Susan Anderson nie zdążyła dotrzeć na porodówkę, choć niewiele jej zabrakło - urodziła swoje drugie dziecko na stojąco, na parkingu, tuż przed wejściem do szpitala. Mąż podtrzymywał ją, by nie upadła, a ekspresowy poród odebrała położna, która w ostatniej chwili chwyciła wyślizgującego się noworodka. Po wszystkim Susan na własnych nogach weszła do szpitala, tuląc w ramionach córeczkę.
Całe zajście nagrały kamery monitoringu, a nagranie - za zgodą obecnych na nim osób - umieszczono w internecie, gdzie szybko zyskało ogromną popularność.
Susan Anderson udzieliła później wywiadu stacji Local 10 News, w którym wyznała, że miała w planach poród w wodzie, jednak w drodze do szpitala skurcze bardzo przybrały na sile. Jeszcze zanim dojechali na miejsce, mąż Susan zadzwonił do szpitala i poprosił o pomoc. Położna, która czekała na nich na parkingu miała nadzieję, że rodzącej uda się wejść do szpitala, jednak gdy tylko Susan wyszła z auta, jej córeczka poczuła siłę grawitacji i nie chciała już dłużej czekać.
Choć pracownicy szpitala przyznali później, że był to jeden z bardziej emocjonujących porodów, położna odbierająca go wygląda na filmie na bardzo spokojną i opanowaną.
To nie pierwsza sytuacja, kiedy świat obiegają zdjęcia lub nagranie z błyskawicznego porodu w nietypowym miejscu. Wbrew pozorom takie porody zdarzają się całkiem często.
Czytaj także: Poród na stojąco - jakie ma zalety?
Poród krok po kroku: zobacz, co cię czeka w kolejnych etapach porodu