Krew jest pobierana tylko przez samice komarów i innych krwiopijnych owadów. To składnik wysokobiałkowy, niezbędny do rozwoju jaj. Jeśli samicy nie uda się pobrać krwi ssaka lub ptaka, również zniesie jaja, ale będzie ich mało. Larwy, które się z nich wylęgną będą słabe, nieruchliwe, a ich szanse na przeżycie będą niewielkie. Dlatego komarze matki ścigają nas niezmordowanie, żeby z narażeniem życia wbić tu i ówdzie swoją kłujkę–strzykawkę.
Krwawy posiłek jest dwu lub trzykrotnie cięższy od „pustej” komarzycy, ważącej 1,5 miligrama. Żołądek opitej samicy jest ciężki i napięty tak bardzo, że poobiedni lot musi być kilkakrotnie wolniejszy od lotu – nalotu.
Samice komarów zwykle tylko raz w życiu mają wampirzy epizod z piciem przez rurkę krwi ciepłokrwistego zwierzęcia. Niezależnie od tego, czy zostaną przepędzone, czy uda im się nasycić za jednym podejściem z jednorazowym pociągnięciem, nie pobierają więcej krwi niż porcję mieszczącą się w komarzym żołądku, czyli od 0,003 do 0,0045 mililitra.
Wyjątkiem od reguły jest sytuacja, kiedy samice muszą wyruszać na krwawe łowy parę razy, w odstępach kilkudniowych. Jest to konieczne kiedy samiec zapładniający samicę był źle odżywiony. Zdarza się to jednak niezwykle rzadko.
Samce komarów nie mogą pić krwi, między innymi dlatego, że ich kłujki są zbyt miękkie żeby przebić skórę. Są przystosowane do pobierania wegetariańskich płynów: soków roślinnych i nektaru kwiatów. Ponieważ większość krwi pobranej przez samicę zostaje zużyta do rozwoju jaj, samica również od czasu do czasu wzmacnia się nektarem.
Sprawdź: 5 sprawdzonych, domowych sposobów na komary i szósty radykalny, gdy natura nie zadziała
Tuż po godach całą uwagę zapłodnionej samicy skupiają tak zwane atraktanty, czyli substancje i bodźce wskazujące na bliską obecność czegoś ciepłego i krwistego. Samica najpopularniejszego, najbardziej dokuczającego nam owada – komara brzęczącego – po zapłodnieniu staje się wyczulona na zapach potu, szczególnie na opary kwasu mlekowego, otaczające niczym chmura spoconą ludzką skórę.
Wabimy ją też ciepłem i wydychanym dwutlenkiem węgla. Wyjątkowo atrakcyjnym atraktantem są dla samicy komara żeńskie hormony płciowe – estrogeny. Kobieta mająca owulację ma więc często więcej bąbli od swoich chwilowo lub niezmiennie niepłodnych koleżanek. Niektórzy ludzie są dla komarów wyjątkowo atrakcyjni. Najbardziej pogryzione są osoby o podwyższonej temperaturze ciała, a więc młodzi mężczyźni, dzieci i kobiety w trakcie owulacji.
Komarzy apetyt na człowieka nie ma natomiast związku z grupą jego krwi!
Komar nie pije krwi bez opamiętania, ale przestaje dosłownie na granicy rozciągliwości żołądka. Działa tu system blokujący, mający połączenie z komarzym układem nerwowym i wpływający na agresywne zachowanie samic. Agresywność pijącej samicy blokowana jest przez rozmieszczone na odwłoku czujniki – receptory reagujące na napięcie żołądka.
Ochotę na polowanie samica traci po wyżłopaniu krwi zajmującą grubo ponad połowę tego, co mogłoby się zmieścić. Układ nerwowy komarów wyłącza wówczas receptory zlokalizowane na czułkach – wrażliwe na atraktanty. Samica nagle traci apetyt i odlatuje, dzięki czemu nie pęka. Na podtrzymanie braku łowczego zacięcia wpływają hormony uwalniane przez rozwijające się jaja. Komarzyca, która „wypije do dna”, wyciągając kłujkę wsysa z powrotem substancje zapobiegające krzepnięciu krwi.
Samica komara, której przerwiemy popijawę krwi, zostawi je w ranie. Ponieważ właśnie te związki odpowiadają za naszą reakcję alergiczną, czyli bąble, zawsze bardziej swędzi miejsce po komarze niedopitym, niż po sytym. Dużo bardziej sensowne od gwałtownego przerywania komarzej uczty, byłoby odczekanie kilku – góra siedmiu sekund, aż skończy.
Źródło: www.mowimyjak.se.pl