Jesteśmy dorosłymi kobietami, które w większości przypadków panują nad własnymi nerwami, potrafią racjonalnie wytłumaczyć sobie swoje emocje, a do tego mają sporo wiedzy na temat psychiki dziecka. Nie oszukujmy się, jako społeczeństwo jesteśmy dużo lepiej "doedukowanymi" rodzicami niż poprzednie pokolenia.
Dlaczego więc, mimo, iż wiemy, że zachowania naszych pociech są normalnym etapem ich rozwoju, tak mocno bierzemy je do siebie czując zmęczenie, irytację, a nawet gniew? Hałas, bałagan, kłótnie, bunty, histerie - każda z nas wie, że to normalne, a jednak tak ciężko podejść do tego bez emocji...
Jesteśmy tylko ludźmi – a to oznacza, że czasami tracimy nerwy. Ale im bardziej rozumiemy własne wyzwalacze, własne czynniki powodujące wściekłość mamy i nasze wczesne sygnały ostrzegawcze, że wchodzimy w tryb wściekłości, tym lepiej sobie z tym poradzimy. - twierdzi psychoterapeutka.
Spis treści
- Skąd ta cała wściekłość?
- Twoja psychika już jest "nadszarpnięta"
- Bierzesz zachowania dziecka do siebie
- Odczytujesz zachowania dziecka w odniesieniu do dorosłych
- Jak radzić sobie ze złością?
- Dlaczego warto walczyć o spokój i opanowanie?
Skąd ta cała wściekłość?
Nasze ciała nie mogą poradzić sobie z tak dużą ilością stresu. Kiedy system nerwowy jest osłabiony i zaczynamy się stresować, nasz organizm postrzega głośne, chaotyczne lub wymagające zachowania naszych dzieci jako zagrożenie. Wchodzimy w tryb walki lub ucieczki. - tłumaczy terapeutka.
Jakie są więc przyczyny tego, że tak szybko denerwujemy się zachowaniem naszych dzieci?
Zobacz: Chcesz uniknąć awantury z dwulatkiem? Oto 12 rzeczy, których nie znosi twój maluch
Twoja psychika już jest "nadszarpnięta"
Psychologowie są zdania, że z macierzyństwem jest tak samo jak z zasadami bezpieczeństwa, na przykład podczas sytuacji awaryjnych w samolocie. Najpierw musisz założyć maseczkę sobie, a dopiero potem dziecku. Nieprzytomna nie pomożesz nikomu. W byciu mamą i codzienności z dzieckiem jest podobnie.
W większości przypadków maminej wściekłości, w międzyczasie dzieje się coś innego, co osłabiło system nerwowy na cały dzień. Brak snu, brak czasu na jedzenie, zestresowanie pracą lub terminami, brak czasu na zresetowanie organizmu. - komentuje Erica Djossa.
Jakie czynniki mogą zmniejszać twoją tolerancję na stres?
- Przestymulowanie
Jako mamy koordynujemy całe życie rodzinne. To od nas zależy większość małych rzeczy, które składają sie na sprawne funkcjonowanie rodziny. Pamiętanie o tym, że dziecko ma być ubrane na żółto podczas przedszkolnego przedstawienia, albo, że trzeba kupić prezent na urodziny koleżanki, czy że skończyły się jego ulubione płatki. Złość matki to często suma małych zadań, które łącznie bardzo obciążają system nerwowy.
- Brak snu/ głód
Wciąż za mało mówi się o tym, jak deficyt snu wpływa na młode matki. A oddziaływuje nie tylko na zdrowie, ale także na system nerwowy. Zmęczone znacznie gorzej znosimy zadania dnia codziennego. Podobnie jest z głodem. Ile razy mama je zimne posiłki, albo jedynie dojada po dzieciach, bo sama nie ma czasu na spokojny posiłek...
- Lęki
Małe dzieci często płaczą, a ich reakcje na różne sytuacje jak przewrócenie się, czy uderzenie są zazwyczaj dużo intensywniejsze niż u starszaków. Tak samo jest z chorobami, czy złym samopoczuciem. Niby to wiemy, ale jednak jęczenie, narzekanie, histerie w takich momentach powodują, że martwimy się o ich zdrowie i bezpieczeństwo. Długotrwałe narażenie na uczucie lęku także osłabia system nerwowy.
