"Nie chcę kończyć karmienia". Czy da się pogodzić pracę z podawaniem dziecku piersi?

2023-09-28 13:59

Powrót do pracy nie musi oznaczać końca karmienia piersią. Dobra organizacja pozwoli pokonać wszelkie trudności. Sprawdź, jak połączyć pracę zawodową z karmieniem malucha i przekonaj się, że to możliwe.

kobieta przy biurku karmiąca dziecko piersią

i

Autor: Getty images "Nie chcę kończyć karmienia". Czy da się pogodzić pracę z karmieniem dziecka piersią?

Planujesz powrót do pracy, ale nadal karmisz piersią i nie zamierzasz tego na razie zmieniać? Wspaniale! To bardzo dobra decyzja, bo według zaleceń WHO w pierwszych sześciu miesiącach życia dziecka, jedyną jego dietą powinno być mleko matki. Natomiast w drugim półroczu – gdy jadłospis jest wzbogacony o produkty stałe – nadal będzie ważnym elementem żywienia niemowlęcia. Też o tym wiesz, ale obawiasz się, że nie podołasz? Spokojnie. Pokażemy ci, jak połączyć pracę z karmieniem piersią.

Spis treści

  1. Powrót mamy do pracy przed rozszerzeniem diety malucha
  2. Powrót mamy do pracy po rozszerzeniu diety malucha
  3. Ilość pokarmu produkowanego przez piersi mamy
  4. Za dużo mleka w piersiach
  5. Dokładnie odmierzaj porcje pozostawionego dla dziecka pokarmu
  6. Karmienie mieszane - raz piersią, raz butelką

Powrót mamy do pracy przed rozszerzeniem diety malucha

Najtrudniej mogą mieć mamy, które wracają do pracy, kiedy dieta dziecka oparta jest jedynie na mleku matki. Jednak i w takiej sytuacji można znaleźć rozwiązanie. Przede wszystkim musisz zawczasu zadbać o zapas mleka na te godziny, kiedy będziesz poza domem.

Możesz odciągać pokarm w ostatnich tygodniach przed powrotem do pracy – pakować go do specjalnych woreczków lub pojemników i przechowywać odciągnięte mleko w zamrażarce (w temperaturze minus 18ºC możesz przechowywać pokarm nawet do sześciu miesięcy). Ważne, żebyś na opakowaniu wpisała dokładną datę odciągnięcia pokarmu. Nie udało ci się zgromadzić wystarczających zapasów? Jeszcze nic straconego. Będziesz robiła je na bieżąco.

Po powrocie do pracy przysługuje ci w godzinach pracy prawo do dwóch półgodzinnych przerw na karmienie piersią. Możesz wykorzystać je na odciągnięcie mleka. Zapytaj w firmie, gdzie jest tzw. pomieszczenie socjalne, w którym mogłabyś spokojnie odciągnąć pokarm dla dziecka. Następnie zapakuj mleko w butelki, przechowuj w lodówce w pracy, a w drodze do domu – w specjalnej lodówce przenośnej. Będziesz miała jedną lub nawet dwie porcje na kolejny dzień. Poza tym możesz odciągnąć pokarm już w domu, wieczorem. Dzięki temu uda ci się także utrzymać laktację na dobrym poziomie.

Czytaj również: Jak prawidłowo odciągać pokarm - bezbolesne ściąganie mleka z piersi

Powrót mamy do pracy po rozszerzeniu diety malucha

Jeśli wracasz do pracy, gdy dziecko ma już rozszerzaną dietę o produkty stałe, sprawa wydaje się dość prosta. Otóż w godzinach, kiedy ty będziesz poza domem, maleństwo zje deser owocowy, obiad i przecier warzywny, a wszystko popije herbatką lub sokiem. Podczas tych 8–9 godzin twojej nieobecności niemowlę poradzi więc sobie bez mleka. Raczej nie będziesz musiała odciągać pokarmu w pracy.

Warto porozmawiać z szefem, czy nie mogłabyś przerw na karmienie zsumować w pełną godzinę, o którą pomniejszyłabyś czas pracy w biurze. Mogłabyś dzięki temu być w domu wcześniej, aby dziecko jak najszybciej dostało mleko z piersi.

Przygotuj się na to, że po obfitym mlecznym posiłku dziecko za godzinę czy dwie znowu upomni się o pierś. Będzie chciało w ten sposób nie tyle zaspokoić głód, co nasycić się twoją bliskością. Wykorzystaj te chwile. One są cenne dla ciebie. Niestety, również nocą dziecko, które jeszcze nie tak dawno nauczyło się przesypiać całe noce, właśnie od twojego powrotu do pracy zacznie budzić się na nocne karmienie. Przeczekaj ten czas. Wiele pracujących kobiet tego doświadcza i przekonują się, że sytuacja zmieni się w ciągu kilku tygodni.

Zdaniem eksperta
lek. med. Alicja Mażarska, pediatra, specjalista neonatolog, CM DAMIANA

Podawanie dziecku posiłków innych niż mleko matki

Jeśli mama wraca do pracy, kiedy jej niemowlę ma 5–6 miesięcy, to jest to czas, gdy można już wprowadzać pokarmy inne niż mleko. Najwcześniej po ukończeniu przez dziecko 4. miesiąca życia można wprowadzać dodatkowo przeciery z owoców i jarzyny ze słoiczków. W takiej sytuacji jeszcze przed powrotem do pracy można spróbować podać dziecku inny pokarm niż mleko mamy.

