Podczas pandemii, liczba przypadków depresji poporodowej u młodych matek wyraźnie wzrosła. Badania przeprowadzone w USA w pierwszym półroczu pandemii pokazały, że depresja poporodowa dotknęła jedną na trzy matki.
To duża zmiana w stosunku do sytuacji w tym kraju przed wybuchem pandemii. Wówczas depresja poporodowa - jak się szacuje - dotyczyła 1 na 8 Amerykanek.
Czytaj też: Właśnie te kobiety są najbardziej zagrożone depresją poporodową. Sprawdź, czy jesteś w grupie ryzyka
Depresja poporodowa u co trzeciej młodej matki
Problem depresji poporodowej - jak wynika z amerykańskich danych - dotyczy już 1/3 rodzących. Wyniki badania opublikowanego na łamach pisma „BMC Research Notes” pokazują, że analiza dotyczy danych zbieranych od lutego do lipca 2020 roku, a więc na początku pandemii. Badanie objęło 670 kobiet.
Okazało się, że zdecydowanie częściej depresja poporodowa wystąpiła u kobiet, które silnie obawiały się zachorowania na COVID-19. Co wyjątkowo zszokowało badaczy, nawet 1 na 5 kobiet dotkniętych depresją poporodową w tej grupie miała myśli dotyczące samookaleczania.
Ryzyko wystąpienia depresji poporodowej zwiększało się u kobiet, które karmiły swoje dzieci mlekiem modyfikowanym (nawet o 92%). Eksperci zwracają uwagę na fakt, że mogło mieć to związek z lockdownem i niedostępnością mleka modyfikowanego na rynku (a na pewno z obawa o tę dostępność wśród młodych mam).
Wyjątkowo duże ryzyko wystąpienia depresji poporodowej miały także te mamy, których dzieci wymagały leczenia na oddziale intensywnej opieki noworodka. Im dłuższy pobyt był konieczny - tym ryzyko wyższe.
Czytaj też: Jak pokonać lęki na początku macierzyństwa? Oto rady mam, którym się to udało