Byłam dzieckiem, które mnie dziś wkurza. Teraz rozumiem tych zrzędzących dorosłych

2025-02-05 13:24

Łapię się na tym, że denerwuje mnie to, w jaki sposób zachowują się młodzi ludzie. Drażni mnie np. szwendanie się po centrum handlowym, wchodzenie do drogerii i testowanie wszystkiego, co się da. I gdy zaczynam myśleć jak zgrzybiała staruszka, przypominam sobie, co ja robiłam, nie tak dawno temu.

Nastolatkowie nie zawsze rozumieją swoich rodziców

i

Autor: Getty Images Byłam dzieckiem, które denerwowało rodziców, dziś jestem dorosłym, które złoszczą zachowania młodzieży

Chyba jak większość rodziców staram się nie powielać zachowań, które denerwowały mnie w dzieciństwie. Oczywiście różnie mi to wychodzi, łapie się na przykład na tym, że z moich ust padają słowa, które ja kiedyś słyszałam. I zarzekałam się, że ja to nigdy tak nie będę mówić do dzieci. Nie chodzi tu o żadne straszne rzeczy, ale o denerwujące, typowe teksty rodziców, które na pewno i ty dobrze znasz (a być może i wykorzystujesz na co dzień).

Zdałam sobie sprawę, że ten „krąg życia” ciągle trwa i nie chodzi tylko o to, jak zachowują się rodzice, ale i o to, co robią dzieci. Podglądając dzisiejszą młodzież dochodzę do wniosku, że wiele rzeczy mnie denerwuje, ale... ja byłam dokładnie taka sama.

„Zapomniał wół, jak cielęciem był”

To powiedzenie chyba najlepiej oddaje moje odczucia. Ostatnio w centrum handlowym miałam dość przeciskania się przez (chyba) nastoletnie dziewczyny, których życiowym celem było sprawdzanie kolorów wszystkich błyszczyków i powąchanie wszystkich dostępnych perfum. W mojej głowie grzmiało: „i tak niczego nie kupicie!”. Pojawił się i drugi głos, trochę jak w tych kreskówkach, gdy obok głowy bohatera krążą aniołek z diabełkiem, podszeptując różne kwestie. „Nie wygląda znajomo?” - zabrzmiało.

Cóż, odpowiedź na pewno znasz. Te iks lat temu też potrafiłam, razem z koleżankami, spędzać godziny w sklepach, najdłużej schodziło się w drogeriach. Wypatrywałyśmy kosmetycznych nowości, malowałyśmy się testerami (dziś nie użyłabym błyszczyka, który chwilę wcześniej wylądował na ustach innej osoby, kiedyś nie było to problemem), wychodziłyśmy z mnóstwem papierków pachnących przeróżnymi perfumami. Czy kogoś to drażniło? Pewnie tak, ale nie pamiętam, aby ktoś zwrócił nam uwagę.

M jak Mama Google News
Autor:

Młodość ma swoje prawa?

Wychodzi na to, że byłam takim dzieckiem (nastolatką), które mnie teraz złoszczą. Wypełniają sobą całą przestrzeń, nie zwracając uwagi na innych. I tak, wiem, że nie chodzi o to, aby siedzieć cichutko i nic cnie robić, ale wydaje mi się, że można czerpać z młodości, nie wchodząc w innych paradę. Tylko... nie pamiętałam o tym, gdy pod balkonami robiłyśmy akrobacje na trzepaku albo gdy wymienialiśmy się na klatce nakrętkami potrzebnymi do jakiegoś konkursu (do wygania był m.in. zestaw Hi-Fi, do dziś pamiętam!).

Byłam dzieckiem, które mnie dziś złości, stałam się rodzicem, na którego kiedyś się wściekałam. Wiadomo, są rzeczy, które eliminujemy, nie chcąc, aby kolejne pokolenie powielało te same błędy, są i takie, które nas denerwują, a i tak prędzej czy później w naszym życiu się pojawią.

„Kiedyś sama zobaczysz” - pewnie i ty słyszałaś coś podobnego. Być może też - jak ja - mówiłaś wtedy, że wcale nie, będziesz inna. I co? My jesteśmy naszymi rodzicami, nasze dzieci są nami. Kiedyś i one dostrzegą tę prawidłowość, w końcu tak każe tradycja ;)

Te teksty rodziców słyszało każde dziecko. Śmieje się z nich cały internet. Zobacz najlepsze memy!