tak jak dawniej. To się czuje: jeśli trenujesz, to wiesz, jaka jest różnica przy braku treningów – ciało jest wtedy inne, słabsze.
To, co mogę poradzić innym mamom, korzystając z własnych doświadczeń: nie rzucajcie się w wir treningów, zanim nie upewnicie się, czy z ciałem po porodzie jest wszystko w porządku od strony zdrowotnej: czy macica jest już obkurczona i dobrze funkcjonuje, czy nie doszło do obniżenia narządów rodnych, czy sprawne są mięśnie dna miednicy, czy nie doszło do rozejścia się mięśni prostych brzucha – od tego zależy dobór aktywności po porodzie. Dopiero gdy wszystko jest dobrze, można zacząć trening.
A kto układał Pani program ćwiczeń? I czy korzystała Pani z pomocy innych ekspertów, wsparcia lekarza?
– Trening ułożyłam sama, a prócz fizjoterapeutki nie korzystałam z innych specjalistów. Moja fizjoterapeutka ma też specjalizację z osteopatii wisceralnej i pomagała mi się uporać z problemami wynikającymi z ułożenia narządów wewnętrznych. Mało się jeszcze o tym mówi, tymczasem to bardzo ważne.
Różne pociążowe problemy dotyczące brzucha – tego, jak wygląda i co się w nim dzieje, w tym problemy z trawieniem – mają też źródło w tym, że narządy wewnętrzne w trakcie ciąży są zupełnie inaczej ułożone i potem też nie zawsze funkcjonują tak jak wcześniej.
Podobnie powięź, która normalnie osłania poszczególne mięśnie i ich grupy, a po ciąży bywa spięta, posklejana, co też ma wpływ na to, jak wyglądamy i funkcjonujemy.
Fizjoterapeutka i osteopata najbardziej pomogą kobietom po ciąży. Ginekolog patrzy na ciało kobiety po porodzie w zupełnie inny sposób, od strony medycznej, i często wyraża zgodę na trening, choć ona zupełnie nie jest na to gotowa, bo ma problemy, z których ginekolog może nie zdawać sobie sprawy.
Czy miała Pani dużo do zrzucenia?
– Nie aż tak, bo w ciągu trzech tygodni po urodzeniu Róży spadło mi 10 kilo. Zostało jeszcze sześć, które stopniowo traciłam. Ale po ciąży wyglądałam inaczej. Ktoś, kto nie znał mnie dobrze, nie zauważyłby różnicy, ale ja ją czułam, bo moje ciało było inne.
Wcześniej miałam bardzo dużo tkanki mięśniowej, której w trakcie ciąży mi ubyło, i dla mnie jako trenerki najbardziej istotna była odbudowa tej struktury.
Wiadomo też, że są pewne zmiany, na które nie mamy większego wpływu, jak choćby zmiana piersi po karmieniu czy rozciągnięta skóra na brzuchu, która u niektórych kobiet wróci do poprzedniego stanu, a u innych nie.
Widzę to po sobie: u mnie jest ona trochę luźniejsza, mimo że brzuch już spadł. Nie oszukujmy się – jakieś zmiany zostają, ale tak szczerze – jakie to ma znaczenie?
Czytaj: Ciało kobiety w pierwszych dniach po porodzie. Co jest naturalne, a na co zwrocić uwagę?
Otyłość brzuszna po porodzie: jak pozbyć się brzucha po ciąży? 5 skutecznych sposobów
Wiele kobiet ma problem z motywacją. Da się tak po prostu powiedzieć sobie: zaczynam ćwiczyć już dziś, a nie odkładać wszystkiego „do jutra”?
– Wydaje mi się, że wiele kobiet myśli o treningu w kontekście cielesności i to jest trochę błędne założenie, bo traktujemy go wtedy jak przykry obowiązek, który mamy do odbębnienia, żeby lepiej wyglądać. Takie podejście nie wystarczy na długo.
Ja uważam, że kluczem do tego, by nie tracić motywacji, jest myślenie, że trening to chwila, w której robisz coś tylko dla siebie. To jest na wagę złota w kontekście macierzyństwa i tego, że jest to stuprocentowe poświęcenie się dla innej osoby.
Czy łatwo pogodzić pasję do sportu z opieką nad córką?
– Pewnie byłoby mi znacznie trudniej, gdyby Andrzej, mój mąż, pracował na cały etat, ale obydwoje prowadzimy własne firmy i czas pracy regulujemy sobie sami.
Na co dzień funkcjonujemy sobie we trójkę, co czasami jest trudne i wymaga od nas partnerskiej relacji, pogodzenia naszych pasji i pracy. Na szczęście do tej pory nam się to udaje.