Warto to zrobić z pewnym wyprzedzeniem, np. dwutygodniowym, gdy mama jest jeszcze w domu. Jeśli dziecko zaakceptuje taką sytuację, to można podczas nieobecności mamy karmić je łyżeczką pokarmem ze słoiczka.

W przypadku, gdy mama nie ma wystarczająco dużo swojego pokarmu lub dziecko nie zaakceptuje pokarmów ze słoika, wówczas można doradzić inne mleko niż własne. Jeśli nie ma obciążeń alergiami ze strony obojga rodziców, można wybrać tzw. mleko początkowe (do 6. miesiąca życia), potem tzw. następne (po 6. miesiącu życia). Jeśli w rodzinie są obciążenia alergiami, nawet o niewielkim nasileniu, bezpieczniej jest wybrać mleko hipoalergiczne. Gdy dziecko ma stwierdzoną alergię na mleko, preparat powinien dobrać pediatra.

Ilość pokarmu produkowanego przez piersi mamy

Natura tak to sprytnie wymyśliła, że produkcja mleka dostosowana jest do potrzeb dziecka. Piersi szybko „uczą się”, ile pokarmu i jak często muszą wyprodukować. Dlatego karmienie niemowlęcia, gdy mama jest z nim na co dzień, przebiega harmonijnie.

Sytuacja nieco się komplikuje, gdy mama wraca do pracy. To może być spora rewolucja dla piersi. Ale nie będzie, jeśli zawczasu zadbasz o to, by przyzwyczaiły się do nowej sytuacji. Jeśli więc planujesz powrót do pracy w okolicach 6. miesiąca życia dziecka, kiedy zacznie otrzymywać stałe pokarmy, staraj się nie stymulować piersi do wytężonej pracy. Tak jak pisaliśmy wyżej, półroczne dziecko w czasie twojej nieobecności może otrzymywać niemleczne produkty, a więc nie musisz odciągać mleka „na zapas”. Jeżeli zaczniesz tak robić, piersi przyzwyczają się do większej produkcji mleka.

A przecież tobie zależy na tym, by tego mleka było coraz mniej. Bo gdy będzie za dużo, możesz mieć problemy z piersiami podczas pracy – odczuwać ich obrzmienie, ból oraz doświadczać niekontrolowanego wycieku mleka.

Za dużo mleka w piersiach

Zdecydowana większość karmiących mam nie wyobraża sobie codzienności bez laktatora i wkładek laktacyjnych do biustonosza. Pierwszy przyda się, aby zapewnić dziecku posiłek na czas nieobecności mamy oraz po to, by przynieść ulgę obolałym piersiom. Jest niezbędny zwłaszcza w pierwszych dniach twojej pracy – piersi mogą wtedy nieraz sygnalizować, że „zaraz eksplodują mlekiem”. Skoro nie ma w pobliżu dziecka, trzeba im natychmiast pomóc, odciągając tylko odrobinę pokarmu. Ale naprawdę odrobinę – by piersi nie przyzwyczaiły się do odciągania dużych porcji. Noś więc laktator ze sobą do pracy, a jeśli o nim zapomnisz, możesz odciągnąć pokarm ręcznie.

Niezbędne po powrocie do pracy są również wkładki laktacyjne do biustonosza, które ustrzegą bluzki przed nieestetycznymi plamami. Mleko może bowiem samoczynnie i poza twoją kontrolą wypływać w dawnych porach karmienia piersią oraz w każdej chwili, gdy tylko pomyślisz o niemowlęciu. Tak, tak, już na samo wspomnienie swojego maleństwa możesz poczuć charakterystyczne uszczypnięcie w przepełnionych piersiach, a wtedy z brodawek popłynie kilka kropel, a czasem nawet strumień mleka.

Dobrze wiedzieć

Dokładnie odmierzaj porcje pozostawionego dla dziecka pokarmu

Jeśli przygotowujesz dziecku porcje mleka na czas, kiedy jesteś w pracy, staraj się je idealnie odmierzać. Wielkość posiłku zależy od apetytu niemowlęcia (pewnie już go znasz) oraz od pory dnia, np. po rannej drzemce niemowlę zwykle zjada 180 ml, a na podwieczorek tylko 120 ml. Gdy zostawisz za dużą porcję, trzeba będzie wylać jej nadmiar. Pamiętaj, że odciągnięty pokarm można podgrzewać tylko raz i nie wolno podawać go dziecku na kolejny posiłek.

Karmienie mieszane - raz piersią, raz butelką

Wiele mam, które wróciły do pracy i ich dziecko jest w ciągu dnia karmione mlekiem, mówią o jednej trudności, którą może mieć niemowlę – nieumiejętności picia z butelki. Dlatego jeśli twoje maleństwo nigdy wcześniej niczego nie piło przez smoczek (bo twoje mleko było dla niego zarówno posiłkiem, jak i napojem), koniecznie przeprowadź trening picia z butelki. Lepiej zaczynaj go zawsze, gdy dziecko jest w świetnej formie, np. rano lub po drzemce. Dobrze, gdy jest przy tym głodne, bo wtedy przyłoży się do pracy nad zdobyciem nowej umiejętności. A najlepszym trenerem dla dziecka będzie tata lub babcia, bo mama przecież ma coś lepszego do zaoferowania niż butelka.

Przygotuj się na to, że dziecko nie od razu zrozumie, co trzeba robić ze smoczkiem. Łatwiej będzie, jeśli zdecydujesz się na smoczek o anatomicznym kształcie, przypominającym brodawkę. Ale może być tak, że będziesz zmuszona do kupienia kilku butelek ze smoczkiem. Na szczęście, jest to stosunkowo nieduży wydatek.

miesięcznik "M jak mama"