1 lipca 2015 miał być szczęśliwym dniem dla wszystkich kobiet będących w ciąży i planujących potomstwo. Wtedy bowiem w życie weszło Zarządzenie Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia z 30 czerwca 2015 roku, mówiące o tym, że znieczulenie zewnątrzoponowe podczas porodu stanie się dostępne dla wszystkich kobiet. W tym celu każdy szpital, mający podpisaną umowę z NFZ, otrzymał dodatkowe 416 zł dofinansowania na każdy przeprowadzony u siebie poród. Szybko jednak pojawiły się pierwsze kłopoty w związku z wprowadzeniem zarządzenia w życie.
Praca położnej: położne zastąpią anestezjologów na porodówkach?
Okazało się bowiem, że na porodówkach brakuje anestezjologów, którzy mogliby podać rodzącym znieczulenie. Szpitale, zwłaszcza te w mniejszych miastach, borykają się z brakami kadrowymi, na skutek czego kobieta, która teoretycznie mogłaby otrzymać znieczulenie zewnątrzoponowe i tak się go nie doczeka, ponieważ nie ma kto jej go podać. Największe szanse na jego otrzymanie mają więc kobiety rodzące w największych szpitalach specjalistycznych, choć i tam nic nie jest pewne.
Ministerstwo Zdrowia zdecydowało jednak, że spróbuje poradzić sobie z tym problemem, zmieniając nieco zakres pracy położnej. Jak donosi portal rynekzdrowia, w projekcie rozporządzenia "w sprawie standardu postępowania medycznego w łagodzeniu bólu porodowego", który zdążył już trafić do konsultacji społecznych, znieczulenie zewnątrzoponowe, w zastępstwie anestezjologa, będzie też mogła podawać położna. Pod warunkiem jednak, że posiada co najmniej 5-letnie doświadczenie w pracy na bloku operacyjnym. Nie jest np. wymagane wyższe wykształcenie.
W związku z powstałym projektem pojawiło się wiele wątpliwości. Lekarze podkreślają, że z samego przebywania na bloku porodowym nie wynika umiejętność podania znieczulenia. Obowiają się również przyszłe mamy - pełnienie obowiązków anestezjologa przez kogoś, kto nie został w tym celu wykształcony, może być przecież groźne dla życia i zdrowia matki i dziecka.
Praca położnej: na czym polega znieczulenie zewnątrzoponowe?
Znieczulenie zewnątrzoponowe podaje anestozjolog, korzystając ze specjalnego cewnika. Znieczulenie podaje się w odcinku lędźwiowym kręgosłupa, w okolicy nerwów przewodzących ból. Kobieta kładzie się na boku i mocno wygina plecy. Najpierw znieczulane jest miejsce podania leku, a później, za pomocą większej igły, zostaje podany sam lek. Koniec cewnika zostanie przyklejony do pleców i umocowany przy ramieniu - zostanie tak do końca porodu, ponieważ tak długo będzie podawany lek. Znieczuelnie zewnątrzoponowe zaczyna działać już po około 15 minutach, przynosząc dużą ulgę rodzącej kobiecie. Anestezjolog podaje je, gdy rozwarcie szyjki miacy wynosi około 4 cm. Po znieczuleniu zewnątrzoponowym kobietom niekiedy trudniej się współpracuje z położną, ponieważ z mniejszą intensywnością odczuwa skurcze, jednak sam odruch parcia pozostaje. Praca położnej polega jednak na tym, by pomóc (nie tylko) znieczulonej kobiecie przejść przez poród.