Nagła śmierć łóżeczkowa (ang. SIDS, zespół nagłego zgonu niemowlęcia) to temat, który wolimy przemilczać. Noworodki są takie rozkoszne i bezbronne. Wydaje się, że w obecności dorosłych nic złego im się nie stanie. No, może jakiś katarek lub brzydka kupka od czasu do czasu. A wtedy nawet zwykła infekcja wydaje się problemem wagi państwowej.
Nic więc dziwnego, że temat nagłej śmierci łóżeczkowej większość z nas woli pominąć milczeniem. Niesłusznie. Lepiej wiedzieć, jak chronić dziecko.
Spis treści
- Nagła śmierć łóżeczkowa - zagadka nie tylko dla lekarzy
- Nagła śmierć łóżeczkowa: ważne rady dla rodziców
- Nagła śmierć łóżeczkowa: statystyki umieralności niemowląt
- Nagła śmierć łóżeczkowa: najczęstsze pytania rodziców
Nagła śmierć łóżeczkowa - zagadka nie tylko dla lekarzy
„Już sama myśl o tym jest przerażająca” – mówią mamy. To prawda. Nic tak nie porusza jak myśl o tym, że ledwo narodzone maleństwo mogłoby nagle umrzeć. A zagadnieniem nagłej śmierci niemowląt (SIDS – sudden infant death syndrome) od dziesiątków lat zajmują się specjaliści z wielu dziedzin nauki. Zwoływane są na ten temat nawet międzynarodowe sympozja, prowadzi się liczne badania.
Dowiedz się: Co czuje noworodek, czyli jak działają zmysły dziecka?
I choć coraz więcej wiadomo o przyczynach SIDS, do dziś nie udało się ustalić jednoznacznie, co go wywołuje. Na szczęście, sporo już wiemy. Na przykład, że problem dotyczy częściej szczególnej grupy dzieci, które ze względu na pewne geny (czyli czynniki wrodzone) oraz warunki otaczające są narażone na SIDS bardziej niż ich rówieśnicy.
Jedną z przyczyn nagłego zgonu niemowląt może być brak wrodzonej reakcji na przykrycie główki kołderką lub ubraniem podczas snu. Prawidłowo w takiej sytuacji malec powinien się wybudzić i zdjąć „balast” z główki. Ale dziecko ze skłonnością do SIDS nie reaguje na przykrycie głowy i wybudzanie jest u niego znacznie utrudnione. Dlaczego tak się dzieje? Tego, niestety, badacze wciąż nie wiedzą.
Sprawdź: Wymioty u niemowlaka: dlaczego niemowlę wymiotuje? Co robić?
Zwraca się uwagę, że jednym z czynników ryzyka SIDS jest przegrzewanie dziecka. Około 40–85 proc. ciepła malec traci przez główkę i buzię – i to zupełnie naturalne. Założenie czapeczki do snu lub przykrycie głowy pościelą lub kocykiem może prowadzić nawet do przegrzania dziecka z powodu odcięcia możliwości uciekania ciepła do otoczenia.
Pojawiają się opinie specjalistów, że taki wzrost ciepłoty malca prowadzi również do lekkiego przegrzania mózgu, co zaburza pracę układu krążenia, płuc, a nawet samego mózgu i przyczynia się do zwiększenia ryzyka SIDS.
Nagła śmierć łóżeczkowa: ważne rady dla rodziców
Choć potrafimy latać w kosmos i zmieścić sprzęt grający, komputer i telefon w jednym urządzeniu wielkości telefonu komórkowego, wciąż nie ma na świecie osoby, która jednoznacznie poradziłaby rodzicom, co powinni robić, aby ich dziecko uniknęło SIDS. Ale przestrzeganie kilku reguł znacznie zmniejsza ryzyko. Dlatego warto je poznać.
- Pozycja na pleckach - najbezpieczniejsza
Układaj malca do snu w odpowiedniej pozycji. Jeszcze kilkanaście lat temu zachęcano rodziców do układania dziecka do snu na brzuszku. Obecnie lekarze zdecydowanie nie zalecają takiej pozycji spania. Malec może leżeć na brzuszku, ale gdy czuwa, a nie podczas drzemki. Pozycja na brzuchu utrudnia dziecku, zwłaszcza małemu niemowlęciu, zdjęcie przykrycia główki podczas snu, np. kołderki lub kocyka.