- Poczucie winy
Winisz się, za to, że nie rozpoznałaś wcześniej, że dziecko jest chore i posłałaś je do przedszkola, albo za to, że przewróciło się na placu zabaw, gdy rozmawiałaś z sąsiadką. Masz poczucie winy, że nakrzyczałaś na nie, gdy próbowało wymusić pójście na lody po przedszkolu... Wyrzuty sumienia to stały element macierzyństwa. Ciężko się go pozbyć, a przecież znacznie wpływa na nasz stan psychiczny.
Przeczytaj: Wczuj się w sytuację dwulatka. Zakład, że niejeden dorosły wpadłby czasem w histerię?
Bierzesz zachowania dziecka do siebie
Wielu rodziców podświadomie wartościuje swoje rodzicielstwo na podstawie zachowań dziecka. Ciągłe płacze, jęczenie - niby wiemy, że są typowe dla wieku, a jednak mamy wrażenie, że coś robimy nie tak. Czujemy, że nie dajemy sobie rady i nie jesteśmy dość dobrzy w byciu rodzicem. Takie poczucie odbiera nam siły i entuzjazm do podejmowania kolejnych rodzicielskich wyzwań.
Zobacz też: Matczyna wściekłość: gdy kochasz, a mimo to wybuchasz. To znak od ciała, że czas zadbać o siebie
Warto za każdym razem przypominać sobie na nowo - "to normalne, tak się zachowują 2/3-latki", "to nie moja wina", "staram się jak mogę"... W gorszych momentach czasami zapominamy to, co racjonalnie patrząc, dobrze wiemy.
Odczytujesz zachowania dziecka w odniesieniu do dorosłych
Kluczowym elementem przetrwania trudnych okresów rodzicielstwa jest zrozumienie, jak funkcjonuje maluch, jego psychika i system nerwowy. To, co u typowego 7-latka może być odczytywane jako złośliwość, krnąbrność, czy manipulacja u 2,3-latka jest typowym elementem poznawania świata i przede wszystkim - ćwiczenia układu nerwowego. Maluchy nie są absorbujące, tylko potrzebują obecności i wyrozumiałości rodzica bardziej niż starszaki.
Jak radzić sobie ze złością?
Gdy rozpoznamy przyczyny złości, łatwiej będzie dostrzec, gdy zacznie nadchodzić i zapobiec jej. Róbmy wszystko, by się wysypiać, dbać o samą siebie. Tłumaczmy sobie i racjonalizujmy życie z małym dzieckiem, zanim jeszcze złość odbierze nam trzeźwość umysłu.
Warto przepracować wściekłość na swój sposób. Znaleźć odskocznię - rozmowę z przyjaciółką, metody relaksacyjne, czy chociażby obejrzenie wesołego filmiku na telefonie. Nie ważne jaką metodę opracujemy, jeśli na czas odciągnie nas ona od złości.
Dowiedz się: Dlatego dziecko cię nie słucha? 3 nieoczywiste błędy, które popełnia każdy rodzic
Dlaczego warto walczyć o spokój i opanowanie?
Nie tylko dla dobra dziecka, ale i własnego. Wyrzuty sumienia po tym, jak wybuchniesz, osłabiają poczucie własnej wartości, jako matki i człowieka. Zestresowany organizm gorzej funkcjonuje i wpadasz w błędne koło stresu.
Do tego, psychologowie są zdania, że najlepszym sposobem na zmniejszenie złych zachowań u maluchów jest spokój i dobry humor. Nic tak nie złagodzi buntów 2,3-latka, jak poczucie zrozumienie i akceptacji od rodzica oraz doza dobrego humoru i wygłupów. Nie bedziesz mieć na to siły, gdy będziesz zestresowana.
W dobrej kondycji psychicznej poradzisz sobie z trudami macierzyństwa szybko i sprawnie i nie obciążą cię tak jak dotychczas.
Zobacz też: Mówią "uspokój się" i już jesteś spokojna? Nie i do dziecka też to nie trafi, ale są skuteczne słowa