Dlaczego kobiety decydują się na cesarkę na życzenie?

Cesarka na życzenie to często pożądana forma porodu. Mimo, że oficjalnie nie wykonuje się cesarskiego cięcia na życzenie pacjentki, to istnieją sposoby, aby kobiety pragnące urodzić operacyjnie, mogły spełnić swoje życzenie. Dlaczego kobiety wolą rodzić za pomocą cesarskiego cięcia?

Dlaczego kobiety decydują się na cesarkę na życzenie?

i

Autor: Getty Images

Poród naturalny wywołuje u wielu kobiet ogromny, wręcz paraliżujący strach. Przyszłe mamy boją się bólu porodowego - mimo, że w szpitalach powszechnie stosowane są metody jego uśmierzania, np. znieczulenie zewnątrzoponowe, gaz rozweselający, czy możliwość porodu w wodzie.

Dla kobiet panicznie bojących się porodu naturalnego, cesarskie cięcie wydaje się idealnym rozwiązaniem. Jednak czy warto starać się o poród operacyjny, gdy nie ma do niego żadnych medycznych wskazań?

Spis treści

  1. Co jest bezpieczniejsze - poród naturalny czy cesarka?
  2. Na czym polega cesarskie cięcie?
  3. Czy cesarskie cięcie jest dobre dla dziecka?

Co jest bezpieczniejsze - poród naturalny czy cesarka?

Oficjalnie w Polsce cesarskie cięcie na życzenie nie istnieje. Decyzja o jego wykonaniu zawsze musi mieć medyczne uzasadnienie. I nie bez powodu.

- Wiele kobiet nie zauważa faktu, że to poważna operacja, a rekonwalescencja trwa dużo dłużej niż powrót do pełni sił w przypadku porodu naturalnego - podkreśla dr Andrzej Micuła z Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. – Po porodzie naturalnym matka zazwyczaj wstaje już po dwóch godzinach, po interwencji chirurga dopiero po 6 godzinach, a niekiedy po kilku dniach. Rana jest bolesna, a szwy "ciągną" jeszcze przez wiele miesięcy. Do tego ryzyko powikłań przy cesarskim cięciu jest dwu- a czasem nawet czterokrotnie wyższe niż przy porodzie siłami natury. Może dojść do nieprzewidzianych krwotoków, uszkodzenia pęcherza, moczowodów czy jelit. Zrosty tworzące się w jamie macicy mogą też utrudniać ponowne zajście w ciążę i dwukrotnie zwiększają ryzyko, że kolejna ciąża będzie ciążą pozamaciczną. Z zachowaniem figury też bywa różnie, bo często po cięciu poprzecznym na brzuchu pozostaje brzydki "nawis" nad blizną.

Dobrze wiedzieć

Na czym polega cesarskie cięcie?

Cesarskie cięcie polega na przecięciu ścian brzucha oraz macicy i wydobyciu dziecka. Zazwyczaj lekarz robi nacięcie poziomo, nad linią owłosienia łonowego (tzw. linia bikini).

Czytaj: Rodzaje cięć cesarskich: cięcie majtkowe, klasyczne i pochwowe

Operacja trwa około godziny. Najczęściej stosuje się znieczulenie częściowe (zewnątrzoponowe) - dzięki niemu kobieta jest przytomna i zmniejsza się ryzyko powikłań. Znieczulenie ogólne (pełną narkozę) podaje się przede wszystkim w przypadkach nagłych, gdy od szybkości działania lekarzy zależy życie dziecka i matki. Szwy zdejmuje się mniej więcej po tygodniu.

Oficjalnie cesarkę na życzenie można wykonać jedynie w prywatnej klinice. Koszt operacji to kilka, a nawet kilkanaście tysięcy złotych.

Czy cesarskie cięcie jest dobre dla dziecka?

Okazuje się także, że wbrew niektórym opiniom cesarka przeprowadzona bez wyraźnych wskazań medycznych nie jest wcale najlepszym rozwiązaniem dla dziecka. Często uważamy, że przeciskanie się na świat jest dla niego wielkim i niepotrzebnym wysiłkiem. Tymczasem to właśnie wtedy w jego organizmie następuje wyrzut hormonów, które umożliwiają prawidłowy rozwój płuc.

W porodzie naturalnym to dziecko daje znak, że jest gotowe do przyjścia na świat - przy cesarce pozostaje nam wierzyć w niezawodność aparatury i doświadczenie lekarza. A zbyt wcześnie dokonane cesarskie cięcie może spowodować zaburzenia oddychania u dziecka (tzw. jatrogenne wcześniactwo) - jedną z głównych przyczyn zgonu noworodków.

Specjaliści są zgodni, że powinno się dążyć do tego, aby cesarka była wykonywana tylko wtedy, gdy ryzyko jest mniejsze niż spodziewane korzyści.
Jednak każda ciąża jest inna, a psychika i odporność na ból to sprawa bardzo indywidualna. Dlatego mimo wszystkich komplikacji, które może wywołać cesarskie cięcie, powinnyśmy mieć szansę skorzystania z niego oficjalnie w szpitalu publicznym z powodów psychologicznych.

miesięcznik "M jak mama"