Jak podała kilka dni temu Gazeta Prawna, w całym kraju zamknięto 24 oddziały położnicze. Chociaż dane te dotyczą dwóch ostatnich lat, to jednak sytuacje takie miały miejsce także w ciągu ostatnich kilku tygodni.
W październiku zawieszono działalność oddziałów położniczych w Mrągowie i Zakopanem. Do dziś nie pracują porodówki w Kostrzynie, Skwierzynie i Wschowej, zamknięte latem oraz w Kamieniu Pomorskim, gdzie oddział zlikwidowano na początku 2019 roku. Pełne obaw były też ciężarne z Piotrkowa Trybunalskiego i okolic, na szczęście dziś wiadomo już, że mogą spać spokojnie. Wprawdzie Oddział w Powiatowym Centrum Matki i Dziecka w zamknięto 30 września, jednak identyczny otwarto następnego dnia w Samodzielnym Szpitalu Wojewódzkim im. M. Kopernika.
Czytaj: Gdzie rodzić w Warszawie? Szpitale położnicze w stolicy
Jak oficjalnie informują dyrekcji szpitali, placówki od wielu miesięcy borykają się z brakami kadrowymi. Nie ma wystarczającej liczby lekarzy, pielęgniarek i położnych. Z tego właśnie oddziały zamykają się lub zawieszają działalność na jakiś czas.
Aby uniknąć stresujących sytuacji, warto w ostatnich dniach przed planowanym terminem porodu zadzwonić do wybranej placówki i upewnić się, czy działa i przyjmuje rodzące pacjentki.
Czytaj: PORODÓWKA: formalności na izbie przyjęć. Zobacz, co załatwić przed porodem