Jeśli ze względu na trudności z trawieniem lub infekcję górnych dróg oddechowych dziecko trzeba położyć na brzuszku po jedzeniu, najlepiej w tym czasie bardzo często obserwować malca. Skuteczność ochronnego działania pozycji na pleckach potwierdzono w wielu badaniach. Dlatego nawet jeśli twój malec lubi spać na brzuszku, układaj go raczej na plecach lub na boku.
Przeczytaj też: Niemowlę chrapie - czy to normalny objaw, czy warto martwić się chrapaniem u dziecka?
- Nie przegrzewaj!
Unikaj przegrzewania dziecka. Gdy w domu jest ciepło, czyli panuje temperatura ok. 22ºC, malec nie musi mieć na głowie czapeczki, nawet po kąpieli. Jeśli okrywasz niemowlę kołderką lub wkładasz do śpiworka, nie musisz zakładać mu body, bluzeczki i śpiochów. Wystar-czy bluzeczka i spodenki. Ubrania malca powinny być wykonane z przewiewnych tkanin, najlepiej bawełny (sprawdzaj skład tkaniny na metce, zanim kupisz ciuszki dla swojej pociechy).
Nigdy nie nakrywaj główki malca pledem, kołderką ani nawet tetrową pieluszką. Jeśli twój szkrab „wędruje” po łóżeczku w czasie snu, czyli często zmienia pozycję, zakrywa się lub rozkopuje, zaglądaj do niego w nocy, czy nie zarzucił sobie kołderki na głowę.
- Bez poduszki
Zrezygnuj z poduszki w łóżeczku malca. W przeciwieństwie do dorosłych, którzy mają już swoje przyzwyczajenia, on jej po prostu nie potrzebuje. Wcale nie jest mu niewygodnie bez poduszki. A gdy ją ma, może w trakcie snu zakryć sobie nią główkę. Spanie bez podgłówka jest dla niemowlęcia naturalne.
- Śpiworek, zamiast kołderki
Lepiej daj maluszkowi do łóżeczka śpiworek, a nie kołderkę. Jest przyjaźniejszy dziecku. Maluszkowi trudniej zarzucić go na główkę lub się nim niebezpiecznie owinąć. Najtrudniej zdjąć okrycie z główki niemowlętom małym, w wieku do 5. miesiąca życia.
Dowiedz się: Bezdech wcześniaczy. Gdy dziecko nagle przestaje oddychać
- Karmienie piersią
Karm naturalnie. Do długiej listy zalet karmienia dziecka piersią można dodać jeszcze jedną: naukowo potwierdzono, że zmniejsza ono ryzyko nagłej śmierci łóżeczkowej niemowląt.
- Smoczek do snu
Nie bądź wrogiem smoczka. Z badań wynika bowiem, że smoczek działa w tym przypadku korzystnie. Dotyczy to zarówno dzieci karmionych sztucznie, jak i naturalnie. W wielu krajach nie zniechęca się rodziców do podawania smoczka, lecz wręcz zaleca stosowanie go podczas snu. Badania wykazały, że ryzyko SIDS jest większe, gdy maluszek karmiony sztucznie nie ssie smoczka.
- Nie pal i nie pozwalaj na palenie przy dziecku!
Nie pal papierosów w obecności dziecka. Ryzyko SIDS zmniejsza się po wyeliminowaniu biernego palenia przez niemowlę, czyli wdychania dymu z papierosa. Dym naprawdę szkodzi maluszkowi. Bierne palenie osłabia odporność dziecka, sprzyja zakażeniom, aż o 80 proc. zwiększa ryzyko nagłej śmierci łóżeczkowej, nie wspominając o ryzyku astmy, infekcji czy nowotworów.
Okazało się, że ryzyko zwiększa się wraz z ilością wypalanych papierosów. Nie chodzi tu wyłącznie o palenie w obecności niemowlęcia, ale także palenie przez mamę w czasie ciąży lub wdychanie przez nią dymu tytoniowego. Dlatego śmiało już w czasie ciąży należy upominać nałogowców z otoczenia, aby wynieśli się z papierosami w inne miejsce. Paląc w obecności ciężarnej, lekceważą nie tylko zdrowie kobiety, ale także jej nienarodzonego dziecka.
Czytaj też: Co zwiększa ryzyko śmierci łóżeczkowej?
