W internecie można przeczytać całe mnóstwo historii panów, którzy po porodzie nie potrafią już zauważyć w swojej partnerce czy żonie atrakcyjnej, seksownej kobiety. Zdarza się, że przed wspólnym porodem ostrzegają także znajomi czy rodzina. Czy rzeczywiście ryzyko, że partnerka po porodzie nie będzie już dla mężczyzny pociągająca, jest wysokie? Jak ustrzec związek przed tym swoistym „szokiem poporodowym” u mężczyzny?
Spis treści
- Poród rodzinny: szok poporodowy u... partnera
- Nie zmuszaj partnera do uczestniczenia w porodzie
- Poród rodzinny: kobieta dotykana przez innego mężczyznę
- Mężczyzna musi chcieć uczestniczyć w porodzie rodzinnym
- Szok poporodowy - jak uratować małżeństwo?
Poród rodzinny: szok poporodowy u... partnera
Ryzyko szeroko pojętej, poporodowej impotencji seksualnej rzeczywiście istnieje. Choć przyczyny tego problemu mogą różnić się w zależności od danej pary, zwykle dotyczą konkretnych sytuacji. Co zatem powoduje, że mężczyzna uczestniczący w porodzie żony postrzega ją później w sposób uniemożliwiający satysfakcjonujące pożycie intymne?
Nie zmuszaj partnera do uczestniczenia w porodzie
Niezwykle ważne jest tutaj poczucie bycia przymuszonym do wspólnego porodu. Mężczyzna, który od samego początku deklaruje swoją niechęć do tego typu wydarzenia, może poczuć się kompletnie zignorowany w swoich potrzebach. Pójście na porodówkę „na siłę” powoduje też automatyczne oczekiwanie negatywnych doświadczeń – i wiele z nich dokładnie tak jest odbieranych.
Kolejny powód wystąpienia takich, a nie innych zaburzeń to oczywiście aspekt fizyczny. Warto podkreślić, że zaskoczenie tym, jak naprawdę wygląda poród, może być ogromne nawet dla mężczyzny, który deklaruje swoją gotowość do przeżycia takiego doświadczenia. Żona, której twarz wykrzywiona jest z bólu, zapach i widok krwi (a czasem, niestety, i kału), wielogodzinny wysiłek – wszystko to może być zbyt dużym przeżyciem dla niektórych panów i pozostawia w ich psychice niezatarte wspomnienie.
Przeczytaj: Ciemne strony porodu – o tym nikt ci nie powie!
Poród rodzinny: kobieta dotykana przez innego mężczyznę
Niektórzy mężczyźni, zwłaszcza ci, którzy są ponadprzeciętnie zazdrośni, mają duży problem z poradzeniem sobie nie tyle z widokiem całej akcji porodowej, co ze wspomnieniami dotyczącymi dotykania żony przez obcych mężczyzn. Mimo pełnej świadomości, że wszystko to jest potrzebne, że lekarze nie patrzą na kobietę rodzącą przez pryzmat seksualny – widok ich rąk dotykających żonę w miejscach intymnych nie pozwala im rozpocząć później życia seksualnego.
Inna przyczyna problemów seksualnych pary uczestniczącej we wspólnym porodzie to wątpliwości dotyczące ciała partnerki. Konkretnie rzecz ujmując, związane jest to z widokiem rodzenia się kilkukilogramowego dziecka, świadomością rozciągnięcia się czy przecięcia krocza i obawą przed jakością samego kontaktu seksualnego.
Ostatnia grupa obaw dotyczy strachu przed kolejną ciążą – dotyczy to panów, którzy w dotkliwy sposób przeżyli cierpienia rodzącej żony czy partnerki i nie mogli poradzić sobie z poczuciem winy oraz bezradności.
Przeczytaj: Poród od A do Z: te pojęcia związane z porodem powinnaś znać
Mężczyzna musi chcieć uczestniczyć w porodzie rodzinnym
To stare powiedzenie ma swoje przełożenie także w kontekście wyżej opisanych problemów. Co zatem robić, by zapobiec psychicznemu urazowi u mężczyzny? Jedną z najważniejszych kwestii jest tutaj dobrowolny udział ojca w akcji porodowej. Przez „dobrowolny” w tym przypadku rozumie się także brak wzbudzania poczucia winy czy obowiązku. Deklaracja o chęci przywitania dziecka na świecie powinna wypływać tylko i wyłącznie z pragnienia mężczyzny. Z jednej strony wydaje się to być niesprawiedliwe – dla wielu kobiet jest to egoistyczne podejście mężczyzn, nie uwzględniające w ogóle potrzeb ich partnerek. Warto jednak zastanowić się, czy w sytuacji, gdyby to kobieta pragnęła być „sama” podczas porodu, chciałaby zostać niejako przymuszona do innej opcji i czy w takim przypadku odbierałaby to jako cementujące związek przeżycie.
Warto też zwrócić uwagę na wszelkie sygnały, które mogą świadczyć o niegotowości mężczyzny do brania udziału we wspólnym porodzie – lęk przed krwią, obrzydzenie do zabiegów chirurgicznych czy wielka niechęć do szpitali. Jeśli takie występują, nie rokuje to dobrze na samopoczucie mężczyzny na sali porodowej. I, co warto podkreślić, nie chodzi tu o jego wygodnictwo, ale o rzeczywiste odczuwanie przykrych emocji - które sprawi, że ojciec dziecka nie dość, że będzie „nieprzydatny”, to dodatkowo przysporzy to parze problemów po porodzie.
W sytuacji, kiedy para decyduje się na wspólny poród, warto ustalić pewne zasady – wychodzisz, kiedy czujesz, że już nie dajesz rady i – jak podkreślają często przyszłe mamy: „stoisz przy moich ramionach i ani kroku dalej!”.
Szok poporodowy - jak uratować małżeństwo?
W przypadku wystąpienia rzeczywistych problemów związanych z męskim urazem po porodzie, istnieje realne ryzyko rozpadu związku. Dlatego zamiast obrzucać się pretensjami czy liczyć na samoistne rozwiązanie się sytuacji – lepiej udać się do seksuologa.
Przeczytaj: Seks po porodzie: 15 pytań o współżycie po urodzeniu dziecka