Wolne porody to porody domowe, dostępne dla wszystkich kobiet, których ciąża przebiegała bez komplikacji. W porodach domowych uczestniczą doule, pomagające ciężarnym przejść przez wszystkie fazy porodu, i odbierające dziecko.
Taki poród jest dużo bardziej kameralny niż poród w szpitalu, pozwala również dogłębnie przeżyć wszystkie emocje, jakie targają mamami w tej wyjątkowej chwili. Znajome otoczenie i poczucie bezpieczeństwa, jakie mają we własnym domu, wyciszają lęki i redukują negatywne emocje.
Poród inny niż wszystkie
Cheyenne podzieliła się w internecie historią swojego piątego porodu. Kobieta cztery razy rodziła w szpitalu, ale przy piątym dziecku zdecydowała się na poród w domu. Jak przyznała, podjęła taką decyzję ze względu na przepisy covidowe i sytuację panującą w jej lokalnym szpitalu.
Piąty poród okazał się wyjątkowy z różnych względów, nie tylko dlatego, że Cheyenne zdecydowała się rodzić w domu. Jej partner zawiózł dzieci do dziadków, a ona sprzątała dom, gdy poczuła, że bolą ją plecy. Siedziała więc na piłce, a mąż masował jej dolne partie kręgosłupa, ale ponieważ akcja porodowa się nie rozkręciła, wróciła do domowych porządków. Nagle poczuła pierwszy skurcz. Gdy minął, udała się do toalety, a tam nadszedł kolejny, silniejszy. Wróciła więc do sypialni i przy trzecim skurczu urodziła dziecko, które w ostatnim momencie złapał jej partner.
Błyskawiczny poród
Poród Cheyenne był błyskawiczny. Odbył się bez żadnej asysty medycznej, bez stresu i nerwów. Kobieta podzieliła się swoją historią w mediach społecznościowych i przyznała, że to wydarzenie sprawiło, że postanowiła zostać profesjonalną doulą. Internautki zachwycił post Cheyenne. "Twoja historia pomaga uleczyć mój strach przed porodem. Dziękuję. Dziękuję" - pisały w komentarzach.