Spis treści
- Po pierwsze ubrania i tekstylia
- Po drugie: zdrowie, pielęgnacja, regeneracja
- Po trzecie niemowlę a noworodek
Klucz piętnastka, filtr DPF, dwakace, żyleta, jasny lager, dziewięćdziesiątka-ósemka – są pojęcia, których żadnemu facetowi nie trzeba tłumaczyć. Jedno hasło wyczerpuje definicję.
Kiedy słyszysz hasło: czarny śledź nie lecisz w podskokach do rybnego, a rezolutnie szukasz w szafie tego takiego wąskiego krawata, co go kiedyś zakładałeś na studniówkę. Jesteście w knajpie, kumpel zamawia podwójną szkocką i już wiesz, że barman nie poda kraciastego szalika. Gdy w tym barze, gdzieś z kąta sali padnie oho, chłopcy z Pruszkowa już wiesz, że lepiej nie chojrakować przy barze (chyba, że jesteś z Wołomina).
Słowem – my faceci mamy zakodowane pewne określenia, które kojarzymy z konkretnymi przedmiotami. Ta prostota naszego mózgu czasami sprawia, że gdy Ona farbuje włosy – ty widzisz, że coś się zmieniło, ale serio, nie masz pojęcia dlaczego się tak wymownie na Ciebie patrzy. Sprawa się nieco komplikuje, gdy mówimy o dzieciach. Są w tej dziedzinie rzeczy, które choć wyglądają na jedno – są czymś zupełnie innym. Nasze dzieci i ich matki zawiązały dawno temu wspólny gang i nadają super dziwne nazwy rzeczom codziennego użytku.
Po pierwsze ubrania i tekstylia
Body – ubranko dla dziecka, które zapina się napą w kroczu i po bokach. Prościzna. Chyba że dziecko się kręci. Może być z krótkim albo długim rękawem. Nie ma tego co pajac – czyli nie zasłania nóg. Słowem, zasłania tylko body. Warto pomyśleć o skarpetach, bo nocą to się nogi pocą.
Pajac – takie jak to wyżej, ale zasłaniające nogi. Czasami zapinane na zamek, co czyni z niego coś na wzór kombinezonu kosmicznego. Ale kosmos robi się wtedy,gdy trzeba dzieciaka przewinąć, bo wybrnięcie z wymyślnych pajaców może skutkować połamanym nadgarstkiem.
Becik – to blisko hasła: becikowe – i trop jest słuszny. W becik zawija się niemowlę. To taka jakby kołderka, otulasz tym, żeby nie zmarzło. Jakby nie spojrzeć, becikowe też działa podobnie.
Rampers – w ogóle nie związane z pampersem, choć śmiesznie się rymuje. Rampers to pajacyk, ale bez nogawek, co sprawia, że całość daje krótkie spodnie i krótki rękaw. Przed wojną, kiedy jeszcze robienie bicepsów i sześciopaków nie było modne, mężczyźni zakładali coś podobnego jako strój kąpielowy. Dlaczego nie robią tego teraz? Czyżby globalne ocieplenie?
Tetra – klik, klik, klik, czekasz na płaski klocek – nie, to nie tetris. Tetra, tak jak tetris to absolutne must have młodego rodzica. Tetrą wycierasz dziecko jak mu coś skapnie albo tropem naszych matek, tetra może służyć jako pielucha. To co prawda stara szkoła i używamy teraz pieluch jednorazowych dowolnej firmy. Tetra świetnie działa też w samochodzie do polerowania szyb. Weź jedną, głęboko schowaj w bagażniku, nikt nie zauważy. Szyba na błysk.
Po drugie: zdrowie, pielęgnacja, regeneracja
Nebulizator – to taka skrzynka do której wkrapla się lekarstwo, od niej idzie rurka i dalej maska. Coś jak aparat tlenowy, ale nie nurkujesz. Trochę to buczy, ale jeśli dziecko kaszle i smarka, powinno się idealnie nadać. Jeśli Ciebie coś złapie, to też powinno poprawić stan zdrowia, a przynajmniej nawilży nos.
Aspirator – też rurka, podobna do strzykawki, ale bez igieł. Służy do wyciągania glutów z dziecięcego noska. Specjalna gąbka i dość duża odległość sprawia, że niczego obrzydliwego do ust nie wciągniesz.
Laktator – być może najlepszy przyjaciel matki twojego dziecka. Kiedy Ona produkuje nadmiar pokarmu albo chcecie wyjść w końcu na kolację, można odciągnąć trochę pokarmu z piersi do butelki. Zasada działania podobna do tej, którą rolnicy pozyskują mleko od jałówek, ale nigdy, przenigdy, nie mów tego przy niej na głos.
Sprawdź: Laktator elektryczny czy ręczny? TOP 5 laktatorów polecanych przez mamy. RANKING 2019
Sterylizator – coś powinno Ci świtać, że rzecz dotyczy czystości. Urządzenie albo pojemnik, który parą wodną – wysoką temperaturą albo inną technologią rodem z NASA czyści obślinione smoczki i zapaćkane butelki. Prosta rzecz, a sprawia, że małe nie będzie miało pryszczy przed okresem dojrzewania.
Po trzecie niemowlę a noworodek
To też warto wiedzieć, bo naukowo mówi się, że z niemowlęciem mamy do czynienia od urodzenia do pierwszego roku życia. Czyli mniej więcej do wtedy, kiedy jeszcze zostały Ci jakieś włosy. Z kolei o noworodku mówimy od urodzenia do mniej więcej 4 tygodnia życia. Wtedy włosy zaczynają Ci dopiero siwieć.
Zbierając to do kupy, warto pomyśleć o nazewnictwie zdroworozsądkowym, czyli systemie, w którym nie będziemy zabijać się o konkretne definicje i nazwy poszczególnych rzeczy. Ważne, żeby komunikat był spójny i zrozumiały. Czasem wystarczy, że podasz taki ten albo to, co leży koło tego, tego. Choć ostatecznie i tak najważniejsze, żebyś nie pomylił tego z tamtym.
Więcej artykułów Szymona i innych odjechanych Ojców znajdziesz na stronie www.jestemtwoimstarym.pl