Czy kłaść noworodka na szpitalnym łóżku mamy? Większość z nas tak robi. W końcu matka jest dla nowonarodzonego człowieka całym światem. Jej ciepło, zapach, bicie serca, głos to jedyne co maleństwo dobrze zna w środowisku, do którego dopiero przyszło. Czy jednak kładzenie noworodka na szpitalnym łóżku mamy jest bezpieczne, skoro położne niechętnie na to patrzą?
Spis treści
- Noworodek w szpitalnym łóżku mamy
- Potrzeby i komfort mamy w szpitalnym łóżku
- Laktacja i instynkt ssaka u noworodka
- Zakaz kładzenia noworodka w łóżku szpitalnym
- Wąskie łóżka i braki kadrowe
- Dostawki i poporodowe sale rodzinne
Noworodek w szpitalnym łóżku mamy
Mama to gwarancja zaspokojenia najsilniejszej potrzeby i odruchu noworodka – ssania piersi. To właśnie dlatego maluszki tak bardzo chcą być blisko swoich mam. Wtulone w miękkie matczyne ciało, słuchające kojącej muzyki jej serca i spokojnego oddechu, otulone jej znajomym zapachem, z łatwym dostępem do mlecznych sutków czują się najbezpieczniejsze.
Nietrudno tę prawidłowość zaobserwować. Zazwyczaj noworodek położony w osobnym łóżeczku, choćby nawet obok łóżka mamy, często wybudza się, jest bardziej niespokojny i płaczliwy. Położony na brzuchu mamy lub przy jej boku, śpi spokojniej, budzi się łagodniej, a mama ma możliwość szybszego zareagowania na wysyłane przez niego sygnały głodu czy dyskomfortu.
Potrzeby i komfort mamy w szpitalnym łóżku
Ciągłe tulenie noworodka to potrzeba wielu świeżo upieczonych mam. Po dziewięciu miesiącach oczekiwania oraz po trudach porodu część kobiet nie chce wypuszczać ukochanego maleństwa z ramion.
Dla wielu kobiet położenie noworodka w swoim szpitalnym łóżku ma też (lub przede wszystkim) znaczenie pragmatyczne - ułatwia opiekę na maluszkiem, w szczególności jego karmienie piersią (jeśli mama potrafi karmić w pozycji na boku lub w pozycji biologicznej) oraz uspokajanie.
Zabranie dziecka do swojego łóżka pozwala mamie oszczędzać siły, ograniczyć częstotliwość aktywności (wstawania, siedzenia) powodującej ból (np. krocza lub rany po cięciu cesarskim) i zapewnić sobie nieco więcej snu.
Laktacja i instynkt ssaka u noworodka
Bliskość dziecka, dużo kontaktu skóra do skóry matki z noworodkiem, częste, ułatwione przystawianie maluszka do piersi to wspierające laktację skutki wspólnego przebywania noworodka w łóżku z matką w pierwszych dniach po porodzie.
Jeśli przyglądnąć się nieco światowi przyrody, stała fizyczna bliskość matki z nowonarodzonym potomkiem jest typowym zachowaniem ssaków.
Zakaz kładzenia noworodka w łóżku szpitalnym
Mimo wszystko jednak, w większości oddziałów położniczych w Polsce (podobnie jak w wielu innych miejscach na świecie) kładzenie noworodka w łóżku z mamą jest zabronione, w szczególności, kiedy matka idzie spać. „Noworodek ma spać w swoim łóżeczku (w tzw. mydelniczce)". „Proszę nie kłaść dziecka w swoim łóżku”.
Takie zalecenia otrzymują najczęściej młode mamy przebywające w szpitalu w pierwszych dobach po porodzie. Personel oddziałów położniczych denerwuje się, jeśli zalecenia te nie są respektowane. Dlaczego?
Wąskie łóżka i braki kadrowe
Położne z oddziałów poporodowych obawiają się o bezpieczeństwo małych pacjentów. Łóżka szpitalne są zazwyczaj wąskie. Istnieje uzasadniona obawa, że noworodek położony na takim łóżku obok matki lub na niej spadnie z niego na podłogę, szczególnie jeśli mama jest bardzo zmęczona lub pod wpływem leków (choć nawet dobrze czująca się położnica może twardo zasnąć lub nieoczekiwanie zasłabnąć).
Pewnym rozwiązaniem wydają się być barierki zabezpieczające boki łóżka. Te jednak, choć zabezpieczają dziecko przed spadnięciem na podłogę, stwarzają ryzyko przygniecenia maluszka przez matkę, jeśli ta bardzo twardo zaśnie, zemdleje lub ma zmienioną świadomość pod wpływem leków.
Oczywiście, takie przypadki zdarzają się bardzo rzadko, jednak przy brakach kadrowych na oddziałach położniczo-noworodkowych, które nie pozwalają położnym wystarczająco często doglądać położnic i noworodków, trudno dziwić się, że personel nie chce ryzykować bezpieczeństwem noworodków (i jednocześnie swoją odpowiedzialnością zawodową).
Dostawki i poporodowe sale rodzinne
Najbardziej optymalną wersją zabezpieczenia w warunkach szpitalnych naturalnej potrzeby noworodka i matki - pozostawania w fizycznej bliskości i bezpośrednim kontakcie – wydają się być dostawki do łóżek (ang. sidecots). Takie rozwiązania są już praktykowane z powodzeniem w części ośrodków położniczych na świecie.
Warto by polskie kobiety dopominały się o takie zmiany w naszych szpitalach (warto o tym pisać choćby w ankietach ewaluacyjnych, o wypełnienie których część placówek prosi pacjentki lub po prostu pisać samodzielnie na ten temat do dyrektorów szpitali).
Tymczasem, jeśli na oddziale położniczym do dyspozycji matek nie ma dostawek, a młoda mama chce przebywać z noworodkiem w łóżku, warto by noworodka starała się kłaść koło siebie, kiedy sama nie śpi, nie jest bardzo senna lub pod wpływem silnych leków (np. morfina).
Dobrze, jeśli obecna jest osoba bliska, która może czuwać nad bezpieczeństwem maluszka, nawet jeśli mama – zmęczona i osłabiona - mocno by zasnęła.
Dobrym rozwiązaniem, dostępnym za dodatkową opłatą również w niektórych polskich placówkach położniczych, są rodzinne sale/apartamenty poporodowe, gdzie przez cały pobyt matka i dziecko mogą przebywać z osobą bliską.
Czytaj:
Dlaczego dziecko tak bardzo potrzebuje dotyku mamy?
Pierwsze dni po cesarce: połóg, rekonwalescencja i zalecenia po cesarskim cięciu
Karmienie piersią - jak prawidłowo przystawić dziecko do piersi?
Opieka nad żoną po porodzie? Zasiłek opiekuńczy, wynagrodzenie i formalności