W szczecińskim szpitalu po 21-godzinnym, bardzo ciężkim porodzie, przyszła na świat dziewczynka. Urodziła się w ciężkim stanie, z niedotlenieniem i z sepsą. Po 8 godzinach zmarła.
Zrozpaczeni rodzice twierdzą, że winę za śmierć dziecka ponoszą lekarze. Mimo że kobiecie odeszły zielone wody płodowe, a poród trwał 21 godzin, nie zdecydowali się na wykonanie cesarskiego cięcia.
- Dyrektor szpitala mówiła, że lekarze wykonują dużo cesarskich cięć. Wiele z nich jest niepotrzebnych, a tutaj jak była potrzeba, nikt się nie zdecydował na wykonanie go - mówi matka dziewczynki.
Po śmierci dziecka zwolniono lekarza prowadzącego ciążę oraz ordynatora oddziału.
Agencja TVN/x-news