Rozwój emocjonalny dziecka: dlaczego dziecko jest smutne i zmartwione

2012-01-02 12:16

Szczęśliwe dzieciństwo nie oznacza, że dziecko nie ma zmartwień. To czym martwi się twoje dziecko i dlaczego jest smutne, zależy od etapu rozwoju emocjonalnego. Inne problemy ma niemowlak, inne przedszkolak a jeszcze inne dziecko idące do szkoły. Zastanawiasz się, co może trapić niemowlaka i jakie problemy miewa przedszkolak? Oraz czy rozmiar trosk idzie w parze z rozmiarem dziecka i mały człowiek może mieć wielkie zmartwienia? Sprawdziliśmy to dla ciebie.

Rozwój emocjonalny dziecka: czym martwią się dzieci i jak je pocieszyć

i

Autor: _photos.com|photos.com Rozwój emocjonalny dziecka: czym martwią się dzieci i jak je pocieszyć

Spis treści

  1. Smutny i zmartwiony niemowlak
  2. Zmartwienia na miarę małego przedszkolaka
  3. Zmartwienia starszych dzieci
  4. ABC dla rodziców, których dziecko się martwi

Dziecko jest smutne i zmartwione, choć przed chwilą tryskało humorem? Budzi się w nocy zapłakane, bo śniło mu się coś strasznego? Każde zmartwienie jest dla dziecka wielkie, ponieważ nie potrafi ono jeszcze tego racjonalizować, tzn. nie umie sobie samo wytłumaczyć, że coś (np. złamana kredka) wcale nie jest ważne. Ta umiejętność przyjdzie wraz z wiekiem. Na razie pozostaje ci wspieranie dziecka w sytuacjach, który tobie (nie dziecku!) wydają się niewarte wylanych łez, a dla dziecka są przyczyną smutku a nawet lęku.

Smutny i zmartwiony niemowlak

Trudno dokładnie określić, czym martwi się niemowlak, bo on przecież o tym nic nie mówi. Ale na pewno wiele można wywnioskować  z jego mimiki. Ukochana zabawka do spania wypadła mu z łóżeczka, więc smuci się i zatroskany rozgląda w jej poszukiwaniu, a jak nie znajduje, ma problemy z zaśnięciem? To proste. Sytuacja nieco komplikuje się, gdy zaczniemy rozważać przykładowo wydarzenie, kiedy mama wychodzi i zostawia dziecko pod opieką kogoś innego. Przyjęło się myślenie, że niemowlę do 8. miesiąca życia uważa, iż osoba lub rzecz, które znikają mu z oczu, przestają istnieć. Dlatego reaguje tak silnym płaczem, gdy mama wychodzi z pokoju (czyli przestaje ją widzieć). To tzw. lęk separacyjny - naturalny etap rozwoju każdego niemowlęcia. Dopiero z czasem dziecko zaczyna rozumieć, że gdy zamyka oczy, świat wokół niego nie znika. W ostatnich tygodniach naukowcy jednak obalają ten mit, jakoby niemowlę zapominało o rzeczy, którą przestaje widzieć. Uczeni z Johns Hopkins University w USA na łamach "Psychological Science" przekonują, że już 6-miesięczne dziecko pamięta o istnieniu przedmiotu, który został przed nim ukryty.Niemniej jednak, zdecydowana większość psychologów wskazałaby lęk przed rozłąką z mamą jako największe zmartwienie niemowlęcia. I zapewne taki niepokój towarzyszy dziecku przez kolejne lata życia.

Dobrze wiedzieć

W 2009 roku American Psychological Association (Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne) przeprowadziło badanie z udziałem ponad 1200 dzieci w wieku 8-17 lat. Uczeni sprawdzili, czym martwią się dzieci - mali wolontariusze. Wyniki są szokujące, ale można podejrzewać, że obecnie byłyby podobne, a może nawet bardziej rażące. Okazuje się, że aż 30 procent dzieci martwi się problemami finansowymi rodziców, co drugi badany troska się swoimi wynikami w szkole, zaś aż 29 procent zamartwia, że nie znajdzie po szkole dobrej pracy. Najważniejszy wskaźnik dotyczył jednak tego, że aż 80 procent dzieci przyznało, że to od rodziców przejmuje ich zmartwienia oraz że od nich uczy się z nimi radzić.

