Para z Krakowa przeżyła poród, jak z filmu akcji. "Oluś po prostu wypadł mi na dłonie"

2022-08-31 10:54

Nie sposób przewidzieć, jak szybko będzie przebiegał poród. Jadąc do szpitala i czując, że akcja porodowa przyspiesza, kobieta czuje strach o zdrowie rodzącego się właśnie maluszka. Ta para z Krakowa doświadczyła sytuacji, której w ogóle się nie spodziewali. Drugi poród kobiety odbył się błyskawicznie w samochodzie, zanim zdążyli dotrzeć do szpitala.

Poród w samochodzie to nie tylko sceny z filmu – Ta para z Krakowa tego doświadczyła

i

Autor: Getty Images Poród w samochodzie to nie tylko sceny z filmu – Ta para z Krakowa tego doświadczyła

Szybki poród może zdarzyć się każdej kobiecie. Prawdopodobieństwo jest niewielkie, ale zawsze trzeba się z tym liczyć, aby dobrze się przygotować.

Pewna para z Krakowa wierzyła, że poród drugiego dziecka odbędzie się w standardowych warunkach szpitalnych.

Kobieta po przebudzeniu o 5 rano czuła, że coś zaczyna się dziać, ale mimo tego bardzo się nie spieszyła. Męża obudziła dopiero po godzinie, informując go, że zaczyna rodzić.

W drodze do szpitala zdarzyło się coś, czego żadne z nich się nie spodziewało.

Czytaj również: Urodziła w autokarze z Paryża do Warszawy. Poród pomogły odebrać inne pasażerki

Czy trzeba iść do fizjoterapeuty uroginekologicznego po ciąży i porodzie? M jak mama

Mąż do końca wierzył, że mają czas

Pani Magda z Krakowa zbudziła się we wtorek o 5 rano. Już wtedy czuła, że coś się dzieje. Nie chciała jednak budzić swojego męża, myśląc, że akcja porodowa to dłuższy proces.

Skontaktowała się z teściową, aby zorganizować opiekę dla starszego dziecka. Po godzinie wiedziała, że poród przebiega inaczej, niż za pierwszym razem i powinni się spieszyć.

W wywiadzie dla tvn24.pl tak wspomina tamte chwile:

„W połowie drogi już wiedziałam, że łapią mnie bóle parte i że ciężko będzie mi dojechać do szpitala na czas, natomiast Bartek starał się mnie uspokoić, że wyrobimy się”.

Mąż powtarzał, że mają czas, że dadzą radę. Mówił tak do samego końca. Można przypuszczać, że zdenerwowanie i nietuzinkowa sytuacja zrobiły swoje, bo wciąż wierzył, że zdążą i żona będzie pod opieką specjalistów.

„Doskonale pamiętam tę chwilę, kiedy zaczynałam rodzić i krzyczałam wręcz na swojego męża, że już rodzę, a on mi mówił, że jeszcze mam czas, chociaż też kątem oka widziałam, że bardzo to przeżywa. Oluś po prostu wyszedł mi na dwie dłonie, potem wzięłam go w górę, klepnęliśmy, bo nie zapłakał. Bartek podał szybko kocyk, włączył ogrzewanie i tym oto sposobem znaleźliśmy się pod samym szpitalem”.

Kiedy para znalazła się pod szpitalem Ginekologiczno-Położniczym Ujastek mąż pani Magdy od razu pobiegł po pomoc.

Mały Aleksander ważył 3,5 kg

Jak podaje tvn24.pl jako pierwsza przy mamie i dziecku zjawiła się dr Elżbieta Lebiedź, położna oddziałowa na Oddziale Intensywnej Terapii Noworodka.

Według relacji pani doktor mama była bardzo zestresowana, dlatego postanowiła zająć ją rozmową. Lekarz zauważyła, że dziecko jest różowe, pępowina była jeszcze zachowana, a łożysko znajdowało się w macicy.

- Chwyciłam za pępowinę, zaczęłam dialog z mamą. Zadała mi pytanie, ile punktów dostaje jej dziecko w skali Apgar. Też chciałam rozładować to napięcie, bo widziałam, że dla mamy było to ogromne przeżycie. Uspokoiłam […] Po zaledwie kilku minutach przyszła położna z zestawem porodowym – relacjonowała doktor.

Mały Aleksander ważył 3,5 kg i został oceniony na 9 punktów w 10-stopniowej skali Apgar.

Poród w drodze do szpitala

Poród w drodze do szpitala wiąże się z emocjami, które trudno opisać słowami. Stres o zdrowie i dobro dziecka jest ogromny. Najgorsze, co możemy zrobić to wpaść w panikę i próbować wstrzymywać poród.

Wszelkie próby zaciskania ud, aby spowolnić poród, mogą źle wpłynąć na zdrowie dziecka.

Jeżeli czujesz, że akcja porodowa przyspiesza, a jesteś dopiero w drodze do szpitala, zatrzymaj się na poboczu. Zadzwoń pod 112, staraj się odpowiadać na zadane pytania i wykonuj polecenia, które usłyszysz.

Więcej przeczytasz tu: Poród w drodze do szpitala: co robić, gdy nie zdążysz na porodówkę?