Konflikty i kłótnie nie omijają nikogo i mogą dotknąć również naszych dzieci, jeśli są akurat w pobliżu, gdy nasze emocje wezmą górę nad rozsądkiem. Wtedy żadne, nawet zamknięte, pancerne drzwi nie odgrodzą ich od konsekwencji naszej kłótni.
Nie muszą być to jednak konsekwencje negatywne jeśli o to odpowiednio zadbamy. Czy powinniśmy kłócić się przy dziecku?
Spis treści
- Kłótnie się zdarzają...
- Kłócić się przy dziecku czy udawać, że nic się nie stało?
- Czy zatykać dziecku uszy w czasie kłótni rodziców?
Kłótnie się zdarzają...
Związek to sztuka dokonywania kompromisów. Ważne jest jednak, żeby były to kompromisy nieprzynoszące poczucia straty któremukolwiek z partnerów, w przeciwnym razie lepiej się od razu rozstać niż brnąć dalej w bagno.
Jak wiemy, chodzenie po bagnach wciąga i możemy się obudzić nawet po kilkunastu latach zabłoceni i z poczuciem straconego życia. Kompromisy możemy wypracowywać na wiele sposobów, również co nie jest rzadkością, burzliwie się kłócąc.
„Kłóćcie się, ile chcecie, niech latają talerze, ale nigdy nie kończcie dnia bez zgody” – mówi papież Franciszek.
Latające talerze są mam nadzieję w tym wypadku jedynie metaforą, więc pozostawmy je szarlatanom od UFO i zielonych ludzików. Kłócić powinniśmy się zdecydowanie w sposób zdrowy i przede wszystkim prowadzący do porozumienia.
Kłótnia wzorem spod budki z piwem i z rynsztokowym słownictwem powinna być nam znana tylko z opowieści albo filmów klasy „B”łeeee.
Czytaj również: Komunikacja w związku - jak rozmawiać z partnerem?
Kryzys w związku. Czy kłótnie w związku są potrzebne?
Dziecko gwarantem bałaganu - czyli dlaczego nie ma szans na to, żeby panować nad wszystkim
Kłócić się przy dziecku czy udawać, że nic się nie stało?
No, ale co z dziećmi? Przecież nasze emocje mogą wziąć górę nad rozsądkiem nie tylko, gdy jesteśmy sami, ale również kiedy w pobliżu znajdują się nasze dzieci. I tutaj pojawia się ważne pytanie i zarazem dylemat: czy kłócić się przy dziecku, czy raczej tego unikać?
Wielu rodziców stara się za wszelką cenę unikać konfrontacji w obecności dziecka, próbuje udawać idealną parę i załatwia swoje trudne sprawy gdzieś na boku. Inni z kolei załatwiają sprawy jak mój dawny sąsiad, niejaki „Krzaku”, stosując przede wszystkim „ubogacone” słownictwo, nie zwracając kompletnie uwagi na obecność swoich dzieci. Na szczęście jest to margines, więc zostawmy ten temat, mimo że krew się gotuje.
Udawanie przy dziecku idealnej pary, która się ze sobą nie kłóci, zawsze jest zgodna, ma to samo zdanie na każdy temat i ma nawet te same upodobania, raczej nie jest najlepszym pomysłem.
Zresztą takich związków po prostu nie ma, no chyba, że ktoś jest pantoflarzem albo… no właśnie, jaki będzie żeński odpowiednik pantoflarza? Może kura domowa?
Tworząc w oczach dziecka złudzenie takiej idealnej pary, która unika wszelkich konfrontacji, buduje się w dziecku błędne przekonanie, że tak właśnie powinien wyglądać idealny związek. Taki fałszywy obraz zostaje potem zakorzeniony w psychice dziecka co wpłynie na relacje w które będzie wchodzić w przyszłości.
Rodzice są bowiem wzorem i przykładem dla dziecka i dziecko będzie dla siebie poszukiwać relacji podobnych do relacji swoich rodziców. Coś co dobrze zna, zapewni mu poczucie bezpieczeństwa, więc jeśli nasiąknie złym przykładem, wówczas ciężko mu będzie wyjść z takiej strefy komfortu, choćby było nią nawet najgłębsze bagno.
Czy zatykać dziecku uszy w czasie kłótni rodziców?
Zatem czy kłócić się przy dziecku? Uważam, że można i może mieć to pozytywne konsekwencje – jest tylko jeden warunek, jeśli dziecko było świadkiem kłótni rodziców to zawsze musi być też świadkiem ich godzenia się, bo inaczej to nie ma sensu.
Dziecko uczy się w ten sposób rozwiązywania konfliktów, szacunku do partnera i okazywania uczuć. Pokazujemy w ten sposób czym jest dialog, współpraca w celu rozwiązania konfliktu i kompromis mimo różnicy zdań. No i oczywiście co najważniejsze, pokazujemy w ten sposób czym jest miłość.
Pamiętajmy też, że dzieci zawsze bardzo przeżywają kłótnie rodziców i niestety paradoksalnie mają tendencję do tego, żeby obwiniać siebie. W ich głowach kłębią się wtedy najróżniejsze i czasem niezrozumiałe dla dorosłego myśli. Koniecznie zadbajmy więc o ich emocje i komfort, wytłumaczmy dlaczego powstał konflikt i że nie oznacza on, że to ich wina.
Wyjaśnijmy, że takie sytuacje się zdarzają i że mimo różnicy zdań, rodzice nadal się kochają i chcą być razem, bo jak coś się popsuło to należy to naprawić a nie wyrzucić do kosza i szukać nowego. Zawsze też przytulmy dziecko i zapewnijmy, że je kochamy i słów „kocham cię” używajmy jak najczęściej.
Czytaj również: Tato, kup mi chomika!
Jak przeżyć poród, nie zwariować i jeszcze zachować fason? Sprawdź, co radzi Stary
Więcej artykułów Piotra i innych odjechanych Ojców znajdziesz na stronie jestemtwoimstarym.pl