Zmartwienia na miarę małego przedszkolaka

Nie sposób wymienić wszystkich trosk, jakie ma małe dziecko. Ono, tak jak my - dorośli - martwi się codziennymi sprawami. Nie ma w sklepie jego ulubionej drożdżówki, po którą specjalnie szedł z mamą, kolega zamazał mu rysunek albo na rajstopkach zrobiła się dziura - to wszystko w małej głowie urasta do problemu na miarę "końca świata". Znamy te zmartwienia, bo małe dziecko mówi o nich, opłakuje je, złości się na nie i przez nie smuci.Wielu rodziców przyzna jednak, że wśród tych codziennych trosk ich dziecka z roku na rok zaczynają dominować te związane z kolegami. Zwykle dwulatek (a na pewno przedszkolak), który wkracza w świat dzieci, zaczyna mieć zmartwienia dotyczące grupy rówieśników. Już przedszkolak (tak jak dorośli) dąży do tego, by być akceptowany przez innych. Niejednokrotnie martwi się tym, czy jest lubiany. Czasem sytuacji nie ułatwiają rodzice, którzy pytają, dlaczego dziecko samo się bawi i czy wszystkie dzieci z przedszkola z nim rozmawiają. Te z pozoru niewinne pytania budzą w kilkulatku wątpliwości "czy koledzy mnie lubią".

Zmartwienia starszych dzieci

Starszy przedszkolak i dziecko w wieku szkolnym powoli wchodzi w świat "dorosłych" zmartwień. Można od nich usłyszeć "czarne scenariusza" okradania domu przez bandytów, powodzi czy śmierci rodziców. Sporo w tym dziecięcej fantazji (zwłaszcza gdy dom okrada potwór, a rodzice giną od czarów wiedźmy), ale nie można ich lekceważyć. Na spokojne wytłumacz dziecku, że to jego wyobraźnia, a na świecie naprawdę jest inaczej, przykładowo - nikt po prostu nie wejdzie do waszego domu, bo jest dobrze zamknięty i dodatkowo nie pozwoli na to policja.Wiele zmartwień kilkuletniego dziecka dotyczy jego ciała. Przedszkolak troska się, gdy widzi tylko małą krostkę (wydaje mu się, że nigdy nie zniknie) i może panicznie bać się krwi, więc trapią go rany, przeraża pobieranie krwi. Po tych niepokojach przychodzi czas na zmartwienia dotyczące wyglądu ciała. Są one związane z problemem akceptacji w grupie rówieśników. Najnowsze badania przeprowadzone w Wielkiej Brytanii przez YMCA wśród prawie tysiąca dzieci w wieku 11-16 lat wykazały, że co druga dziewczynka oraz co trzeci chłopiec ma obsesję na punkcie swego ciała. I co zamierzają z tym zrobić? Otóż nastolatkowie są nawet gotowi poddać się operacjom plastycznym, by poprawić sylwetkę i wygląd twarzy. Jeden na dziesięciu chłopców zadeklarował, że będzie brał sterydy, a jedna na osiem dziewczyn zapowiedziała przyjmowanie tabletek przeczyszczających. Ale to już powinien być nie tylko powód do zmartwień dla dzieci, ale i ich rodziców...

ABC dla rodziców, których dziecko się martwi

  • A Przytulaj, wspieraj, bądź blisko. Nawet jeśli powód zmartwień wydaje ci się błahy, nie bagatelizuj tego przy dziecku. Przyszło pożalić ci się, że nie potrafi narysować ładnego auta? Posadź na swoich kolanach, wykaż zrozumienie i pomóż w rysowaniu.
  • B Dokładnie tłumacz i nie odsyłaj z kwitkiem. Jeżeli dziecko przychodzi do ciebie z jakimś problemem, to znaczy, że jest to dla niego bardzo ważne. Dlatego nie mów: "To nic, że Karol bawił się z Jankiem. Nie masz co płakać", lecz spokojnie wytłumacz, że to wcale nie znaczy, że Karol przestał go lubić, że każdy z nas - także dorosłych - czasem odpoczywa od towarzystwa najbliższych.
  • C Sama tryskaj optymizmem. Dzieci są naszymi barometrami - odzwierciedlają nie tylko nasze chwilowe emocje, ale ogólnie całe nastawienie dożycia. Jeżeli sama martwisz się z każdego (byle)powodu, dziecko przejmuje twój pesymizm. Eksperci przekonują, że optymizmu można się nauczyć! Wykorzystaj to i wychowuj małego optymistę.