O kolejności wypłacania pieniędzy z programu „Aktywny Rodzic” decyduje kolejność składania wniosków. A tych do ZUS trafiło prawdziwe zatrzęsienie. Mimo ogromnej liczby wnioskodawców, opóźnienia w wypłatach - póki co - nie są przewidywane.
Polskim rodzicom zależy na „babciowym”
Odkąd ruszył nabór wniosków, do ZUS trafiła ich prawdziwa lawina. Okazało się, że najwięcej wnioskodawców jest zainteresowanych dofinansowaniem do pobytu dziecka w żłobku. Ten rodzaj wniosków stanowi połowę wszystkich zgłoszeń o „babciowe”.Przypominamy, że nabór wystartował 1 października bieżącego roku. Wielu z nas nie zwlekało ze złożeniem wniosków - pierwszego dnia do ZUS wpłynęło ich 28 tys. wniosków z całej Polski. Do końca października wpłynęło 353 tys. wniosków.
Jak oszacowali eksperci z Centrum Analiz Ekonomicznych, w 2024 roku z programy Aktywny Rodzic skorzysta 557 tys. rodzin - czytamy na stronie businessinsider.com.pl
Pierwsze babciowe jeszcze w tym roku
Zgodnie z zapowiedziami ZUS, pierwszych wypłat tzw. babciowego należy spodziewać się 2 miesiące od dnia złożenia wniosku. Oznacza to, że wszyscy ci, którzy wysłali wniosek w pierwszych dniach października - mogą liczyć na pieniądze na przełomie listopada i grudnia. To kwota, która wynosić może nawet 1500 zł na miesiąc (1900 zł gdy wnioskodawcami są rodzice lub opiekunowie dzieci z orzeczeniem o niepełnosprawności). Wnioskodawcy mieli możliwość skorzystania z trzech wariantów programu:
- Aktywni rodzice w pracy - dofinansowanie do zatrudnienia opiekunów do dziecka (babci, cioci, niani), podczas gdy rodzice wracają do pracy,
- Aktywnie w żłobku - dofinansowanie dla rodziców, którzy w związku z powrotem do pracy zawodowej zdecydowali o wysłaniu dziecka do żłobka (klubu dziecięcego)
- Aktywnie w domu - 500 zł dofinansowania dla rodziców, którzy pozostają z dzieckiem w domu
Zdecydowanie największym zainteresowaniem rodziców cieszył się drugi z wariantów - zdecydowała się nań ponad połowa wszystkich wnioskodawców.