Dziecko "w czepku urodzone" to oczywiście tylko potoczne sformułowanie, za sprawą którego chcemy podkreślić, że dana osoba urodziła się "pod szczęśliwą gwiazdą". Co ciekawe, w języku angielskim nie wspomina się o czepku, ale o tym, że ktoś "urodził się ze srebrną łyżeczką w ustach". Polski związek frazeologiczny zdecydowanie łatwiej sobie zwizualizować, tym bardziej że istotnie część dzieci może przyjść na świat w ten sposób...
Czepkiem jest worek owodniowy (pęcherz płodowy). Szacuje się, że w ten sposób na świat przychodzi jedno na 80 tysięcy dzieci. Zdecydowanie częściej taka sytuacja dotyczy porodu przez cesarskie cięcie, choć znane są przypadku naturalnych porodów dzieci "w czepku".
Film opublikowany przez Nicole Sochacki-Wójcicką obejrzało tysiące osób. Internautów wzrusza jeden gest, który na pierwszy rzut oka łatwo przeoczyć.
Tak wygląda poród dziecka "w czepku urodzonego"
O tym, jak z boku wygląda poród siłami natury czy nawet poród przez cesarskie cięcie możemy przekonać się z filmów publikowanych przez niektóre szpitale czy właśnie odbierających poród lekarzy.
Ostatnio krótki film opublikowała na swoim profilu na Instagramie @mamaginekolog. Widzimy na nim, jak lekarka ostrożnie wyjmuje z macicy dziecko, które cały czas zamknięte jest w pęcherzu płodowym.
Następnie łapie palcami błonę w okolicach twarzy dziecka. Po chwili bierze do ręki nożyczki i nakłuwa pęcherz płodowy, a później rozrywa go. Płyn owodniowy wylewa się, widać, jak połączony pępowiną noworodek rusza rączkami i nóżkami.
"29 tygodni, 850g, poród poprzez cięcie cesarskie w pęcherzu płodowym" - taki opis dodała do filmu Nicole Sochacki-Wójcicka. To właśnie ona jest lekarką przecinającą pęcherz płodowy.
Dla wcześniaka to bezpieczniejsza opcja
Maluszek, którego widzimy na powyższych zdjęciach (po zalogowaniu na Instagramie można obejrzeć także film) to wcześniak, który przyszedł na świat w 29. tygodniu ciąży, a więc sporo przed czasem.
Jak w jednym z komentarzy wyjaśnia lekarka, wskazaniem do porodu była niewydolność łożyska i hipotrofia płodu. Poród wcześniaka w worku owodniowym sprawia, że maluszek nie czuje, że jest poza brzuchem mamy, ponieważ wciąż chroni go bezpieczny pęcherz płodowy. To dlatego w niektórych klinikach w Polsce w przypadku porodów przedwczesnych, gdy wcześniej nie dojdzie do pęknięcia pęcherza, dziecko wyjmuje się właśnie w ten sposób, a dopiero później przebija błony.
Wymowny gest widoczny na filmie
Komentujące film internautki podzieliły się własnymi historiami. Choć taki poród zdarza się naprawdę rzadko, okazuje się, że dzieci niektórych z nich przyszły na świat właśnie w "czepku". Inne same były wcześniakami i urodziły się z wyjątkowo niską wagą. Ich historie mogą być pokrzepieniem dla mam wcześniaków, które martwią się o to, czy dziecko będzie rozwijać się prawidłowo. Dziś medycyna pozwala na ratowanie nawet skrajnych wcześniaków.
Czytaj też: Od którego momentu ratuje się wcześniaka?
Obserwatorki profilu Mamy Ginekolog od razu zwróciły uwagę na pewien znaczący gest. To poklepanie przez osobę towarzyszącą lekarce.
Moją uwagę przykuła ręka osoby obok, takie poklepanie "dałaś radę, jest dobrze". Niby nic a jednak takie to wspierające
- napisała jedna z komentujących.
Czytaj też: Czy cesarka boli? W trakcie zabiegu dyskomfort, a co dzieje się później?