Zawstydzające? Nie, naturalne. Medyczka pokazała, dlaczego robimy kupę przy porodzie: "To fizjologia"

2022-11-10 15:43

Oddanie stolca przy porodzie jest naturalne. I nie chodzi tu o sam wysiłek. To kwestia budowy ciała kobiety, które niejako wymusza takie "wypadki" podczas porodu. Położne i lekarze doskonale o tym wiedzą, więc nie ma się co wstydzić - przekonuje ratowniczka medyczna na swoim Instagramie i pokazuje filmik, który najlepiej obrazuje ten problem.

Oddanie stolca przy porodzie.

i

Autor: Getty Images/ Instagram @tinyheartseducation Oddanie stolca przy porodzie jest naturalne. I nie chodzi tu o sam wysiłek.

Wiele ciężarnych oprócz bólu porodowego boi się właśnie kompromitacji w temacie takich wypadków. Prawda jest taka, że "dwójka" przy porodzie zdarza się większości  kobiet rodzących siłami natury. Położne doskonale o tym wiedzą i nie zwracają na to uwagi. Co więcej, zazwyczaj tak szybko załatwiają problem ewentualnych nieszystości, że rodząca nawet nie wie, że coś się stało. 

Niepotrzebnie przejmujemy się takimi drobnostkami, zwłaszcza, że nie mamy na nie wpływu. Nic nie jest tu zależne ani od sposobu parcia, ani od odporności na wysiłek. Jak przekonuje ratowniczka medyczna Nikki Jucutz @tinyheartseducation, to kwestia budowy ciała kobiety. Pokazuje filmik, dzięki któremu każda ciężarna wyleczy się ze wstydu. 

Przeczytaj też: Krępujace sytuacje podczas porodu - szczere zwierzenia mam

Jak przygotować plan porodu?

Dowiedz się: Parcie w czasie porodu - 10 rad jak przeć podczas porodu

Dlaczego większości mam zdarza się "dwójka" przy porodzie?

Odpowiedź jest prosta. Ciało kobiety jest zbutowane tak, że kanał rodny, jest tuż obok odbytnicy, właściwie zaraz za nią. Dziecko jest dość dużych rozmiarów i przepychając się przez waginę, wyciska wszelkie pozostałości z końcowej części jelita grubego. 

Aby to zobrazować medyczka użyła słomki wypełnionej cieczą i lalki, która na nią naciska. To oczywiste, że z rurki wydostanie się płyn. Tak samo jest z ciałem ludzkim. To chyba wystarczający dowód na to, że nie ma się czego wstydzić?

Mamy żartują ze swoich "wypadków"

Wygląda na to, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. Po jakimś czasie od porodu, większość mam zapomina ewentualne zażenowanie, a nawet żartuje z własnych "wypadków" przy porodzie. Komentarze pod filmikiem są chyba jeszcze bardziej obrazowe niż samo wideo:

  • Ilość kupy, która ze mnie wyszła wystarczyłaby na nawóz do całego ogrodu. Śmierdziało jak na farmie krów. Mój biedny mąż nigdy nie zapomni tej chwili - opisuje jedna z internautek. 
  • Praktycznie cały poród spędziłam na robieniu kupy. Nawet nie wiem, skąd tyle w sobie miałam? Nie jestem pewna, czy to była najgorsza część, ale zdecydowanie odciągnęło mnie to od pierwszej połowy porodu i skurczy - skomentowała inna mama. 

Sprawdź: Skurcze przed porodem: jak wyglądają? Jak liczyć skurcze porodowe?