Wszechwładny Webmasterze,
Podaruj mi siłę, bym mógł się
w porę wylogować,
Odwagę, by wciąż nie sprawdzać maili
I mądrość, by trzymać się z dala od czatu.
(modlitwa anonimowych internetoholików)
Do niedawna nawet psychologowie nie bardzo wierzyli, że istnieje coś takiego, jak uzależnienie od sieci. A jeśli już, to uważali je za problem nastolatków, a za największe zagrożenie - pały w szkole i rachunek telefoniczny przyprawiający rodziców o zawał serca. Skończyła się jednak epoka modemu, pojawiły się sztywne łącza, a internet trafił „pod strzechy”. Wkrótce pojawiły się dramatyczne doniesienia prasowe o uzależnionych. Sąd w Krakowie odebrał prawa rodzicielskie 34 letniej Aleksandrze, matce czworga dzieci, która spędzała przy komputerze praktycznie cały dzień, nie troszcząc się o potomstwo.
Amerykańska psycholog dr Kimberly Young wyróżnia pięć typów uzależnienia związanego z komputerem:
- erotomanię internetową - nałogowe poszukiwanie materiałów o treści pornograficznej, uczestniczenie w chatach o tematyce seksualnej
- socjomanię internetową czyli uzależnienie od internetowych kontaktów społecznych - chat-roomy, grupy dyskusyjne, poczta elektroniczna, które zastępują rodzinę i przyjaciół
- sieciocholizm - obsesja śledzenia tego, co dzieje się w sieci, np. spędzanie całego dnia na śledzeniu aukcji internetowych
- przeciążenie informacyjne czyli przymus pobierania informacji - gorączkowe przerzucanie informacji, udział w kilku listach/forach dyskusyjnych jednocześnie
- uzależnienie od komputera – przede wszystkim od gier komputerowych on -line
Do tych podtypów można dodać jeszcze uzależnienie od blogów polegające na śledzeniu cudzych historii życia opisywanych na stronach internetowych lub opisywaniu własnych historii. Jako formę uzależnienia od internetu można także traktować hakerstwo.
Niedługo potem w Jeleniej Górze skierowano na przymusowe leczenie matkę i jej troje nastoletnich dzieci – wszyscy byli uzależnieni od internetu. Ale to tylko czubek góry lodowej. Jeśli siecicholizm dotyka ojca rodziny to często nawet najbliższe otoczenie jest tego nieświadome, bo żona kryje męża i przejmuje na siebie ciężar codzienności. Jedna ze znanych warszawskich terapeutek mówi, że ma ostatnio „wysyp” pacjentek 50-55 letnich, samotnych kobiet, które w sieci szukają związków z mężczyznami. Na czatach i serwisach randkowych potrafią one spędzać kilkanaście godzin na dobę. Zazwyczaj nikt nie wie o ich uzależnieniu.
Ja i internet
- Od uzależnienia od internetu możemy mówić wtedy, gdy mamy do czynienia z nieprawidłowym modelem korzystania z sieci, przynoszącym szkody – tłumaczy dr Bohdan Woronowicz z Centrum Konsultacyjnego AKMED. Diagnozę ZUI (zespół uzależnienia od Internetu) stawia się wówczas, gdy w ciągu ostatniego roku pacjent musiał korzystać z internetu coraz to dłużej, by osiągnąć satysfakcję oraz jeśli po „odstawieniu” internetu występują objawy abstynenckie: pobudzenie psychoruchowe, niepokój lub lęk, obsesyjne myślenie o tym, co dzieje się w internecie, fantazje i marzenia senne na temat internetu, celowe lub mimowolne poruszanie palcami w sposób charakterystyczny dla pisania na klawiaturze. Niektórzy specjalisci twierdzą, że internetowy zespół abstynencyjny może przybierać formę delirium tremens. - Typowym objawem jest też przekonanie uzależnionego, że siada do komputera tylko na chwilę, by potem spędzić przy nim długie godziny. Za uzależnieniem przemawiają też nieudane próby internetowego odwyku podejmowane na własną rękę. Narastające problemy somatyczne, psychologiczne i społeczne – uważa dr Woronowicz.
Samotność w sieci
Nie sprawdziły się zapowiedzi twórców internetu, że położy on kres samotności, gdyż każdy będzie możliwości nawiązywania przyjaźni przez jedno kliknięcie myszką. Badania przeprowadzone na Uniwersytecie Carnegie Mellon wykazały, że częste korzystanie z internetu idzie w parze z alienacją i depresją. Infoholicy utrzymują relacje z innymi ludźmi tylko poprzez Internet, całkowicie rezygnując z bezpośredniego kontaktu. Tracą zainteresowanie dla wszystkich form aktywności społecznej oprócz rozmów online. Zmienia się ich język, w coraz większym stopniu stając się technicznym slangiem. Używają skrótów internetowych w rozmowach. Świat uzależnionego ogranicza się do ekranu komputera, a jego zainteresowania zawężają się, podobnie jak możliwości intelektualne. – Interesowało mnie tylko to, co się dzieje w sieci. Inne sprawy były odległe, nieistotne – mówi Adam, bezrobotny, który przed monitorem spędzał do 20 godzin dziennie.
