W części województw zimowe ferie już trwają, w innych dopiero się zaczną. W wielu miastach pojawiają się oferty półkolonii, których ceny... zbijają z nóg. Koszty, jakie muszą ponieść rodzice wysyłając na półkolonie np. dwoje swych dzieci są naprawdę wysokie.
Półkolonie zimowe: rodzice płaczą i płacą
Organizatorami półkolonii najczęściej są kluby sportowe lub sale zabaw. Cena turnusu (5 dni roboczych, 8-9 godzin w ciągu dnia) to często około 1 tysiąc złotych. Do tego dodatkowo trzeba dopłacić za bilety do kina, parku trampolin czy na basen.
Mimo że koszty są wysokie, wolne miejsca na półkoloniach znikają w mgnieniu oka.
Płacę 1,1 tys. zł za 5 dni półkolonii tanecznych. Drogo, ale nie chce, żeby córka siedziała w ferie domu
- mówi mama z Łodzi na łamach portalu WP Finanse.
Część rodziców zdążyła skorzystać z oferty promocyjnej, która trwała przez pierwsze dni jej trwania. W ten sposób niektórym udało się zaoszczędzić od 100 do 200 złotych.
Zimowe półkolonie droższe tylko trochę?
Organizatorzy zimowego wypoczynku w formie półkolonii tłumaczą, że taniej być nie może.By zapewnić dzieciom ciekawą ofertę zajęć z instruktorami (rozmaitych dyscyplin sportowych lub zajęć artystycznych) muszą zatrudnić osoby, którym należy się wynagrodzenie. A wysokość wynagrodzeń wzrosła.
Prócz tego, organizatorzy zwracają uwagę na wzrost kosztów transportu, który również miał miejsce w ostatnim czasie. Nie bez znaczenia jest też, że podrożały produkty spożywcze, a wraz z nimi - catering.Jednocześnie organizatorzy podkreślają, że wzrost kosztów w porównaniu do zeszłorocznej zimy nie jest duży.
Jak powiedziała menadżerka jednej z warszawskich sali zabaw - rodzice muszą zapłacić nie więcej niż 100-200 złotych więcej.
Nie udało się utrzymać cen zeszłorocznych, bo wszystko drożeje. Od stycznia w górę poszły m.in. pensje pracowników, a koszt przejazdu autokarem wzrósł dwukrotnie. Za jeden przejazd po Warszawie trzeba zapłacić 800-1200 zł, więc to olbrzymi koszt. Więcej też musimy płacić za catering.
- tłumaczy Olga Smardzewska.