Coraz więcej mam długo przygotowuje się do porodu naturalnego. Sporządzają plan porodu, wykupują usługę prywatnej położnej tylko do własnej dyspozycji, dbają o to, by mieć na porodówce wsparcie partnera lub innej bliskiej osoby.
Mimo ogromnego bólu swoje porody wspominają dobrze, jednak trzeba wiedzieć, że nie wszystko można przewidzieć i czasem najlepszy plan punkt po punkcie się sypie. Położna przekonuje, że pomocna jest zasada 3xC. Czym ona jest i w jaki sposób pozytywnie oddziałuje na przebieg akcji porodowej?
Spis treści
Czym jest zasada 3xC
Położna Marta Mszanowska w swojej pracy zawodowej obejmuje opieką ciężarne. Pomaga także przyjść na świat maluszkom, a robi to z właściwą sobie delikatnością, przez co internautki, które trafiły na opis historii porodu, jaki prowadziła, jednogłośnie twierdzą, że to jakaś magia.
Położna stara się, by otoczenie, w którym znalazła się rodząca, było dla niej przyjazne. Dba o komfort ciężarnej i przekonuje, że jedną z kluczowych zasad, które za niego odpowiadają jest 3xC. Jak rozwinąć ten skrót?
- Cicho
- Ciepło
- Ciemno
Spełnienie wszystkich "C" pozwala hormonom działać. W jaki sposób? Specjalistka przekonuje, że oksytocyna, która jest hormonem miłości i powoduje skurcze, jest wydzielana wtedy, gdy czujemy się bezpieczne, zaopiekowane i zrelaksowane. By wyrzut tego hormonu był prawidłowy, warto zadbać właśnie o te trzy rzeczy: ciszę, komfort cieplny i ciemność. Dlaczego?
Czytaj też: Tu mają najniższy odsetek znieczuleń do porodu w całym kraju. Lekarz wyjaśnia z czego to wynika
Cisza w sali porodowej
Położna Marta Mszanowska, która na Instagramie dzieli się swoją wiedzą na profilu @magia_porodu przekonuje, że cisza jest potrzebna po to, by rodząca mogła skupić się na własnym oddechu i podążać za tym, co podpowiada jej intuicja. Gwar, głośna muzyka, dźwięki urządzeń mobilnych bardzo w tym przeszkadzają.
Dlaczego na porodówce powinno być ciepło?
Położna tłumaczy, że organizm rodzącej nie powinien podczas porodu wydatkować energii na utrzymanie właściwej temperatury ciała. Przekonuje, że kiedy jest nam ciepło, jesteśmy zrelaksowani. W końcu trudno jest się odprężyć, gdy trzęsiemy się z zimna.
Zgaś światło w sali porodowej
Wiele rodzących, które mają złe wspomnienia z własnego porodu, nierzadko wspomina ostre jasne światło i kręcący się w pobliżu personel. Poczucie intymności jest dla kobiety rodzącej bardzo ważne. To dlatego położna poleca, by światło nieco przygasić. "Obserwowanie źle wpływa na rodzącą, a przyciemnione lub zgaszone światło daje nam poczucie intymności" - dodaje.
"Chciałabym, żeby to było standardem"
Internautki komentujące post położnej z żalem wspominają, że w szpitalach, w których rodziły, najwyraźniej nikt o tej zasadzie nie słyszał. Część kobiet komentuje wprost: "Tylko w jakim państwowym szpitalu jest to możliwe?"
Zwracają uwagę na to, że choć zdarzają się chlubne wyjątki, pamiętają raczej ostre światło skierowane na krocze. Jedynym "C" z tej listy, które zostało zapewnione, było ciepło na porodówce.
"U mnie światła jak w psychiatryku, głośne rozmowy i mnóstwo ludzi nie wiadomo skąd i po co"
"U mnie na sali stały kosze na odpady medyczne więc też co chwilę ktoś wchodził"
Czytaj też: Tak wygląda poród z perspektywy ojca. Te zdjęcia zaszokują wiele mam