Test
- Czy zdarzały się w twoim życiu takie okresy, kiedy odczuwałeś konieczność ograniczenia czasu spędzanego przy komputerze?
- Czy zdarzało się, że różne osoby z twojego otoczenia denerwowały cię uwagami na temat czasu, jaki spędzasz przy komputerze?
- Czy zdarzało się, że odczuwałeś wyrzuty sumienia lub wstyd z powodu zaniedbań wynikających z poświęcania dużej ilości czasu komputerowi/internetowi?
- Czy zdarzało ci się, że prawie natychmiast po przebudzeniu się pierwszą twoją czynnością było włączenie komputera i kontynuowanie zakończonych przed zaśnięciem czynności?
- Czy bardzo nudzisz się kiedy nie możesz korzystać z sieci; czy odczuwasz wtedy poddenerwowanie, napięcie?
- Czy obiecywałeś sobie, że usiądziesz tylko na chwilę i nie dotrzymałeś danego sobie słowa?
- Czy rezygnowałeś ze spotkań z przyjaciółmi, wypadów do kina, sportu, aby zostać w domu przy komputerze?
- Czy kiedykolwiek skłamałeś w celu ukrycia twojego nadmiernego zainteresowania internetem?
"Tak" na więcej niż trzy pytania oznacza, że możesz mieć problem.
– Praca, pieniądze, dzieci... o co chodzi.. Za to nowa pasja wydawała się coraz ciekawsza, a on sam dzięki niej - nadzwyczajny, lepszy od innych, wybrany. W ostatniej fazie uzależnienia osoby takie jak Adam całkiem porzucają wszystkie pełnione do tej pory role społeczne, nie dociera do nich ani argumentacja najbliższych, ani nawet namacalne dowody ich nałogu w postaci utraty pracy, odebrania przez sąd opieki nad dziećmi, eksmisji czy rozwodu.
Gorszy wzrok i zanik mięśni
Siecioholik spędza mnóstwo czasu w pozycji siedzącej przed komputerem. Bardzo często pogorsza mu się wzrok. Ale nie tylko. Nie używane mięśnie zaczną z wolna słabnąć i zanikać. Po jakimś czasie szwankuje kręgosłup, który nie jest już w stanie dźwigać ciężaru ciała na zwiotczałych mięśniach. Czasem zmiany mogą być nieodwracalne w najlepszym razie mogą wymagać wielu miesięcy ciężkiej pracy z rehabilitantem. Siecioholik ma też czasu, a potem także pieniedzy, na racjonalne odżywianie. Doktor Kimberley Young z uniwersytetu w Pittsburgu, która zajmuje od lat badaniami nad siecioholizmem, spotkała się nawet z przypadkami, gdy siecioholik zapominał o potrzebie jedzenia. Nałóg rujnuje nasze ciało i umysł więc jeszcze bardziej wycofujemy się z relacji z "żywymi" ludźmi. A o ironio, uciekamy w sieć, bo czujemy się niedowartościowani i gorsi. Psychologowie twierdzą, że istnieją grupy tzw. zwiększonego ryzyka uzależnienia od internetu. Należą do nich: ludzie o niskich kompetencjach społecznych (bezrobotni, niespełnieni zawodowo), osoby nieodporne na krytykę innych i mające wysoką potrzebę akceptacji społecznej, ci, którzy z powodu nieśmiałości intensywnie korzystają z usług umożliwiających interakcję z innymi - czaty, komunikatory itp.
Terapia bez abstynecji
Leczenie uzależnienia od internetu jest oparte na tych samych zasadach, co terapia alkoholizmu czy uzależnienia od hazardu. Podobnie jak inni nałogowcy sieciocholicy mają skłonność do wypierania. Jako powód długiego przebywania w sieci uzależnieni często podają intelektualny rozwój, jaki zawdzięczają łatwemu i natychmiastowemu dostępowi do wszelkich informacji. Siecioholik potrafi doskonale wytłumaczyć czemu spędza tyle czasu on-line. On nie jest uzależniony. On się rozwija intelektualnie. W końcu w sieci jest tyle ciekawych informacji. On "szlifuje" język - ma tylu "przyjaciół" na całym świecie. Poznaje fascynujących i ciekawych ludzi. Tak, takie racjonalizacje doskonale są znane każdemu nałogowcowi. Bez różnicy czy pije za dużo alkoholu, czy zbyt długo siedzi na czacie. Pierwszym krokiem jest więc uświadomienie sobie własnego uzależnienia. Potem dąży się do przywrócenia kontroli nad korzystaniem z internetu. Chorzy prowadzą dzienniczki korzystania z internetu, muszą odpowiednio dużo czasu codziennie poświęcać na rozrywki, uprawianie sportu, czytanie. Psychologowie raczej nie zalecają – z wyjątkiem skrajnych przypadków – całkowitej abstynencji. Dla wielu uzależnionych internet jest narzędziem pracy, a człowiek nie mogący korzystać z sieci już wkrótce może być w pewien sposób społecznie ułomny.
poradnikzdrowie.pl