Ksiądz Jesús Mariscal – wikariusz z katedry św. Pawła w mieście Yakima w stanie Waszyngton we wrześniu tego roku idąc do sklepu z plebani, zauważył bezdomną kobietę wołającą o pomoc. "Potrzebuję pomocy! Rodzę dziecko!" — krzyczała. Duchowny natychmiast zadzwonił pod numer alarmowy, by wezwać na miejsce pomoc, ale nim ona dotarła, sam musiał wejść w rolę akuszera.
Ksiądz odebrał dramatyczny, pełen niespodzianek poród
Z pomocą dyspozytorów zaczął udzielać wsparcia rodzącej. Pierwszy chłopiec przyszedł na świat błyskawicznie i bez komplikacji. Chwilę potem okazało się jednak, że dzieci jest więcej. Drugie dziecko, którym również okazał się chłopiec przyszedł na świat w worku owodniowym, którego ksiądz początkowo nie mógł rozerwać. Po kilku chwilach w końcu się udało i wydobył dziecko. Niestety chłopczyk nie oddychał – powodem była owinięta wokół jego szyi pępowina. W tym momencie ksiądz rozpoczął dramatyczną walkę o jego życie.
Dyspozytor pogotowia krok po kroku mówił mu, co ma robić. Duchowny położył dziecko na boku i delikatnie klepał po pleckach. Po kilku próbach chłopczyk w końcu zapłakał.
Gdy na miejsce przybyła karetka, dzieci były już bezpieczne. Ratownicy zabrali mamę i noworodki do lokalnego szpitala. Okazało się, że urodziły się przedwcześnie w 30. tygodniu ciąży.
Gdy było już po wszystkim duchowny powiedział, że były to sceny niczym z filmu. "To było surrealistyczne przeżycie" — podsumował w rozmowie z portalem Catholicextension.org.