Nagła śmierć łóżeczkowa: statystyki umieralności niemowląt
W ostatnich latach zmniejszyła się liczba przypadków SIDS. Jeszcze 22 lata temu problem dotykał 2–3 dzieci na tysiąc. Obecnie wskaźnik ten wynosi 0,5 na tysiąc, czyli częstość SIDS zmniejszyła się aż 4–6 razy!
Niektórzy sceptycy w ogóle powątpiewają, czy jest coś takiego jak SIDS, uznając, że większość przypadków, które są do niej zaliczane, to skutki niewykrytych chorób lub błędów w opiece nad dzieckiem.
Sprawdź: Monitor oddechu - jaki warto kupić? Ranking monitorów oddechu
To raczej niemożliwe. Jednak lekarze podkreślają, że nie należy co prawda bagatelizować SIDS, ale strach przed nim i nakręcanie lęku także nie powinny mieć miejsca. Statystycznie sprawę ujmując, o wiele bardziej niż SIDS grozi dziecku domowy wypadek, jak choćby upadek z łóżeczka czy zadławienie fragmentem zabawki.
Zatem: zamiast nadmiernie skupiać się na SIDS, lepiej, kierując się przede wszystkim wyobraźnią, zwyczajnie dbać o dziecko.
Nagła śmierć łóżeczkowa: najczęstsze pytania rodziców
- Mój synek ma 4 miesiące. Starałam się nie dawać mu smoczka od narodzin, bo ze starszą córką długo walczyliśmy, żeby ją odzwyczaić od tego „przyjaciela”. Myślałam, że jestem dzielną mamą. Powiedziałam o tej smoczkowej odmianie pediatrze. I ku mojemu zaskoczeniu dowiedziałam się, że smoczek nie jest taki zły. Podobno nawet zmniejsza ryzyko śmierci łóżeczkowej dziecka. To możliwe, czy to kolejna moda?
To prawda. Można wręcz mówić, że smoczek wraca do łask. Wyniki badań prowadzonych w ostatnich latach świadczą o tym, że został niesłusznie potraktowany jako z gruntu zły. Już od dawna podejrzewano, że ssanie smoczka w pierwszym roku życia zmniejsza ryzyko zespołu nagłej śmierci niemowląt. I co ważne, dotyczy to zarówno maluszków karmionych naturalnie, jak i mlekiem modyfikowanym.
Oczywiście, nie oznacza to, że niemowlę powinno go nieustannie ssać. Wystarczy, że malec będzie korzystał z jego „uroków” przed snem i podczas snu. Dzięki temu maleje ryzyko SIDS. W niektórych krajach, jak choćby w Holandii, wręcz zachęca się rodziców do podawania dzieciom smoczka, zwłaszcza podczas snu.
Czytaj też: Groźny bezdech u dziecka - przyczyny i zapobieganie
- Kiedy ryzyko nagłego zgonu niemowląt maleje? Czy problem dotyczy tylko maluszków w pierwszym roku życia, czy także starszych?
SIDS dotyczy głównie niemowląt, a jego ryzyko maleje do minimum w okolicy pierwszych urodzin. Nie ma jednak jakiejś wyraźnej granicy, po przekroczeniu której się nie zdarza i nagle, z dnia na dzień, przestaje dotyczyć wszystkich dzieci.
- Moja Marysia ma 7 miesięcy i uwielbia spać na brzuchu. Czy powinnam ją odwracać na plecki w czasie snu?
Warto układać córeczkę do snu na plecach lub na boku, a jeśli podczas snu się przekręci, to trudno. Nie można przecież czuwać przy maluszku całą noc i pilnować, aby nie ułożył się na brzuchu. Nie dajmy się zwariować. Proszę także nie zapominać, że ryzyko SIDS zależy nie tylko od pozycji spania. Ważne jest także unikanie palenia papierosów przy dziecku oraz troska o nieprzegrzewanie dziecka.
Niektórzy rodzice lubią zakrywać dziecku główkę i twarz pieluszką przed snem i w trakcie spania. Pieluszka, choćby tetrowa, może się zwinąć i utrudniać dziecku swobodne oddychanie. Dlatego raczej lepiej dbać o bezpieczne otoczenie dziecka niż skupiać się wyłącznie na jego pozycji podczas snu.
miesięcznik "M jak mama"